Na bogatym w zawirowania ludzkiej opinii rynku gości już dobre trzy lata i choć motoryzacyjna emerytura danemu przedstawicielowi azjatyckich minivanów jeszcze nie grozi, tytułowy koncern zdecydował się na delikatny lifting. Funkcjonalne Verso, bo to o nim powiem kilka słów, debiutuje właśnie na szalenie istotnych targach samochodowych w Paryżu i mimo „śladowych” zmian jakich dokonali azjatyccy włodarze siedmiomiejscowy pojazd ma zagwarantować jeszcze większy ruch u autoryzowanych dealerów Toyoty. Oto nowy wymiar przestronności, a także rodzinnego charakteru…
|
|
|
|
Wspomniane słowa możemy i raczej powinniśmy traktować jako czysto teoretyczne zapewnienia firmy, która obiecuje aż 470 nowych części. Trudno w to uwierzyć oceniając przykładowo sam design auta, bowiem jasną inspiracją dla odświeżonego Verso był ciekawy Auris (przynajmniej tyle można wywnioskować oceniając dołączone zdjęcia). Nowy grill, frontowy zderzak, reflektory posiadające LED-owe światła do jazdy dziennej i błotniki – tak wygląda „paleta” zmian stylistycznych jakimi okraszono świeże Verso, aczkolwiek ludzie obdarzeni sokolim wzrokiem powinni dostrzec jeszcze kilka modyfikacji np. elektrycznie składane lusterka z wbudowanymi kierunkowskazami, minimalnie zmieniony tylny „bumper” oraz nowe wzory aluminiowych felg. Ponadto inżynierowie Toyoty uzupełnili ofertę dosyć błahymi elementami, jednak potrafiącymi zrobić kolosalną różnicę – trzema nowymi lakierami (Pearl White, Solid Blue i Vivid Blue).
Auris na sterydach jest mimo wszystko nie tylko funkcjonalnym pojazdem zawierającym system Toyota Easy-Flat 7 gwarantującym aż 32 różne ustawienia foteli czy też całkiem przyzwoity bagażnik mieszczący 155 (rozłożony trzeci rząd siedzeń) lub 440 litrów niezbędnego ekwipunku, ale także przyjemną oazą rodzinnego spokoju gwarantującą lepsze materiały wykończeniowe oraz ich nowe kolory, inną grafikę 6,1-calowego dotykowego ekranu, który łącznie z systemem multimedialnym jest absolutnym standardem każdego „szczebla” wyposażenia oraz nowe, pomarańczowo-białe podświetlenie konsoli środkowej. Rzecz jasna wspomniany spokój ducha może być odrobinę zachwiany biorąc pod uwagę np. surową aparycję wnętrza z centralnie umieszczonymi wskaźnikami, ale górny schowek „wyścielony” miękkim materiałem czy też kierownica, podłokietnik oraz boczki drzwi zawierające wysokogatunkową skórę Nappa momentalnie zmieniają chłodne postrzeganie środka „liftingowego” Verso.
|
|
|
|
Ciąg dalszy „lekkich”, acz mocno zaakcentowanych modyfikacji spotkamy dogłębnie analizując wachlarz jednostek napędowych, których nominalne parametry nie uległy jakimś drastycznym zmianom, ale włodarze Toyoty zoptymalizowali je pod kątem niższego zużycia paliwa. Spragniony świeżego minivana klient będzie zatem mógł ulokować swoje środki płatnicze na japońskim koncie i zakupić benzynowe 1.6 o mocy 132 KM oraz 1.8 generujące 147 KM lub wysokoprężne 2.0 legitymujące się „powerem” 124 KM oraz motywujące złodziejską akcyzę 2.2 oddające w ręce „drivera” 150 lub 177 KM. Podatni na opinię społeczeństwa (teoretycznie) konstruktorzy danego Verso zdecydowali również usztywnić nieco całą karoserię, zmienić elektryczne wspomaganie, jeszcze raz dostroić pracę zawieszenia oraz popracować nad lepszym wygłuszeniem kabiny.
470 części – teraz śmiało możemy uwierzyć włodarzom azjatyckiej Toyoty, bowiem na pozór śladowa modernizacja okazała się gruntowną przebudową funkcjonalnego Verso. Biorąc pod uwagę wysokie aspiracje działaczy tytułowego koncernu zakładające sprzedaż nawet 50 000 egzemplarzy rodzinnego minivana w przyszłym roku, nie śmiałbym negować ani bagatelizować wprowadzonych zmian, choć szczerze powiedziawszy nowym wymiarem funkcjonalności opisywane Verso raczej nie jest – przecież to stary model z frontem Aurisa, Avensisa, Yarisa …
Patryk Rudnicki