Jeep Wrangler Rubicon 10th Anniversary Edition – brudny jubileusz

Jeep Wrangler Rubicon 10th Anniversary Edition

10 lat temu (ściślej w 2003 roku) świat poznał dokładne wyjaśnienie związku frazeologicznego „terenowa jazda” i nie byłoby w tym absolutnie nic specjalnego gdyby nie fakt, że wszelakie niedopowiedzenia rozwiało finalnie jedno auto – uznawany za dzikusa Jeep Wrangler Rubicon. Po hektolitrach brudnej, wiślanej wody jakie zdążyły upłynąć i aż dziesięciu wiosnach spowitych czarem budzącej się do życia przyrody nadszedł czas, by docenić rzeczywiste zasługi wspomnianego samochodu oraz uhonorować je limitowaną wersją szorstkiego „Amerykanina” – 10th Anniversary Edition …


Wertepy, szalenie grząski teren, stromy podjazd w lesie – tego typu frywolnie rzucane w eter myśli są raczej codziennością dla umorusanego błotem Wranglera Rubicon, zatem odmiana celebrująca okrągłą „dychę” jego rynkowej działalności musiała się odznaczać iście hardcorową „osobowością”, co dla inżynierów Jeep’a z pewnością oznaczało niesamowitą gehennę. Teoretycznie misja została spełniona, a nawet nie teoretycznie, bowiem pomijając 17-calowe aluminiowe felgi, nową maskę, stalowe i pomalowane na czarno zderzaki, inne osłony tylnych reflektorów, a także klapkę wlewu paliwa, opisywany środek transportu w dalszym ciągu zachował bezkompromisowe cechy i terenowe usposobienie, mimo że koncern przewidział montaż trochę dyskusyjnej, czerwonej, ale za to skórzanej tapicerki oraz przeszyć na kierownicy i konsoli centralnej w takim samym kolorze.

Dla osób wymagających chwili prywatności, anonimowości (jak to zabawnie brzmi w obliczu tak potężnego i charakterystycznego auta) lub czystych rzeczy zakupionych w modnej sieci „New Yorker” producent przewidział malowany na czarno (lub pod kolor nadwozia) hardtop skutecznie odizolowujący kierowcę od leśnych szyszek, a także drobnoziarnistego piasku (nawet jeżeli poruszamy się tylko po dawno opuszczonym placu budowli 200-kilometrowej drogi ekspresowej). Elektryczne blokady przedniej i tylnej osi, terenowe opony BF Goodrich MK2, podwyższone o 1,24 cm zawieszenie, blokowane dyferencjały Tru-Lok czy też 3.6-litrowe V6 generujące 288 KM i 352 Nm maksymalnego momentu obrotowego (6-biegowa skrzynia manualna lub 5-stopniowy automat do wyboru) – takie elementy będą wówczas niezbędne …, i Rubicon 10th Anniversary oczywiście je posiada …

Dziesięcioletni jubileusz to znakomita okazja, by pokusić się o drobne podsumowania, ale według Jeep’a jedynym słusznym wnioskiem z całego okresu tej cichociemnej działalności jest właśnie prezentowany Rubicon – „jasny” debiutant trwającego salonu motoryzacyjnego w Los Angeles. Może i bezkompromisowy „Amerykanin” rzeczywiście winien otrzymać miano brudnego reprezentanta Stanów Zjednoczonych, ale za to przecież kochamy nieokrzesany charakter tytułowej firmy – ma być w końcu z gustem, ale jednocześnie z wyraźnym powiewem amatorskiej wyprawy do dżungli czyli zaskakująco …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment