Niedawno go poznaliście, agresywnego i dumnego ze swoich możliwości. „Lustrując” kątem oka tytuł niniejszego artykułu już wiecie, że chodzi o uniwersalne SL 65 AMG, jednak drobny fakt umknął zapewne Waszej skupionej atencji. Nadworny tuner Mercedesa, którego popularne litery ujawniły swoje oblicze już dwukrotnie, świętuje okrągłe, 45 urodziny. Z tej właśnie okazji „gwieździsta” firma pokazała limitowaną edycję nagłówkowego bohatera. Sprawdźmy czy to udany prezent dla będącej w kwiecie wieku legendy i jej zagorzałych fanów.
|
|
|
|
Zewnętrzna część pojazdu śmiało można by rzec, iż jest agresją najczystszej krwi. Wyjątkowy lakier Designo Magno Graphite udanie podkreśla chromowane, a także wykonane z matowego aluminium elementy. Oprócz tego spostrzegawcze istoty dojrzą karbonowe wstawki (lub nieco większe fragmenty jak np. maska) i felgi od AMG Performance Studio charakteryzujące się barwą Titanium Grey.
Zapaleni sympatycy trzech liter odkryją również w środku drobne modyfikacje, które swój czar ukryły w dwukolorowej tapicerce (Titanium Grey Pearl/Ginger Beige), niesamowicie bogatym wyposażeniu oraz tabliczkach znamionowych skutecznie przypominających „wyjątkowość” danego modelu. Tak zestawiona całość będzie nadal jeździła przy akompaniamencie dwunastocylindrowego silnika w układzie V.
|
|
|
Czy opisywany bohater jest dobrym podsumowaniem tych 45 lat intensywnej działalności? Myślę, że firma AMG powinna być zadowolona i chwalić się tym SL-em na całym świecie. Dotychczasowe produkty zdolnych konstruktorów wzbudzały gromkie brawa, a tytułowy Mercedes? To ograniczony do 45-ciu egzemplarzy wojownik, który, żyjmy tym przeświadczeniem, zapowiada następne, kilkadziesiąt lat owocnych starań. Wszystkiego dobrego …