Senior rodu |
tekst: Artur Mierzejewski zdjęcia: Rafał Rogowski |
Volvo, szwedzka marka z ogromnymi tradycjami, słynąca z dużych, bezpiecznych, trwałych i komfortowych aut nie oparła się światowym tendencjom globalizacyjnym i straciła kilkanaście lat temu swoją suwerenność. W 1999 roku stała się częścią koncernu Forda, a od 2010 roku należy do chińskiego potentata Geely Automobile. Lata „zaborów” i zastrzyki kapitału zaowocowały jednak wieloma ciekawymi modelami, które z powodzeniem przyjęły się na światowych rynkach i pozwoliły nawiązać do lat świetności. Ostatnie lata to niewątpliwy sukces nowej S60-ki oraz rekreacyjnego XC60, ale nie można zapominać także o chyba najdłużej produkowanym, pierwszym w historii marki SUV-ie, który pomimo upływu lat wciąż jest często widywany także na polskich drogach. Model XC90, znajdujący się w nieprzerwanej sprzedaży od 2002 roku, odświeżany i liftingowany, ciągle znajduje nabywców. Ubiegły rok to sprzedaż na poziomie ponad 300 egzemplarzy.
Dziś, dzięki uprzejmości Volvo Polska, przedstawiamy relację z tygodniowego spotkania z wersją Executive z mocnym silnikiem diesla pod maską. Czy to auto jest jeszcze w stanie rywalizować z nowszymi, a co za tym idzie – nowocześniejszymi konstrukcjami?
Trąci myszką?
Oj, tak… Nie chodzi mi tylko o aktualność zdjęć, które odkrywają sekret, że nasza przygoda miała miejsce już kilka miesięcy temu. To wygląd zewnętrzny auta zdecydowanie bardziej zdradza nieubłagany upływ czasu, który minął od jego premiery. 10 lat to w motoryzacji cała epoka. Producenci prześcigają się w premierach kolejnych generacji swoich modeli więc utrzymanie pozycji w tym wyścigu wymaga nieco więcej niż tylko wprowadzania kosmetycznych zmian. Sylwetka XC90 odbiega od aktualnych trendów stylistycznych i wkrótce chyba tylko miłośnicy klasyki i zagorzali fani Volvo będą wciąż zainteresowani największym szwedzkim autem. Kanciasta konstrukcja będzie im przypominać o złotych latach tej marki, gdy na drogach królowały „ciosane” prostymi cięciami 740-ki, 850-ki czy luksusowe 960-ki, ale te czasy już nie wrócą. Bardziej opływowe kształty to nie tylko kwestia mody. To także lepsza ergonomia, niższe zużycie paliwa, co w dobie rosnących cen paliw i stale zaostrzanych norm ekologicznych nie pozostaje bez znaczenia. To Volvo jednak jedzie pod prąd, i to jak jedzie…
Co tam kanty…
…skoro pod maską pracuje 200 koni mechanicznych, a moc przenoszona jest na wszystkie koła. Unowocześniony, całkowicie aluminiowy silnik D5 o pojemności 2.4 litra dysponuje teraz nie tylko większą mocą oraz momentem obrotowym (420 Nm) ale dzięki ingerencjom konstruktorów zużywa także mniej paliwa niż dotychczas. Jednostka współpracuje z 6-biegową skrzynią automatyczną Geartronic, która dość sprawnie zmienia przełożenia nie każąc kierowcy długo czekać na dynamiczne przyspieszanie. Oczywiście nie można tu mówić o supersportowych osiągach, ponieważ masa auta (2.2 tony) robi swoje, ale rzędowa pięciocylindrówka radzi sobie przynajmniej przyzwoicie. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje Szwedowi tylko 10.3 sekundy, a prędkość maksymalna to 205 km/h. Jeśli ktoś potrzebuje większych emocji, może wybrać wersję z 3.2-litrowym silnikiem benzynowym o mocy 245 KM. W tym przypadku jednak trzeba zapomnieć o niskim spalaniu. D5 pozwala przejechać 100 km zużywając około 9 litrów oleju napędowego w cyklu mieszanym. W miejskich korkach spalanie wzrośnie o 2-3 litry, ale jest to do przyjęcia, zwłaszcza, że przecież napęd 4×4 również potęguje apetyt…
Oczywiście, jak przy każdym teście Volvo z dieslem nie mogę nie wspomnieć o wrażeniach akustycznych, których dostarcza ten silnik. Jest mi naprawdę trudno zrozumieć, jak to jest możliwe, że diesel może brzmieć (w kabinie) niemal jak benzynowa V8-ka, pomimo, że w większości innych samochodów silniki wysokoprężne po prostu klekoczą jak w ciężarówce. Kolejny raz biję brawo konstruktorom szwedzkim i gratuluję tego sukcesu, trudno mierzalnego ale mającego znaczenie, bo poprawiającego subiektywny odbiór tego auta. Pozytywnie prezentuje się również zawieszenie, które jest zestrojone bardzo komfortowo i na polskich, często dziurawych drogach spisuje się wyśmienicie. Oczywiście również po zjechaniu z asfaltu Volvo daje sobie radę, ale nie jest to typowa terenówka i jej miejsce to raczej miasto a nie błotne pułapki.
Jeszcze więcej emocji
Kolejne pozytywne emocje dopadną nas gdy zajrzymy do kabiny. Przede wszystkim ucieszą się miłośnicy klasycznej elegancji, gdyż wnętrze jest zaprojektowane konserwatywnie. Eleganckie połączenie jasnej skórzanej tapicerki z bardzo dobrej jakości tworzywami na desce rozdzielczej i drewnianymi wykończeniami to kwintesencja stylu w najlepszym znaczeniu tego słowa. Nienaganna jest ergonomia, kierowca bez problemu obsłuży wszystkie urządzenia pokładowe, intuicyjnie sięgnie i znajdzie wszystko w miejscu gdzie powinno być. Znalezienie optymalnej pozycji w fotelu jest dziecinnie proste dzięki systemowi jego regulacji we wszystkich płaszczyznach oraz pamięci tych ustawień. Fotele są duże i bardzo wygodne, jak w salonie. Nie zapewniają trzymania typowego dla aut usportowionych, ale nie takie jest ich przeznaczenie. Mają one być przede wszystkim komfortowe i wywiązują się z tego zadania celująco.
Na pochwałę zasługuje także kierownica z drewnianym, grubym wieńcem, wyposażona w przyciski sterowania sprzętem audio. Szkoda, że drewniane „fajery” to dziś rzadkość, dają kierowcy więcej zadowolenia niż różne bajery. Tych oczywiście w prezentowanym Volvo również nie brakuje. O ile nawigacja, wielostrefowa klimatyzacja, podgrzewane i wentylowane siedziska czy rozbudowany system audio nie są już niczym niezwykłym, o tyle funkcja masażu w fotelach czy monitory pozwalające dzieciakom z tyłu oglądać filmy raczej są zarezerwowane dla drogich limuzyn. Zaznaczmy w tym miejscu, że XC90 może zabrać na pokład nawet 7 osób, choć 2 fotele rozkładane w przestrzeni bagażowej raczej nie nadają się dla rosłych pasażerów. Gdy rezerwowe siedzenia schowamy w podłogę otrzymamy kufer o pojemności 530 litrów, co nie jest wynikiem rekordowym, ale w zupełności wystarczającym.
Jak z folderu
Materiały reklamowe producenta opisują XC90 jako wspaniały projekt przeciwstawiający się wszystkim trendom. Podkreślają, że jest on jednym z najczęściej nagradzanych samochodów, zarówno w kwestii komfortu i bezpieczeństwa, jak też wzornictwa. Rzeczywiście, nowe, lśniące auto, które otrzymaliśmy do testu robi wrażenie, wygląda dostojnie i budzi zaufanie. Nie myśli się wtedy o tym, że konkurenci są ładniejsi. To jest Volvo, które ma wyglądać jak Volvo, ma jeździć jak Volvo i gwarantować pasażerom zadowolenie. To ważne zwłaszcza w segmencie aut drogich, do których Volvo z pewnością należy, gdzie decyzja o zakupie często praktycznie nie zależy od ceny. Bogaty klient nie szuka kompromisu za niższą cenę, ale oczekuje spełnienia wszystkich jego wymagań. Jeśli auto jest ładne, komfortowe, świetnie wyposażone i bezpieczne – cena nie gra roli.
XC90 D5 Executive do tanich nie należy, figuruje w cenniku za 267 400 zł, zaś prezentowany egzemplarz z dodatkowym wyposażeniem jest warty ponad 283 000 zł. Najtańsze XC90 z silnikiem D4 i napędem na jedną oś można jednak kupić już poniżej 190 000 zł. Chętni wciąż się znajdują, a są nabywcy, dopóty wiadomo, że strategia Szwedów jest właściwa. Następca chyba jednak powinien już się szykować do premiery, bo kto stoi w miejscu, ten zostaje z tyłu… Świeża krew się przyda.
DANE TECHNICZNE
VOLVO XC90 D5 |
|
silnik / pojemność |
turbodiesel / 2400 cm3 |
układ / liczba zaworów |
R5 / 20 |
moc maksymalna |
147 kW (200 KM) / 3900 obr/min |
moment obrotowy |
420 Nm / 1900-2800 obr/min |
zawieszenie przód |
kolumny MacPhersona |
zawieszenie tył |
wielowahaczowe |
napęd |
4×4 |
skrzynia biegów- |
automat, 6 biegów |
prędkość maksymalna |
205 km/h |
przyspieszenie 0-100 km/h |
10,3 s |
zużycie paliwa* |
11,5 / 8,0 / 9,5 |
dług. / szer. / wys. |
4807 / 1936 / 1784 mm |
rozstaw osi |
2857 mm |
masa własna / dopuszczalna |
2208 / 2717 kg |
bagażnik w standardzie |
483 l |
bagażnik po złożeniu siedzeń |
1837 l |
pojemność zbiornika paliwa |
68 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
gwarancja mechaniczna |
2 lata |
przeglądy |
co 20 tys. km lub co rok |
cena wersji podstawowej |
186,300 zł (2.4 turbodiesel 163 KM, FWD) |
cena wersji testowanej |
~283,000 zł (wersja Executive + dodatki) |
*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km) |
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!