BMW i3 Coupe Concept – jajko niespodzianka

BMW i3 Coupe Concept

Odkąd „germańskie” BMW weszło na ścieżkę szaleńczej pogoni za ekologicznymi piknikami wśród brzózek, jego image oraz sportowo nacechowany wizerunek uległ delikatnemu osłabieniu. Co prawda nowa seria 5 czy też dwa „oczka” mniejsza limuzyna legitymująca się cyferką „3” nadal wyglądają zadziornie i przyjemnie dla ludzkiego oka, jednak mocno wywierane ciśnienie „zielonej” części społeczeństwa na monachijski koncern doprowadziło finalnie do utworzenia (jak zapewne świetnie wiecie) ekologicznej „podmarki” z literką „i”, której modele również usilnie próbują być agresywne (teoretycznie rzecz jasna). Czy koncepcyjny model i3 Coupe zmieni spojrzenie na mocno niszowy charakter formuły bycia trendy? Przekonajmy się …


Szybki rzut oka na dyskusyjną stylistykę prezentowanego bohatera może śmiało utwierdzić w przekonaniu niejednego fana czterech kółek, że wieloletni przedstawiciel zachodniej motoryzacji stworzył auto do bólu przypominające jajko niespodziankę. Fakt faktem reprezentant miejskiej rzeczywistości spod „brandu” niebieskiego śmigła dysponuje znacznie większymi rozmiarami (3,96 m długości, 1,77 m szerokości, 1,55 m wysokości oraz 2,57 m rozstawu osi) niż czekoladowy smakołyk, a jego karoserii nie zdobi wymowne oznaczenie brązowego produktu „Kinder”, jednak lekka i wyraźnie zaokrąglona konstrukcja (dodajmy szersza, niższa i pozbawiona tych charakterystycznych paneli na drzwiach oraz dolnej części klapy bagażnika) pozwalają sądzić, że to nowoczesny gadżet ukrywający w środku jakąś spektakularną niespodziankę. Cóż, jakiekolwiek zaskoczenie to może duże słowo, ale ekologiczna technologia – dokładnie tak winno to brzmieć poprawnie …

Futurystyczne linie „niekompletnego” jeszcze i3 Coupe znalazły swoje odzwierciedlenie również we wnętrzu, które finalnie ma pozyskiwać nowych klientów swoim minimalizmem, dwoma ekranami o wysokiej rozdzielczości (ten na konsoli centralnej pełni funkcję swoistego centrum dowodzenia informacjami wszelakimi), a także charakterystycznym dla firmy z Monachium systemem iDrive. Clou niniejszego BMW i prawdopodobnie główny powód jego budowy (obok rzecz jasna tak mocno poszukiwanego dzisiaj zróżnicowania nadwoziowego) stanowi mimo wszystko elektryczny układ napędowy generujący przyzwoite 170 KM i 250 Nm maksymalnego momentu obrotowego, które za pośrednictwem jednobiegowej skrzyni (technologia pełną gębą) trafiają na tylne koła. Prototypowe BMW i3 to zatem kolejna wariacja „oswojonej” motoryzacji, która jest ogromną satysfakcją dla mężczyzn w żółtych, przeciwdeszczowych kurtkach.

Elektryczne uzupełnienie nowego oddziału monachijskiego producenta jest samochodem dziwnym i wcale nie mówię tego z niechęci czy wyraźnego podobieństwa tytułowego auta do „słodkiego, mikołajkowego upominku”. Gdyby się tak dłużej zastanowić oraz dogłębnie przeanalizować jego koncepcyjne walory to szybko osiągniemy punkt, w którym jasno stwierdzimy: „Zaraz – może i dane coupe zyskało kilka centymetrów tu i ówdzie, ale w gruncie rzeczy to nadal mało zadziorny środek transportu wypełniający najprawdopodobniej lukę w ofercie „zielonej” marki dysponującej literką „i”. Czyżbyśmy zatem mieli teraz oczekiwać praktycznego kombi z litowo-jonowymi bateriami pod podłogą?

Patryk Rudnicki

Leave A Comment