Infiniti M35h GT Premium – AUTO TEST

Gdybym nie sprawdził, nie uwierzyłbym…

tekst i zdjęcia:

Artur Mierzejewski

Niedawno opublikowaliśmy test Infiniti G37x – auta dość egzotycznego, nieczęsto spotykanego na polskich drogach, kojarzonego głównie z rynkiem amerykańskim. Sedan ten jest jednym z modeli, który firma Infiniti oferuje od kilku lat także w Europie, i który, w założeniach, miał być konkurentem dla takich tuzów jak BMW 3, Audi A4 czy Mercedes C. Czy Polacy przekonali się już do azjatyckiej marki? Z pewnością kusząca jest nie tylko stylistyka luksusowych kuzynów Nissana, ale także polityka cenowa plasująca te produkty nieco poniżej cen europejskich konkurentów. Świetnie przyjęty SUV – FX jest jednak na razie jedynakiem, pozostali bracia nie sprzedają się tak dobrze. To się jednak może szybko zmienić za sprawą auta, które zaprezentujemy Państwu dziś. Miłośnicy motoryzacji z pewnością słyszeli o najszybszej seryjnej hybrydzie, dużym sedanie z bardzo mocnym silnikiem, który ma palić około 5-6 litrów benzyny na 100 km. Czy to jedynie chwyt reklamowy, czy faktycznie taki wynalazek istnieje?

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Nessie to mit, M35h to rzeczywisty ewenement

Potwora z Loch Ness nie widziałem, podobnie jak Yeti czy jednorożca. Równie sceptycznie podchodziłem do kontaktu z flagowym okrętem floty Infiniti. Model M35h to komfortowy sedan, który na rynku pozycjonowany jest wyżej niż G37, konkurujący w segmencie zdominowanym przez E-klasse czy 5-kę z Bawarii. Wejście na rynek nie było spektakularne, ale znawcy od razu zauważyli, że potencjał do walki ze starymi królami jest duży. Samochód tej klasy kierowany jest do bogatych klientów, którzy oczekują nie tylko komfortu i bezpieczeństwa, ale także nowoczesnych rozwiązań technicznych, ciekawej stylistyki i prestiżu. Dzisiejszy bohater zdaje się spełniać wszystkie te warunki w stopniu wystarczającym do tego, żeby poważnie rozważyć jego zakup.

Po pierwsze – wygląd

Infiniti na pewno może się podobać. Nieco azjatycki styl, z wszechobecnymi krągłościami różni się zdecydowanie od BMW czy Mercedesa, ale w tym tkwi jego siła. Japońskie auto jest jedyne w swoim rodzaju, przyciąga wzrok jak piękna kobieta, zdaje się wręcz pozować do zdjęć i zapraszać do bliższego kontaktu. Odbierając testowy egzemplarz od razu uległem jego urokowi, zaskoczeniem było dla mnie wrażenie, które M35h robi „na żywo”. Mam nadzieję, że moje zdjęcia choć trochę to oddają…

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Sylwetka jest bardzo dynamiczna. Długa maska jest mocno profilowana, ogromne reflektory zachodzą daleko na wypukłe nadkola, w których kryją się pokaźne koła – opony 245/50 umieszczone na 18-calowych felgach. Z kolei tył auta jest stosunkowo krótki, „przysadzisty”, kojarzący się z klasycznym coupe. To co pomiędzy, czyli przedział pasażerski, spójnie wpasowuje się w piękną całość, a unosząca się linia stosunkowo wąskich okien podkreśla muskularność i siłę emanującą z nadwozia Infiniti. Groźnie i wyraziście prezentuje się także chromowany grill, którego nie da się nie zauważyć… Wygląd azjatyckiej M-ki jest zdecydowanie jego bardzo mocną stroną, ale czy najmocniejszą? Prawdziwa moc drzemie…

… pod maską.

Rzeczywiście wydaje się, że moc drzemie, bo jest wiele krótszych i dłuższych chwil, w których silnika Infiniti w ogóle nie słychać. Powodów tego stanu rzeczy jest kilka, a pierwszym i najbardziej oczywistym jest świetne wyciszenie kabiny. Drugi, zupełnie zaskakujący to system aktywnego tłumienia hałasu z zewnątrz pracujący na zasadzie emitowania odgłosów otoczenia w tzw. przeciwfazie (dźwięki tłumią się wzajemnie). Trzeci, najważniejszy, to napęd limuzyny, czyli nowoczesny układ hybrydowy składający się z 3.5-litrowej jednostki benzynowej V6 o mocy 306 koni mechanicznych sprzężony z elektrycznym agregatem dysponującym dodatkowymi 68 końmi. Sprzężenie to jest dość niezwykłe, ponieważ pomiędzy silnikiem spalinowym a elektrycznym znajduje się sprzęgło suche, natomiast moc z elektrycznego przenoszona jest na tylne koła przez sprzęgło hydrokinetyczne. Możliwa jest dzięki temu jazda tylko „na elektryku”, jak również równoczesna praca obu silników. Całością zarządza automatyczna, 7-biegowa skrzynia, działająca bardzo sprawnie i pozwalająca na optymalne wykorzystanie możliwości napędu.

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Największą zaletą zastosowanych tu rozwiązań jest możliwość poruszania się (w moim teście przez ponad 1/3 dystansu) bez załączania V6-ki. Przy delikatnym operowaniu pedałem gazu możliwa jest jazda nawet z prędkością 100 km/h, gdy tylko obciążenie nie jest duże i toczymy się jednostajnie. Obserwacja zmniejszającego się wtedy średniego zużycia paliwa na komputerze i „zera” w okienku spalania chwilowego jest powodem do radości dla kierowcy. Infografika z przepływem mocy pomiędzy silnikami i akumulatorem jest miłym gadżetem potwierdzającym wskazania komputera i pomaga w doskonaleniu techniki jazdy „eko”. Mój rezultat to średnie spalanie na poziomie około 8 litrów na 100 km, ale przy odrobinie cierpliwości i zaangażowania można „zejść” znacznie niżej. W trasie spalanie spada do około 6-6.5 litra. Dla limuzyny o mocy 364 KM i masie własnej prawie 2 ton są to wyniki wręcz niewyobrażalne i nieosiągalne nawet dla konkurentów z dieslami o mocy niższej niż w M35h. Osiągi Japończyka, czyli przyspieszenie do 100 km/h w 5.5 sekundy i prędkość maksymalna 250 km/h, są na poziomie, na którym w tym przedziale cenowym Infiniti nie ma konkurentów w swojej klasie.

Obowiązkiem dziennikarskim jest w tym miejscu wspomnienie o kolejnym systemie wspomagającym oszczędzanie, który jednak w moim przypadku okazał się nie tyle nieprzydatny co raczej niemożliwy do użycia, a mianowicie o trybie ECO. Jego funkcjonowanie polega m.in. na odpychaniu prawej nogi wciskającej pedał gazu, co jest zdecydowanie nieprzyjemne. Urządzenie nie pozwala na wprowadzanie silnika na zbyt wysokie obroty, a w sytuacjach wymagających gwałtownego przyspieszenia (np. przy wyprzedzaniu) trzeba pokonać silny opór dając tym samym sygnał, że elektronika ma „odpuścić”. Po krótkim teście wyłączyłem tryb „opornego gazu” ciesząc się niesamowitymi przyspieszeniami przy każdej prędkości i dynamicznymi kick-downami.

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Jak w salonie

Wnętrze Infiniti jest w mojej ocenie niemalże idealne, a jedynym minusem, który dla 99% właścicieli tego auta nie będzie krytycznym, jest mały, jak na tę klasę bagażnik (350 litrów, bez możliwości powiększenia). Przyczyną jest system hybrydowy, którego najważniejsze elementy ukryto za tylną kanapą. Przestrzeń pasażerska jest jednak przygotowana tak, żeby nie dało się ponarzekać nawet na jakiś drobiazg. Najwyższa jakość użytych, szlachetnych materiałów, świetna ergonomia, bardzo wygodne fotele i doskonała pozycja za kierownicą to argumenty, które w połączeniu z emblematem HYBRID na nadkolu i atrakcyjną ceną czynią M35h właściwie bezkonkurencyjnym. Delikatna ciemna skóra, mieniące się w słońcu lakierowane „na błysk” drewno i aluminiowe elementy kokpitu to przejawy luksusu charakterystyczne dla klasy wyższej.

Poziom wyposażenia to także poziom Premium – znajdziemy na pokładzie oczywiście wielostrefową klimatyzację, świetny system nagłośniania BOSE Premium z 16 głośnikami (umieszczonymi m.in. w oparciach, przy samych uszach kierowcy i pasażera), twardym dyskiem, łącznością bluetooth, sprzężony z dotykowym monitorem LCD i nawigacją, a także komplet trudnych do zapamiętania urządzeń o 3-literowych skrótach dbających o bezpieczeństwo podróżujących. Kamera cofania wspomagająca parkowanie, biksenonowe reflektory, system bezkluczykowy czy czujnik deszczu to także oczywistość. Bardzo ciekawym elementem wyposażenia jest aktywny system antykolizyjny zachowujący bezpieczną odległość od poprzedzającego pojazdu i „pilnujący” pasa ruchu, którym się poruszamy. Przy jego użyciu możliwe jest przejechanie nawet długiej trasy praktycznie bez wciskania hamulca, choć oczywiście wymaga to przełamania pewnych barier psychologicznych i odruchów prawej nogi 🙂

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Infiniti M35h

Podróż Infiniti jest komfortowa, zawieszenie nie dostarcza pasażerom żadnych niepokojących wrażeń, a poziom hałasu, jak już wspomniałem wcześniej, jest na wyjątkowo niskim poziomie. Oczywiście mocne wciśnięcie pedału przyspieszenia zaowocuje głośnym, rasowym rykiem V6-ki, wciśnięciem ciał w fotele i szybko migającymi obrazami za oknem, ale to jest ten drugi typ przyjemności jaki można czerpać poruszając się najszybszą seryjną hybrydą świata.

Jak to cudo podsumować?

Właściwie wyraz „cudo” już jest najlepszą i najprostszą oceną testowanego auta. Nie sądziłem, że jazda „elektrykiem” może być tak ekonomiczna w przypadku dużej i ciężkiej limuzyny, a jednocześnie przyjemna jak przy prowadzeniu samochodu sportowego. Japończykom udało się te dwie rzeczy doskonale połączyć, udowadniając, że można konkurować z odwiecznymi liderami rynku oferując tyle samo (lub nawet więcej) za niższą cenę. Prezentowany model M35h w najbogatszej wersji GT Premium, z kompletnym wyposażeniem, kosztuje 260 tysięcy złotych. Bezpośredni konkurenci z podobnym wyposażeniem (np. nowy Lexus GS450h czy BMW 5 ActiveHybrid) będą przynajmniej o 100 tysięcy zł drożsi. Wybór jest chyba oczywisty, chyba, że ktoś preferuje konkretną markę, a znacznie wyższa cena nie stanowi dla niego problemu. Innych argumentów przeciw nabyciu Infiniti M35h nie widzę… Kupujcie, niech tych pięknych aut jeździ coraz więcej!

DANE TECHNICZNE INFINITI M35H
silnik / pojemność

benzynowy 3498 cm3 / elektryczny 346V

układ / liczba zaworów

V6 / 24

moc maksymalna

benz. 225 kW (306 KM) / 6800 obr/min

elek. 50 kW (68 KM) / 1770-2000 obr/min

moc obu silników łącznie: 268 kW (364 KM)

moment obrotowy

benz. 350 Nm / 5000 obr/min

elek. 270 Nm / 1770 obr/min

zawieszenie przód

Niezależne, dwuwahaczowe ze sprężynami śrubowymi na amortyzatorach dwutłokowych, z drązkiem stabilizatora

zawieszenie tył

Niezależne wielowahaczowe zawieszenie, dwutłokowe amortyzatory, drążek stabilizatora

napęd

tył

skrzynia biegów

automat, 7 biegów

prędkość maksymalna

250 km/h

przyspieszenie 0-100 km/h

5,5 s

zużycie paliwa*

10,5 / 6,0 / 8,0

dług. / szer. / wys.

4945 / 2061 / 1500 mm

rozstaw osi

2900 mm

masa własna / dopuszczalna

1830 / 2400 kg

bagażnik w standardzie

350 l

bagażnik po złożeniu siedzeń

pojemność zbiornika paliwa

70 l

EKSPLOATACJA I CENA
gwarancja mechaniczna

3 lata

przeglądy

wg. wskazń komputera

cena wersji podstawowej

239,800 zł (M37 AT 3.7 V6 320 KM)

cena wersji testowanej

260,000 zł

*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km)

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!

Leave A Comment