Opel Mokka od firmy Irmscher – moda na sport

7 grudnia 2012
Bez kategorii, Nowości Opel
Opel Mokka by Irmscher

Ludzie próbują zrobić medialną karierę dzięki pornografii, współczesne telefony komórkowe przypominają bardziej mobilną zabawkę niż standardowy aparat do wykonywania połączeń, a producenci samochodowi uważają, że aplikowanie każdemu czterokołowemu środkowi transportu zastrzyku wszędobylskiego sportu jest fajne – takie niestety mamy czasy. Co robić, by doszczętnie nie zwariować i uchronić swój rozum przed propagandowym myśleniem dzisiejszego świata? Gotowej recepty chyba nie ma, więc może spróbujmy zrozumieć tę pełną absurdów rzeczywistość …


Wcale nie mówię, że opracowanie agresywnego samochodu (przynajmniej teoretycznie) na bazie konwencjonalnego SUV-a jest głupim i pozbawionym jakiegokolwiek sensu pomysłem, jednak dokładnie analizując efekty nieprzespanych nocy inżynierów „germańskiego” Irmschera nasuwa się jedno pytanie: „Dlaczego akurat Mokka?” To właśnie ten model Opla Niemcy poddali niemalże kompleksowej modyfikacji (niemalże, bowiem zmiany „mocowe” dla 1.4-litrowego silnika benzynowego zostały dopiero zapowiedziane) wymieniając aluminiowe felgi na 20-calowe odpowiedniki, montując cztery końcówki układu wydechowego zapowiadające parametry co najmniej na miarę osobowego samolotu czy też nowy grill i progi wykonane (identycznie jak wspomniany wydech) ze stali nierdzewnej. Maszynka służąca do sprawnego pokonywania miejskich krawężników zyskała więc image usportowionej „bryki”, która na rzeczonych krawędziach chodników będzie raczej sprawnie deformować ogromne alufelgi zamiast dostarczać swojemu kierowcy poczucia wygody i bezpieczeństwa (dużą w tym zasługę ma również obniżone o 30 mm zawieszenie). Czy prezentowana Mokka dysponuje więc jakimiś elementami charakterystycznymi? Pomijając zagubioną gdzieś, pierwotną osobowość, specjalną kalkomanię nadwozia, kilka zmian we wnętrzu (fotele, podłokietnik i kierownica wyścielone skórą, nakładki ze stali nierdzewnej na progach z logo Irmschera oraz nowe dywaniki), a także możliwość pomalowania osłon nadwozia tym samym kolorem co karoseria – nie, prezentowany Opel Mokka jest zwykłym, trochę usportowionym (nie wiedzieć po co), ale zwykłym SUV-em.

Wbrew pozorom ideą danego artykułu nie jest totalne ganienie opisywanego projektu – gdyby tak oceniać niemiecki samochód okraszony hasłem „Wir leben Autos” wcale by nie dostał odznaczenia „motoryzacyjnego niewypału przypominającego krakowski majonez”, ale jego symbolika mówi sama za siebie. Tytułowa Mokka jest niczym współczesna rzeczywistość – trochę zaskakująca, nieprzewidywalna, jednak usilnie próbująca dopasować się do obowiązujących trendów i szukająca ku temu najłatwiejszej drogi. Reasumując – nie jest źle, ale do tytułu wybitnego reprezentanta „tuningu ze smakiem” jeszcze trochę brakuje …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment