Nowy Volkswagen Golf – generacja nr 7

8 września 2012

Nadeszła wiekopomna chwila, a przynajmniej spore grono osób tak uważa doglądając kolejnych informacji (chyba) najważniejszej prezentacji tego roku. Kolekcja Naomi Campbell czy perfuma Davida Beckhama to w obliczu danego samochodu nieistotne fakty, a wtorek 4 września okazał się jawnym centrum światowej motoryzacji. Drodzy Czytelnicy oto jest – wypełniony niemieckim charakterem, 38-letnią tradycją i szczyptą dynamizmu Volkswagen Golf siódmej generacji …

Volkswagen Golf VII

Volkswagen Golf VII

Volkswagen Golf VII

Volkswagen Golf VII

„Klucz do perfekcji” – tak określają stylistykę najnowszego hatchbacka włodarze europejskiej firmy, pytanie tylko gdzie daną perfekcję rzeczywiście ukryto? Walter de Silva i Klaus Bischoff (czołowi designerzy tytułowego Golfa) stworzyli auto znakomicie wpisujące każdą linię do „markowego” DNA, natomiast modułowa platforma MQB spowodowała, że opisywany Volkswagen dysponuje świetnymi proporcjami. Tyle marketingowego gadania – czas ocenić „Niemca” chłodnym spojrzeniem, tylko co właściwie konstruktywnego powiedzieć?

Zmieniło się niewiele, wręcz bardzo mało, gdyż inżynierowie postanowili zaaplikować nieco agresywniejsze reflektory frontowe, „podcięte” u dołu tylne klosze zawierające LED-owe światła i bardziej wyeksponować zderzaki całego auta. Pomijając kilka dodatkowych cyferek w istotnych wymiarach (np. koła przesunięte o 43 mm do przodu, najniższa w segmencie krawędź bagażnika – 665 mm, niższe o 28 mm nadwozie czy większy o 59 mm rozstaw osi) mało osób pewnie zauważy charakterystyczne przetłoczenie poniżej linii klamek biegnące również z tyłu nadwozia czy sympatyczny wizerunek na jaki kreują świeżego Golfa włodarze niemieckiego Volkswagena. Słowem krótkiego podsumowania może tutaj być przymiotnik „wyciągnięty”, gdyż tak prezentuje się sylwetka opisywanego hatchbacka – z jednej strony trochę rozlazłe kształty wymuszone bardziej dynamicznymi aspiracjami, natomiast z drugiej iście zwarte linie czyli wykapany poprzednik z całym jego funkcjonalnym dorobkiem. Wyszło interesująco, acz mało odważnie.

Volkswagen Golf VII

Volkswagen Golf VII

Volkswagen Golf VII

Volkswagen Golf VII

Zupełnie odmienny styl ukazano publiczności w Berlinie (nieoficjalna prezentacja) analizując środek nowego Golfa, bowiem poza aspiracjami do faktycznej klasy Premium rzeczywiście zrobiło się jakby bardziej luksusowo. Mierzone linijką kształty zastąpił wizerunek odważniejszej kabiny nadal zorientowanej w stronę kierowcy, ale mniej ortodoksyjnej jeśli chodzi o twarde normy wzornictwa. Górnolotnie obiecywana lepsza jakość montażu czy wyraźne naleciałości z Golfa VI dysponują jednak marginalnym znaczeniem biorąc pod uwagę szalenie innowacyjne wyposażenie (m.in. seryjny hamulec wielokolizyjny redukujący groźne skutki wypadku, system PreCrash, ACC, asystent pasa ruchu, system rozpoznający zmęczenie kierowcy i znaki drogowe, funkcja Park Assist z 360-stopniową wizualizacją (OPS) lub cztery (z DCC nawet pięć) programów jazdy – Eco, Sport, Normal, Individual oraz Comfort) i silniki jakie otrzyma niemiecka premiera z Wolfsburga (początkowo 1.2 TSI 85 KM, 1.4 TSI o mocy 140 KM i z systemem odłączania połowy cylindrów, 1.6 TDI 105 KM, a także 2.0 TDI 150 KM). Naturalnie ostatni z wymienionych elementów ma ratować przydrożne brzózki niskim spalaniem (deklarowane wartości wahają się od szalenie nieprawdopodobnych 3,2 l/100 km do okolic 4 litrów) i śladową ilością emitowanego dwutlenku węgla, ale powiedzmy sobie szczerze – jedyną potwierdzoną obecnie rzeczą jest fakt, iż wspomniane silniki będą napędzać o 100 kilogramów lżejsze nadwozie (konstruktorzy dokonali oszczędności masy na silnikach (40 kg), podwoziu (26 kg), elementach nadwozia (37 kg) i układach elektrycznych skrzętnie odejmujących 6 kilogramów).

Volkswagen Golf VII

Volkswagen Golf VII

Volkswagen Golf VII

Volkswagen Golf VII

Następna ewolucja doskonale znanego, rynkowego „gracza” stała się faktem. Oczywiście siódme wcielenie niemieckiego Volkswagena nie jest tylko zwykłym hatchbackiem skutecznie pozyskującym klientów, a ikoną germańskiej motoryzacji, która obecnie udziela się niemal każdemu zainteresowanemu. Naturalnie informacja, że najuboższy Golf będzie prawdopodobnie u nas dostępny od 59 990 zł jest bardzo pocieszająca, ale zastanówmy się co dostaniemy za ciężko wypracowane środki płatnicze – częściowo nudnego, troszkę dynamicznego, z efektownym wyświetlaczem (przekątne od 5 do 8 cali), ale do bólu uporządkowanego hatchbacka, który dyskusjami jego zwolenników potrafi czasami odstraszyć. Nie ulega żadnym wątpliwościom, że Golf VII będzie raczej udanym modelem, ale jednocześnie opisywany Volkswagen budzi mocno skrajne emocje i to my – szara klientela – tworzymy jego wieloletnią historię, tradycję oraz cechy i dla każdego z nas ikona danego segmentu oznacza coś zupełnie innego…

Patryk Rudnicki

Leave A Comment