Świat motoryzacji uwielbia ciekawe projekty – nawet jeśli są one obiecującymi gruszki na wierzbie conceptami. Stopniowe ujarzmianie designu czegoś co niebezpiecznie balansuje na granicy atrakcyjnego pojazdu i łatwo osiągalnego kiczu może wzbudzić niesamowite emocje, ale jednocześnie mocno zrazić szeroką publikę strzelając ostrym nabojem w środek koncernowego czoła. Identyczny dylemat rodzi się oglądając zaprezentowanego na francuskich targach motoryzacyjnych Lexusa LF-CC – mamy do czynienia z technicznym cudem czy raczej japońską plamą na honorze wielkiego koncernu?
|
|
|
|
|
Jedna rzecz należy do grona tzw. pewniaków – azjatyccy inżynierowie skonstruowali concept budzący pod niemal każdym światłem salonowych jupiterów ogromne wrażenie. Dynamicznie narysowany front z ciekawymi reflektorami i sporej wielkości grillem (swoją drogą Wy też dojrzeliście tutaj pewnego rodzaju klepsydrę?), agresywna, zwarta i jednolita linia boczna oraz zadziorny tył posiadający ostre niczym matematyczna ekierka klosze reflektorów – czy dany Lexus ma pod kątem stylistycznym wyraźny minus jasno rzucający się w oczy?
Fakt, LF-CC to rozwinięcie oglądanego jakiś czas temu prototypu LF-LC, dysponuje tak chętnie używanym przez opisywanego producenta napędem hybrydowym, którego tajników włodarze nie mają póki co ochoty ujawniać (wiadomo jedynie, że prezentowane coupe dysponuje 2.5-litrowym, czterocylindrowym silnikiem benzynowym z bezpośrednim wtryskiem, który pracuje w cyklu Atkinsona) i nieśmiało kontynuuje design pozostałych modeli firmy, ale czy to źle? Biorąc pod uwagę jego aspiracje i rzeczywiste nadzieje jakie wiążą z nim pracownicy Lexusa – absolutnie nie …
|
|
|
|
|
LF-CC, choć prototypowe, jest wielką zapowiedzią nadchodzącego Lexusa IS oraz być może konkurenta dla niemieckich produktów trzydrzwiowych – BMW serii 3 Coupe oraz Audi A5. To rzecz jasna kwestia indywidualnego wyboru i gustu, który nie zwykł wybaczać jakichkolwiek błędów, ale w nabierającym mocnego charakteru samochodzie drzemie ogromny potencjał i co bardzo ważne – nadzieje na jeszcze lepsze jutro w koncernie Lexusa. Pytanie tylko czy LF-CC dostanie ostatecznie zielone światło?
|
|
|
|
|
Patryk Rudnicki
