Wystarczy odrobina tuszu na czole bądź kanapka z piekielnym chipsem „Lays”, a już dostaniemy miano oryginalnych. Niewiele dzisiaj potrzeba, by zszargane codziennością społeczeństwo owiało jakiś element metką „wyjątkowego”, np. takie BMW – zaprezentowało w maju bieżącego roku efekt owocnej kooperacji ze studiem designerskim Zagato i już świat motoryzacji pieje z zachwytu. Skoro niebanalne coupe przyniosło taki odzew (i zaakcentujmy, że całkiem pozytywny), to dlaczego niemiecki koncern miałby bezsensownie próżnować? To hasło nie dotyczy jednak „germańskiej” firmy z Monachium, bowiem ukazała ona właśnie model Zagato Roadster …
|
|
|
|
Jak nietrudno się domyślić tytułowe auto zaprezentowano oficjalnie na Konkursie Elegancji w Pebble Beach i szczerze mówiąc – było na co rzucić okiem. Choć wersja Roadster szalenie przypomina zgrabne coupe, śmiało można oddać hołd jego nieskrępowanej państwowymi ustaleniami oryginalności. Ręcznie zbudowana konstrukcja, figlarne przetłoczenia, nisko osadzony grill, 19-calowe, aluminiowe felgi oraz rzeźbiona maska – to ukłon w stronę pełnego różnych idei umysłu, którego jedynymi granicami są osobiste preferencje. Wyścielone lakierem Brilliant Grey nadwozie jasno koresponduje z ciemnymi elementami, dynamicznymi wlotami maski i absolutnie bez jakiegokolwiek znaczenia jest tutaj fakt, że Roadster bazuje na modelu Z4 sDrive35is – to przecież oryginalny i budzący emocje samochód.
Kontynuację nieszablonowego ujęcia motoryzacji spotykamy w środku, jako czarna i brązowa skóra wyścielające poszczególne elementy dwuosobowej kabiny. Fotele pokryto luksusowym wariantem numer „1”, który z dbałością o szczegóły jest udanym kontrastem dla brązowych przeszyć i wyraźnej litery „Z” na oparciach. Tutaj brakuje miejsca dla szarej oraz niepożądanej tandety – jest luksusowo i szalenie wyjątkowo, a godnym potwierdzeniem danej tezy niech będzie skórzana konsola centralna, dwukolorowy wolant niemieckiego „steru”, a także zastrzyk emocji płynący od 3-litrowego, turbodoładowanego motoru. Dzięki nieznacznej modyfikacji ciśnienia doładowania oraz układu wydechowego, pomysłodawcy Zagato Roadster osiągnęli solidne 405 KM – moc łamiącą często wszelkie konwenanse.
|
|
|
|
Spoglądając na tytułowego bohatera każdy powinien być usatysfakcjonowany. Odrobina samodzielnego „pomyślunku”, wykwalifikowani inżynierowie, udana kooperacja i proszę – nietuzinkowy roadster jest gotowy. W zasadzie to „tylko” filigranowy samochód pozbawiony dachu, a łączy włoski styl, niemiecką solidność konstrukcji oraz ręczne wykonanie, które dzisiaj jest momentami ważniejsze od samego emblematu. To jedynie BMW i aż BMW …
|
|
|
|