Skoda Superb 2.0 TSI DSG Laurin & Klement – AUTO TEST

26 listopada 2012
tekst: Artur Mierzejewski, zdjęcia: Rafał Rogowski
Skoda Superb Laurin & Klement

Super(b) limuzyna - niedościgniona

Kolejna Skoda Superb trafiła na nasz redakcyjny parking. Ulubiony samochód urzędników, z optymalnym silnikiem i świetnym wyposażeniem stał się bohaterem naszego kolejnego testu i pozwolił utwierdzić się w przekonaniu, że nie ma obecnie w tej klasie aut niczego lepszego za rozsądną cenę. Nasze obserwacje nie są odosobnione, każdy kto miał do czynienia z Superbem potwierdzi, że to samochód niczym nie ustępujący znacznie droższym konkurentom, a znaczek producenta na masce, choć różni się od trójramiennej gwiazdy czy czterech przenikających się okręgów, wcale nie jest powodem do rezygnacji z zakupu.


Prestiż coraz większy

Od lat Skoda przyzwyczajała nas do coraz lepszych, praktyczniejszych i ładniejszych produktów. Pierwsze modele wprowadzone do sprzedaży po mariażu z Volkswagenem nie rzucały na kolana designem czy nowoczesnością, ale dawały namiastkę niemieckiej myśli technicznej za niską cenę. Felicja stała się hitem również na polskim rynku. Zaprezentowana kilka lat później Octavia i Fabia wręcz zrewolucjonizowały rynek i udowodniły, że „bogaty tatuś” to w erze globalizacji strzał w dziesiątkę pozwalający na szybki rozwój i sukces sprzedażowy. Zdobywając coraz dalsze przyczółki Skoda poszła za ciosem i zaczęła produkcję bliźniaka Passata – limuzyny Superb. Ta również cieszyła się ogromnym powodzeniem dowodząc, że można mieć tyle samo, a nawet więcej za niższą cenę. Ludzie przekonali się już do coraz silniejszej marki z Czech, do rosnącej jakości aut naszych południowych sąsiadów i choć niektórzy wciąż potrafią powiedzieć: „to tylko Skoda”, to jednak generalnie prestiż samochodów z Mlada Boleslav wciąż rośnie.

Idąc za ciosem, w roku 2008, Czesi rozpoczęli produkcję i sprzedaż drugiej generacji Superba, który, jak już Państwo wiecie, kontynuuje z powodzeniem sukces sprzedażowy poprzednika. Wyjeżdżające z fabryki w Kvasinach sedan i kombi stały się ulubionymi autami urzędników (również w Polsce) ale również wśród klientów prywatnych są bardzo cenione.


Brzydszy od kombi? Ale i tak ładny…

Kilka miesięcy temu opisywałem przygodę z Superbem Kombi z silnikiem TDI. Wspomniałem wtedy, że odmiana z obszernym tyłem jest znacznie ładniejsza od sedana. W tej kwestii moje zdanie się nie zmieniło, ale z pewnością nie można odmówić limuzynie elegancji jakiej się oczekuje od auta reprezentacyjnego. Myślę, że gdyby Skoda kusiła jedynie niższą ceną, a odstraszała wyglądem, nie sprzedawałaby się tak dobrze. Superb to prawie pięciometrowe auto, które zdecydowanie najlepiej wygląda z przodu i z boku. Duże, nowocześnie zaprojektowane światła przednie kojarzą się z innymi modelami tej marki, bez problemu dostrzeżemy unifikację. Długa maska z przetłoczeniami łączącymi się przy imponującej, chromowanej atrapie, łagodnie rozpoczyna ładną, klasyczną linię współtworzoną z płaskim, długim dachem i stosunkowo krótkim, może nieco za ciężkim optycznie tyłem. Jest on, przynajmniej na pierwszy rzut oka, trochę „z innej bajki”, jakby stylistom zabrakło pomysłu na zwieńczenie dzieła. Tylne światła wydają się za wąskie, blacha pasa tylnego i klapa bagażnika zdają się przytłaczać niewielkie lampy. Jest to chyba jednak kwestia przyzwyczajenia, zwłaszcza, że korzystając z auta rzadko oglądamy je z tyłu. Gwoli ścisłości – przyczyną tego nietypowego kształtu tyłu jest też pośrednio sposób otwierania bagażnika – unosi się sama klapa jak w sedanie lub razem z szybą tylną. Nadwozie Superba to faktycznie liftback udający sedana, może ciut brzydszy ale za to znacznie praktyczniejszy.


Tajemniczy L&K

L&K oznacza najbogatszą wersję wyposażenia oferowaną przez Skodę. Laurin i Klement, panowie, którzy w historii marki Skoda zapisali się złotymi zgłoskami, zasłużyli na to, żeby ich nazwiskami firmować to co jest w ofercie najlepsze. Z zewnątrz trudno zauważyć z jaką wersją mamy do czynienia. Oczywiście w oczy rzucają się 18-calowe felgi z niskoprofilowymi oponami, ale można znaleźć równie duże koła np. w VW Beetle więc rewelacji nie ma. Szczerze mówiąc, te 18-ki nieco znikają w dużych nadkolach. Wiem, że to niepraktyczne, ale moim zdaniem w Superbie optymalne byłyby felgi o średnicy 20 cali, przynajmniej w topowej odmianie. Czy jeszcze wyróżnia się Laurin & Klement? Właściwie już przyzwyczailiśmy się do świetnego wyposażenia praktycznie każdej wersji Superba, więc czasem trudno zauważyć różnice. W prezentowanym egzemplarzu znalazły się wspaniale wyglądająca tapicerka skórzana wysokiej jakości, system audio z nawigacją Columbus, wszechstronnie regulowane, podgrzewane i wentylowane fotele, szklany, otwierany dach z bateriami słonecznymi i wiele innych bajerów, ale o tym, że mamy do czynienia z arystokratą świadczą drewniane wykończenia z emblematami L&K a także zdobione listwy progowe z tym samym podpisem.


Wnętrze Superba w tej wersji jest bardzo eleganckie, ale zalet ma więcej. Przede wszystkim zaskakuje przestronnością – w tylnym rzędzie nawet najwyżsi mężczyźni nie będą mogli narzekać na brak miejsca, zarówno nad głowami jak też na nogi. Nawet przy maksymalnie odsuniętych fotelach przednich, z tyłu miejsca jest w nadmiarze. To zasługa dużego rozstawu osi i optymalnego projektu wnętrza, podporządkowanego najwyższej funkcjonalności. Nie zawiedzie nas także pojemność bagażnika. 565 litrów to wynik, jakiego rywale mogą pozazdrościć. Potrzebujący większej przestrzeni bagażowej mogą wybrać nadwozie typu kombi, które zapewnia 633 litry, a przy tym, jak wspomniałem, jest ładniejsze 🙂

Co pod maską?

Podniesienie pokrywy ukazuje serce Superba – 200-konny silnik benzynowy z turbodoładowaniem pochodzący z gamy jednostek TSI Volkswagena. Dwulitrowa jednostka stanowi chyba optymalny napęd do tego auta, zwłaszcza w połączeniu ze świetną skrzynią automatyczną DSG, o której już wielokrotnie miałem przyjemność pisać. Dziś nie będę pisał o jej zaletach, niech za dowód jej sprawności wystarczą osiągi Skody. 100 km/h Superb osiąga po około 7.8 sekundy, a prędkość maksymalna przekracza 230 km/h. Dla wiecznie spieszących się ze spotkania na spotkanie posłów i ministrów to doskonały środek transportu. Chyba jedynie poseł Kurski uwielbiający szybką jazdę, najchętniej w kolumnie aut uprzywilejowanych, byłby skłonny wybrać najmocniejszy silnik 3.6 TSI dysponujący mocą 260 KM. Zużycie paliwa pewnie byłoby w nim nie do przyjęcia dla przeciętnego kierowcy, ale dla takiego miłośnika szybkich aut nie stanowiłoby problemu.


Testowany egzemplarz również nie należy do abstynentów. Średnie spalanie podczas testu (bez szaleństw) oscylowało w okolicach 12-13 litrów benzyny na każde 100 km. Dynamiczna jazda natychmiast podnosiła ten wynik do około 17-18 litrów. Mimo czerpania przyjemności z dynamiki Skody, trudno akceptować taki apetyt. Tu zdecydowanie lepiej zaprezentowałby się nieco słabszy (170 KM) diesel 2.0 TDI, który poznałem podczas poprzedniego testu Superba. Poza szeroką gamą silników (dostępne są jeszcze słabsze silniki, zarówno diesle jak i benzynowe) atutem Superba jest możliwość zakupu auta z napędem 4×4, który jeszcze wyżej podnosi poprzeczkę rywalom z segmentu. Wersje z napędem na przednią oś prowadzą się jednak również bardzo pewnie, zawieszenie jest sprężyste i dobrze tłumi nierówności, a precyzyjny układ kierowniczy zapewnia przewidywalne zachowanie auta nawet na krętej drodze.

Brak godnych rywali

Za cenę nieco ponad 160 tysięcy złotych (na tyle wyceniono prezentowany egzemplarz) klient otrzymuje kompletnie wyposażone, doskonale prowadzące się i bardzo praktyczne auto. Niemieccy rywale (Mercedes, BMW czy spokrewnione ze Skodą Audi) są zdecydowanie drożsi, a to co oferują nie odbiega znacznie od czeskiego bestselleru. Biorąc pod uwagę fakt, że najtańszy Superb z benzynowym silnikiem 1.4 TSI jest dostępny już za 83 tysiące złotych, trudno się dziwić popularności tego modelu. Oczywiście rywali dla najtańszej wersji znajdzie się wielu, choćby Passat czy jakieś dalekowschodnie limuzyny, ale już najdroższe odmiany oferują zdecydowanie najwięcej za najmniej. Z pewnością nie są to samochody dla wszystkich, nie są to auta dla bogatych koneserów, ale docenią je ludzie kierujący się rozsądkiem, których nie stać na kupienie „byle czego”. Zakup Skody na pewno nie będzie wyrzuceniem pieniędzy w błoto, a może się okazać najlepszą decyzją na długie lata. Czy będzie to Laurin & Klement, czy wystarczy tańsza wersja – nie ma wielkiego znaczenia. Decydować będą indywidualne upodobania, a bardzo szeroki wachlarz dostępnych opcji (silniki, wyposażenie, wersje nadwozia) każdemu pozwoli na wybór optymalnego wariantu.

DANE TECHNICZNE Skoda Superb 2.0 TSI DSG Laurin & Klement
Silnik / Pojemność benzyna, turbo / 1984 cm3
Układ / Liczba zaworów R4 / 16
Moc maksymalna 147 kW (200 KM) / 5100-6000 obr/min
Moment obrotowy 280 Nm / 1700-5000 obr/min
Zawieszenie przód kolumny McPhersona
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Napęd przedni
Skrzynia biegów automat DSG, 6 biegów
Prędkość maksymalna 236 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 7,8 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) nasz test: 17,0 / 9,0 / 12,0
Długość / Szerokość / Wysokość 4838 / 1817 / 1462 mm
Rozstaw osi 2758 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1555 / 2193 kg
Bagażnik w standardzie 565 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 1670 l
Pojemność zbiornika paliwa 60 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy co 30 tys. km lub co 2 lata
Cena wersji podstawowej 82,900 zł (1.4 TSI 125 KM, wersja Active)
Cena wersji testowanej ~160,000 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment