Renault Clio IV Cup – mały ciałem, wielki duchem

22 stycznia 2013
Bez kategorii, Nowości Renault
Renault Clio IV Cup

Czasami bywa tak, że kupno nowego samochodu jest ściśle powiązane z drobnymi wyrzeczeniami. Konfigurując swojego wymarzonego liftbacka przed ekranem komputera osiągacie akceptowalny pułap cenowy, dogadujecie się z pobliskim dealerem na konkretną godzinę „motoryzacyjnej wizyty życia”, a tu klops – miła i atrakcyjna pani w banku oznajmia, że dysponujecie jedynie połową zakładanej kwoty. Nie ma innej rady – trzeba zaniechać kupna wygodnej limuzyny i rozejrzeć się np. za tańszym przedstawicielem segmentu miejskiego, tylko czy sąsiad Józek miał rację twierdząc, że mniejsze jest gorsze? Niekoniecznie …

Idealnym dowodem na potwierdzenie wspomnianej tezy może być Renault Clio czwartej generacji, ale nie takie zwykłe czy też okraszone delikatnie nachalnymi emblematami – mowa o samochodzie, który na polskie drogi nie ma kompletnie żadnego sensu, ale równocześnie to jest w nim piękne i niepowtarzalne. Francuski reprezentant wielkomiejskiego zgiełku o przydomku Cup – tak wygląda propozycja Renault mająca na celu zwerbować (dopiero od września) amatorów i nie tylko profesjonalnego ścigania. 17-calowe felgi od Speedline Corse, niezbyt ostentacyjny wlot powietrza na dachu, tylny spojler i „przechwałki” mówiące o 40-kilogramowej sile docisku jakie generują wymienione elementy przy 201 km/h – tak się właśnie prezentuje najbardziej hardcorowe Clio jakie zdołał opracować póki co tytułowy koncern, ale to rzecz jasna nie wszystko …


Inżynierowie Renault „popracowali” także nad środkiem omawianego auta i szczerze mówiąc – wiele do opowiadania tutaj nie ma. Standardowe elementy zastąpiono tradycyjnie profesjonalnym osprzętem czyli klatką bezpieczeństwa, kubełkowymi fotelami, systemem gromadzącym wszelakie informacje na wyświetlaczu TFT oraz powiewem torowego klimatu wspartym dużych rozmiarów układem hamulcowym (średnica tarczy – 320 mm; zaciski czterotłoczkowe), aluminiowymi wahaczami od firmy ZF Sachs, regulowanymi amortyzatorami oraz samoblokującym się mechanizmem różnicowym. Komfortowa Laguna to nie jest, ale zamiast 2-litrowego silnika wysokoprężnego otrzymamy 1.6-litrowy, turbodoładowany motor benzynowy, który dostrojony przez firmę Oreca Magny-Cours generuje zacne 220 KM i 270 Nm momentu obrotowego współpracujących z 6-biegową, sekwencyjną przekładnią dysponującą sprzęgłem od AP Racing.

Czy wybór takiego auta jest bezsensowny? Oczywiście, że nie – pod warunkiem sporej ilości gotówki („Francuz” ma kosztować około 37 000 funtów) oraz wielkiej miłości do świata czterech kółek (niekoniecznie tego bezpośrednio za oknem). Cieszą informacje mówiące o nieustannie przeprowadzanych testach (Clio Cup przejechało już rzekomo 3500 km na różnych francuskich torach), lepszych czasach od swojego wolnossącego poprzednika czy też uruchomieniu na terytorium Wielkiej Brytanii wyścigowego pucharu danego samochodu (od 2014 roku) – pytanie tylko „czy opłaca się kupować tak bezkompromisowo skalibrowany model zamiast przestronnej „salonki” okraszonej masażem niewdzięcznego fragmentu ludzkiego ciała?” Cóż, nie każdy wybór musi być przecież racjonalny …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment