Lancia Voyager 3.6 V6 Platinum – AUTO TEST

15 lutego 2013
tekst: Artur Mierzejewski, zdjęcia: Artur Mierzejewski
Lancia Voyager 3.6 V6 Platinum

Na to czekaliśmy

Czyżby rozpoczął się sezon na vany? W krótkim czasie w naszej redakcji zagościły Focus C-Max, Opel Zafira Tourer i Chevrolet Orlando… Dziś znowu wielkopojemny przewoźnik rodzin z dziećmi i ogromnym bagażem, dostojny, potężny, silny zawodnik, który staje w szranki z dotychczasowymi liderami rynku. Czy ma szanse? Czy przebije się do czołówki podczas kryzysu, gdy kierowcy liczą każdą złotówkę? Poznajmy vana przez duże V, bez przedrostka mini na przedzie: Lancia Voyager!


Ale my już się znamy…

Czyżby? Właściwie sylwetka znajoma, nazwa również jakoś się kojarzy… Tak, nowa Lancia to nieco zmodernizowany Chrysler Grand Voyager ostatniej generacji, projekt będący wynikiem mariażu koncernu Fiat z amerykańskim gigantem Chryslerem. Owocami tej współpracy są również nowa Lancia Thema na bazie Chryslera 300C, Fiat Freemont – bliźniak Dodge’a Journey, a także sprzedaż małego Fiata 500 na rynku amerykańskim. Chodzą słuchy że wkrótce pojawi się także m.in. suv Alfy Romeo oparty na konstrukcji Jeepa Grand Cherokee. Nie mogę się doczekać, ponieważ podoba mi się taka mieszanka amerykańskich rozmiarów z europejskim poziomem wyposażenia i jakością wykończenia. Dzisiejszy bohater jest świetnym tego przykładem. Przyjrzyjmy mu się bliżej.


Cegła na kołach

Kształty, które prezentuje nam Lancia znamy właściwie od lat. Chrysler Voyager, obecny na rynku już niemal 30 lat pozostał wierny swojemu pierwotnemu wyglądowi. Właściwie, na skutek ewolucji stylistyki stawał się w kolejnych generacjach nieco bardziej lub mniej zaokrąglany, ale zawsze pierwsze, zgrubne kreski na deskach projektantów tworzyły duży prostokąt kabiny i mniejszy, w którym następnie rysowano silnik – taki mały autobus… Tak pozostało do dziś, a produkowana od 2011 roku Lancia jest kopią znanego od 2008 roku Chryslera. Auto występuje również jako Dodge Caravan i (nieco bardziej wyróżniający się wyglądem) Volkswagen Routan, znany właściwie tylko w Stanach Zjednoczonych.


Ładniejsza od pierwowzoru

Styliści Lancii starali się utrudnić obserwatorom pomylenie Lancii z amerykańskim odpowiednikiem, ale chyba tylko wprawne oko świadomego miłośnika motoryzacji nie będzie miało z tym problemu. Co prawda pas przedni z nieco innym grillem, tylne światła o zmienionym kształcie i mnóstwo chromowanych detali jest niezłym wyróżnikiem, ale można także podejrzewać, że jest to jakaś lepiej wyposażona wersja vana zza oceanu. Dopiero z bliska widać napisy i znaczki Lancii, które rozwiewają wątpliwości. Reszta pozostała właściwie nie zmieniona, wymiary zewnętrzne się nie różnią, zastosowano nawet te same nazwy rozwiązań technicznych o czym świadczy np. emblemat systemu Stow’N’Go na słupku. Zobaczmy co oprócz niego znajdziemy w kabinie Voyagera.

Jak w salonie

Tu już wyraźnie widać różnicę… Choć amerykanie również oferowali skórzaną tapicerkę to deska rozdzielcza z twardych plastików zawsze pod tym względem pozostawiała wiele do życzenia. Lancia poszła krok dalej i prezentuje w pełni przemyślane i wykonane z największą starannością wnętrze do wykończenia którego użyto bardzo dobrych materiałów. Tworzywa na kokpicie wyglądają bardziej szlachetnie, pojawiło się drewno, chromowane ramki zegarów i konsoli, a czarna, skórzana tapicerka wysokiej jakości jest miękka i wygodna.
Na szczęście to co było dobre w pierwowzorze znalazło się także w Lancii. Taka sama jest przestronność kabiny z komfortowymi warunkami podróżowania dla siedmiu osób. Te same możliwości aranżacji wnętrza daje system Stow’N’Go, dzięki któremu banalnie proste jest składanie i chowanie w podłodze foteli drugiego i trzeciego rzędu. Bagażnik o pojemności 934 litrów przy siedmiu osobach na pokładzie to ewenement niespotykany nigdzie indziej w przyrodzie. Jeśli pozbędziemy się 5 foteli, uzyskamy płaską podłogę i przestrzeń bagażową o wielkości prawie 4 metrów sześciennych! Można właściwie założyć firmę przeprowadzkową…


Żywiołem Lancii Voyager jest jednak wożenie pasażerów w komfortowych warunkach. Dzieci mogą korzystać z systemu multimedialnego z monitorami pod sufitem i bezprzewodowymi słuchawkami (pakiet Entertainment Group 2 wymagający dopłaty 12 tysięcy złotych), a oglądanie bajek pozwoli znieść nawet długą podróż i pomoże utrzymać spokój. O komfort kierowcy także zadbano. Fotel jest nie tylko wygodny, ale ma także wszechstronną, elektryczną regulację. Ponadto, elektrycznie można odsuwać i przysuwać zestaw pedałów, dzięki czemu nawet osoby o niestandardowych gabarytach znajdą optymalną pozycję za kierownicą.

Warto jeszcze wspomnieć, że pasażerom Lancii nie przeszkadzają dokuczliwe hałasy. Pomimo kształtu wielkiego pudła i dużego, mocnego silnika, wyciszenie kabiny jest wręcz idealne. Dopiero mocne wciśnięcie gazu i wkręcenie silnika na wysokie obroty pozwala go usłyszeć, ale wtedy mamy do czynienia z sytuacją, kiedy kierowca może się delektować rasowym brzmieniem V6-ki.


Serce Lancii[/size

Pod maską vana znalazł się silnik benzynowy, widlasta szóstka o pojemności 3.6 litra i mocy 283 koni mechanicznych, dzięki któremu to wielkie auto przyspiesza do 100 km/h w 8.5 sekundy. Od razu nasuwa się pytanie o zużycie paliwa. Tu cudów nie ma, apetyt kształtuje się na średnim poziomie około 14 litrów, w trasie będzie to około 11 litrów, a w mieście, które ewidentnie nie jest najlepszym miejscem dla Lancii, potrafi ona spalić nawet 18-20 litrów benzyny. Problemem może być także znalezienie miejsca w zatłoczonej metropolii, bo manewrowanie tym kolosem wymaga wprawy i dużej precyzji.

Voyager prowadzi się dostojnie, płynie po szosie jak krążownik, a sześciobiegowa skrzynia automatyczna miękko zmienia przełożenia. Mocniejsze wciśnięcie gazu oczywiście skutkuje gwałtownym przyspieszeniem, ale skrzynia ma moment zawahania. Trochę jej brakuje do nowoczesnych rozwiązań znanych z VW czy BMW, które natychmiast reagują i przewidują wręcz intencje kierowcy.

Podsumowanie


Jaka będzie przyszłość Voyagera w wydaniu Lancii? Trudno powiedzieć. Konkurencja w segmencie dużych vanów jest dość silna. VW Sharan, Ford Galaxy czy nawet bliźniaczy Chrysler mają dość mocną pozycję, ugruntowaną przez lata. Z pewnością Lancia jest tu bezkonkurencyjna jeśli chodzi o poziom wyposażenia i jakości wykończenia – prawdziwa klasa Premium. Czy wobec tego nie jest zbyt droga, co może skutecznie ograniczyć liczbę klientów? W pełni wyposażone auto z benzynową V6-ką kosztuje trochę ponad 180 tysięcy złotych co wydaje mi się bardzo atrakcyjną ofertą. Rzut oka w cennik konkurencji nieco weryfikuje tę opinię, ponieważ najdroższy Sharan czy Galaxy kosztuje nieznacznie powyżej 150 tysięcy złotych. Niestety w ich gamie silników nie ma tak mocnych jednostek benzynowych, ale bądźmy szczerzy – polscy kierowcy nie potrzebują sześciocylindrowych potworów. Może zatem spojrzą przychylniejszym okiem na 2.8-litrowego diesla CRD? Tam cena będzie jeszcze bardziej zaporowa, ponieważ jest droższy od V6-ki o 14 tysięcy. Chyba Polska nie będzie miejsce wielkiego sukcesu sprzedażowego włosko-amerykańskiej hybrydy, ale Ci nieliczni, którzy się skuszą i nabędą luksusową salonkę, będą z uśmiechem patrzeć na innych użytkowników dróg zza szyby swojej Lancii.

DANE TECHNICZNE Lancia Voyager 3.6 V6 Platinum
Silnik / Pojemność benzyna / 3604 cm3
Układ / Liczba zaworów V6 / 24
Moc maksymalna 208 KW (283 KM) / 6600 obr/min
Moment obrotowy 344 Nm / 4000 obr/min
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył belka skrętna
Napęd przedni
Skrzynia biegów automatyczna, 6 biegów
Prędkość maksymalna 209 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 8,5 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 18 /11 /14
Długość / Szerokość / Wysokość 5218 / 1998 / 1750 mm
Rozstaw osi 3078 mm
Masa własna / Dopuszczalna 2022 / 2690 kg
Bagażnik w standardzie 934 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 2394 / 3912 (3 / 2 rząd złożony)
Pojemność zbiornika paliwa 76 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata bez limtu kilometrów
Przeglądy co 20 tys. km lub co rok
Cena wersji podstawowej 153 900 zł (3.6 V6 Silver)
Cena wersji testowanej 185 900 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

1 Comments

Leave A Comment