Sport w odmianie „mini” – czy dane określenie jest zaletą podkreślającą niepozorny charakter samochodu? A może oznacza emocje rozdmuchiwane trochę na wyrost? Przyglądając się takim graczom jak choćby Renault Clio RS czy koncepcyjne póki co 208 GTI to zdanie numer 1 jest bezapelacyjnie prawdziwe. A co można rzec w kontekście drugiej generacji „sportowej” Hondy Jazz Si? Czy to rzeczywiście oferujący mnóstwo „funu” pojazd?
|
|
|
|
Wcielenie tytułowego bohatera okraszone cyferką zwycięstwa gwarantowało istną lawinę emocji. Przypomnijmy chociażby tylny spojler dachowy, zmieniony grill oraz 16-calowe, aluminiowe felgi – to był rasowy sportowiec. Szkoda jedynie, że oprócz wymienionych elementów, charakterystycznego znaczka „Si” w kabinie oraz nowych dywaników Jazz „świecił” absolutnie seryjnym wdziankiem. Teraz Honda zapowiedziała prawdziwe emocje i należy kiwnąć głową, bowiem start jest obiecujący. Tytułowy „Azjata” dostał agresywny pakiet ospojlerowania, również 16-calowe alufelgi oraz LED-owe światła z tyłu. Dorzućmy jeszcze przyciemnione szyby, sportowy układ wydechowy i voila – napakowany adrenaliną Jazz jest gotowy.
Ciąg dalszy zapowiadanych modyfikacji ujrzymy w środku japońskiej Hondy, ale nie martwcie się – tym razem producent bardziej wysilił inżynierów, a finalnym efektem nie są jedynie odświeżone dywaniki. Prezentowany „mieszczuch” charakteryzuje się nową tapicerką, bardziej usportowionymi fotelami, a także wyścielonymi skórą mieszkiem przekładni i ciekawą kierownicą. „Bracia” ze Wschodu dorzucili jeszcze przyzwoity szczebel tzw. ekstrasów (np. automatyczną klimatyzację lub tempomat), jednak faktycznym gwoździem całego programu okazał się benzynowy motor. 1.4-litra, 100 KM i 127 Nm maksymalnego momentu – liczyliście na więcej? Zestawiony z 5-biegowym manualem lub przekładnią CVT silnik raczej nie dostarczy emocji godnych agresywnego „malca”, jednak zdążyliśmy do tego przywyknąć. Na otarcie słabego wrażenia Honda zaproponowała nowe amortyzatory, przedni stabilizator i zmodyfikowane elektryczne wspomaganie.
Tradycja jest kontynuowana. Po obiecującym starcie designerskim Jazz Si zawiódł maniaków agresywnej jazdy i proponuje tylko „spicie” śmietanki rzeczywistych emocji. Mieliśmy nadzieję, że druga generacja tytułowej Hondy zaoferuje klientom 100% swoich możliwości, a dostaliśmy jedynie półśrodek zabezpieczający 50% wymagań. Szkoda …