Równo dwa lata po premierze Maserati GranTurismo MC Stradale, włoski producent supersamochodów postanowił pokazać światu otwartą wersję najmocniejszego GranTurismo w historii. Podobnie jak poprzednia odmiana, tak i ta została zaprezentowana na targach w Paryżu.
|
|
|
|
|
GranCabrio MC jest niczym innym jak połączeniem „hardcorowej” wersji MC Stradale oraz pięknego GranCabrio. Z takiej kombinacji otrzymaliśmy jedyny w swoim rodzaju produkt: piękny, agresywny, szybki i zupełnie bez sensu… Piękny dzięki fenomenalnie poprowadzonej lini nadwozia, która bez dachu jest chyba jeszcze ładniejsza niż odmiana zamknięta. Agresywny poprzez liczne karbonowe wstawki takie jak przedni spliter, tylny dyfuzor czy skrzela. Szybki dzięki zastosowaniu 460-konnego silnika V8 o pojemności 4.7 litra (od 0 do 100 km/h w 4,9 s, prędkość maksymalna 290 km/h).
Bez sensu, ponieważ… auto ma wszelkie predyspozycje, aby być rasową wyścigówką. Posiada potężny silnik, świetne sportowe zawieszenie, które wraz z precyzyjnym układem kierowniczym i genialnymi hamulcami sprawia, że jazda nim to sama przyjemność. Jest tylko jedno, ale… brak dachu. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie takim autem jeździł po torze ze względów bezpieczeństwa.
|
|
|
|
|
Jednak, mimo iż auto może nie mieć jednoznacznego zastosowania, to i tak będzie cieszyło się dużym powodzeniem. Prawdziwi fani motoryzacji kochają auta, które nie mają sensu, a jednak i tak są produkowane, wbrew księgowym i wbrew logice.
|
|
|
|
Bartłomiej Urban
