Huczny powrót Opla do motorsportu

Opel Adam i Astra OPC w specyfikacji wyścigowej

Motorsport to dosyć specyficzny wycinek ludzkich zainteresowań, który oprócz gigantycznego ryzyka bezpowrotnej utraty zdrowia charakteryzuje się wielkimi emocjami, rozpierającym duszę szczęściem oraz technicznymi wykresami będącymi jak zwykle „czarną magią”. Interesującym wydaje się fakt zaistnienia na arenie palonych jak trawa opon – łatwiej mają firmy bądź ludzie z pewnym doświadczeniem torowym (co raczej banalną rzeczą nie jest), bo jak powszechnie wiadomo: „swój chłop ogarnie to znacznie lepiej niż amator”. Czy Opel również jest synonimem „żółtodzioba” w bogatym świecie taktyki, dużych pieniędzy oraz wyczerpujących kilometrów? Chyba nie …


Pamiętacie starą Asconę, hardcorowo nacechowaną Calibrę, efektowną Astrę czy też zadziorną Vectrę? Wspomniane samochody jak równy z równym „biły się” o honor na torach całego świata z wymagającą konkurencją, by finalnie udowodnić, że marka z Rüsselsheim też potrafi. Czas nieubłaganie płynął, Opel zawiesił działalność w motorsporcie, a fani niemieckiego koncernu już dawno zapomnieli, że w 1996 roku taka Calibra DTM wygrała daną serię i zdobyła mistrzostwo indywidualne oraz jako team. Współczesna scheda po zamierzchłych czasach świetności Opla wygląda dosyć prosto – auta tytułowego koncernu są ciężkimi oraz walczącymi o dobre imię samochodami, zaś Calibra …, może przemilczmy ten fragment tekstu. Germański zawodnik z Rüsselsheim wraca jednak do gry …

Argumentami w batalii o rynkową dominację mają być świeży Opel Adam i dysponująca, przynajmniej teoretycznie, solidnym zasobem nieokrzesanego charakteru Astra OPC. Zresztą ich rywalizację z europejskimi konkurentami będzie można nazwać domniemanym pragnieniem, bowiem zarówno imienny odpowiednik grzesznego mężczyzny z raju jak i wspomniane OPC zasmakują walki jedynie pomiędzy swoimi odpowiednikami (Adam w serii ADAC Opel Rally Cup, natomiast Astra w VLN Endurance Championship – również na 24-godzinnej batalii po asfalcie „germańskiego” Nürburgringu). Wyjątkowo interesująco przedstawia się sytuacja trochę zabawkowo nacechowanego Adama, który poniekąd ma być również szansą dla początkujących i amatorskich kierowców, którzy auto w specyfikacji R2 będą z pewnością traktować szalenie poważnie (identycznie jak Opla Corsę, który rzekomo w przyszłości zastąpi na danym „stanowisku” wspomnianego „minimalistę”).

Fakt wielkiego powrotu do motorsportu może być niezwykle istotnym wydarzeniem dla pochodzącego z Rüsselsheim Opla. Tytułowa firma ma doświadczenie, jakąś tam tradycję i rzecz jasna ambitne plany na przyszłość – dlaczego więc firma doktora Thomasa Sedrana miałaby nie odnieść sukcesu? To odważny krok, ale przy mądrej polityce dysponujący ogromnym wręcz potencjałem …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment