Chiny są narodem, o którym w rzeczywistości mówi się bardzo niewiele, jednak z dobrodziejstw tamtejszej części świata korzysta już niemal każdy. Doskonale wiadomo, że azjatyckie i gęsto zaludnione państwo, którego obecne siły przerobowe nie wystarczają na produkcję środków antykoncepcyjnych, jest niepisanym centrum wszystkiego – szczoteczek do zębów, różnej maści zabawek, tosterów, myszek do komputera czy też sztucznych partnerek w absolutnym negliżu, ale najciekawsze jest to, iż korzystający oraz mocno narzekający na dane wyroby człowiek i tak poddaje się ich wpływom mówiąc: „Co ja bym zrobił(a) bez tego fantastycznego telewizora!” Czy wobec tak szeroko zakrojonego sukcesu Chińczycy mogą też rozpatrywać podbicie europejskiego rynku samochodowego?
W gruncie rzeczy ich ambitna misja została już rozpoczęta, bowiem na targach motoryzacyjnych w Genewie ujrzymy gotowy projekt o nazwie Qoros 3 Sedan. Wbrew pozorom tytułowy „atak” na Europę nie wygląda jak obudowany sedes przyozdobiony mułem z jeziora i tabliczką „Natural Power”, a całkiem przyzwoicie zaprojektowany samochód, który oczywiście ma drobne wpadki stylistyczne (jak chociażby dyskusyjne tylne klosze reflektorów), ale siła ich rażenia jest stosunkowo niewielka. Mierzący 4,61 m długości, 1,83 m szerokości oraz 1,44 m wysokości Qoros to zatem poprawne i dosyć nienachalnie wyglądające auto, którego bagażnik mieści 450 litrów potrzebnego ekwipunku, środek jest całkiem solidnym projektem (analizując rzecz jasna udostępnione fotki) zapewne jakiegoś niskiego mężczyzny, a wyposażenie omawianego sedana jest naprawdę bogate i obejmuje m.in. rozbudowany zestaw multimedialny z 8-calowym ekranem dotykowym. „Trójeczka” nie ma się zatem czego wstydzić, aczkolwiek paleta jednostek napędowych, choć interesująca i na pierwszy rzut oka wystarczająca, pozostawia trochę do życzenia …
Chińskiego Qorosa będą mianowicie napędzać silniki zasilane jedynie tradycyjną benzyną – początkowo wolnossące 1.6 generujące 128 KM i 155 Nm momentu obrotowego (jakieś 11 sekund do 100 km/h) oraz turbodoładowane 1.6 generujące 158 KM i 210 Nm (9 sekund do „paki”), a później 3-cylindrowe 1.2 dobywające ze swoich podzespołów nawet 132 KM, a także 1.6-litrowy wariant „topowy” generujący 162 KM. Biorąc pod uwagę 6-stopniową skrzynię manualną, 7-biegowy automat, niezbyt skomplikowaną belkę skrętną w tylnej części zawieszenia oraz dwa pozostałe warianty tytułowego Qorosa jakie zadebiutują w Genewie („ekologicznego” Cross Hybrid Concept wykorzystującego 3-cylindrowego, 1.2-litrowego „benzyniaka” o mocy 130 KM i 68-konny motor elektryczny napędzający tylną oś, a także praktyczną odmianę Estate), „egzotyczny” samochód z Chin nie pozostaje bez szans w ciężkiej batalii z europejską konkurencją …
Azjatyckie firmy już nieraz pokazywały, że wyszydzany emblemat i stosunkowo mała popularność mogą się zamienić w tysiące sprzedawanych aut oraz szalenie ceniony znaczek, którego jakość dumnie pokazuje umiejętności i samozaparcie „tamtejszej” części świata. Sukces Qorosa jest zatem kwestią otwartą i głównie uzależnioną od opinii całego społeczeństwa – miejmy tylko nadzieję, że szeroko pojęte wykonanie omawianego „Chińczyka” faktycznie nie przypomina drewnianego wychodka z wyciętym serduszkiem …