Volkswagen Golf GTI Cabrio – limitowane szaleństwo

2 marca 2012

„Porządek musi być” – ulubione powiedzenie nauczycielek ze szkolnych lat, wszelkiej maści polityków oraz nadmiernie dbających o swój wizerunek pedantów. Kilka ostatnich lat pokazało jednak, że w motoryzacji również występują przytoczone słowa, a objawiają się one gustem mniej więcej 60% naszego społeczeństwa. No bo jak inaczej wytłumaczyć ogromną wręcz popularność modeli Volkswagena, które nieustająco cieszą się znakomitą opinią prezentując jednocześnie stonowany, uporządkowany, a nawet nudny styl? Odstępstwem od tej reguły może się okazać nowy Golf GTI w wersji Cabrio, którego zobaczymy na salonie samochodowym w Genewie.

Volkswagen Golf GTI Cabrio - limitowane szaleństwo Volkswagen Golf GTI Cabrio - limitowane szaleństwo Volkswagen Golf GTI Cabrio - limitowane szaleństwo Volkswagen Golf GTI Cabrio - limitowane szaleństwo

Hatchback z Wolfsburga i szaleństwo? Z jednej strony brzmi to niedorzecznie, a z drugiej wzbudza szyderczy uśmiech politowania. W każdym razie nikt, powtarzam – nikt nie kojarzy raczej tytułowego modelu z szeroko pojętym sportem, a pierwszy rzut oka na opisywane cabrio zdaje się potwierdzać tą dewizę. Bohater niniejszego artykułu praktycznie w ogóle nie różni się od zamkniętego brata. Nadal mamy więc do czynienia z Golfem wzbogaconym o charakterystyczny pakiet ospojlerowania, 17-calowe aluminiowe obręcze, a także podwójną, chromowaną końcówkę układu wydechowego. Producent „aut dla ludu” dorzuca do tego zestawu specjalne emblematy GTI oraz naturalnie elektrycznie składany (9,5 sekundy), brezentowy dach. Całość zupełnie nie porywa, ale może właśnie o to chodzi w przypadku prezentowanego wozu? Pod maskę „sportowego” Volkswagena trafił doskonale znany, 2-litrowy silnik TSI o mocy 210 KM i 280 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Wspomniana benzynka jest w stanie rozpędzić naszego „Niemca” do 100 km/h w 7,3 sekundy, a prędkość maksymalna została ustalona na poziomie 237 km/h. Oprócz tego warto też wspomnieć, że potencjalny klient będzie mógł wybierać spośród 6-biegowej skrzyni manualnej oraz 7-stopniowego, dwusprzęgłowego automatu DSG. Różnie można postrzegać opisywanego Golfa. Niektórzy zapewne powiedzą, że to szczyt ich marzeń oraz motoryzacyjne spełnienie zamknięte w niezbyt krzykliwym nadwoziu, inni zaś dojrzą w nim ładunek emocji równy obranemu ziemniakowi. Fakt faktem Porsche to to nie jest, ale godząc się na niespecjalnie wyszukany design, otrzymujemy rozkładany do 30 km/h dach, legendarną tapicerkę w kratę i moc 210 żwawych rumaków. W końcu nie szata zdobi … , samochód. Patryk Rudnicki

Leave A Comment