Powiecie, że jest dziwny, z niezrozumiałą osobowością i bezsensownym pakietem modyfikacji. Odwołując się do katolickiego tekstu wiernych śmiało powiem: „Cóż, wolna wola”, jednak macie zupełną rację. Opisywany Aventador jest wypruty z całej koncernowej ideologii oraz budzi dyskusje wysokiego szczebla, ale jakie to ma znaczenie? Oakley Design stworzyło najbardziej hardcorowe wcielenie tytułowego produktu Lamborghini jakie kiedykolwiek zobaczyło świat. Oto jest – LP760-2 …
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Po odważnym tuningu firmy Mansory wydawało się, że kres barwnych idei na szybkiego Aventadora został wyczerpany. Uderzmy swoją pierś, gdyż ówczesny błąd odbił się dzisiaj intensywną czkawką. Rodowity „Włoch” dysponuje polakierowanymi na czarno felgami marki HRE, efektownym skrzydłem oraz ciemnym dachem. Poprawiona aerodynamika i największa innowacja tego modelu czyli napędzana jedynie tylna oś zaowocowały kolejną cegiełką w agresywnym charakterze danego Lamborghini. Pojazd stracił około 130 kilogramów, a to jeszcze nie wszystko …
Obręcze pozwoliły zaoszczędzić kolejne 5 kilogramów, tytanowy układ wydechowy aż 35 kilogramów, natomiast świetna robota firmy Intrax spowodowała wyostrzenie działania całego zawieszenia. Modyfikacje zewnętrzne okazały się jednak wstępem do niesamowitego clou programu. Ultramocne, 6.5-litrowe V12 otrzymało przeprojektowaną elektronikę czego skutkiem jest iście kuszących 783 wściekłych rumaków. Szalony „narwaniec”, prawda?
![]() |
![]() |
![]() |
Domyślam się, że gro osób podsumuje tego Aventadora jako kolejny bezużyteczny samochód i w 75% mogę danemu twierdzeniu przyznać rację. Niniejszy bohater jest zwariowany. To niepraktyczny wymysł firmy, która chciała stworzyć zagrażającego życiu byka i osiągnęła cel. Jednak pozostałe 25% to wciąż auto dla tzw. „petrolhead’ów”, wymykająca się różnym kanonom furia na czterech gumach tryskająca energią na wszystkie strony i oto przecież chodzi!