Renault ZOE – tania ekologia

Czy bycie „eko” musi oznaczać wysokie rachunki? Z normalnego punktu widzenia biorąc kąpiel, czyszcząc paskudną wycieraczkę lub sącząc herbatę nie powinniśmy jakoś odczuć znacznego ubytku w domowej kasie. Problemy rodzą się dopiero w momencie kupna nowego samochodu. Opel Ampera to wydatek rzędu 160 tysięcy złotych, Toyota Prius kosztuje mniej więcej 100 tysięcy, natomiast miejski Citroen C-Zero bądź Mitsubishi i-MiEV zmotywują nas do sięgnięcia po …, również 160 „patyków”. Oferta cenowa „zielonych” pojazdów kuleje – czy nam się to podoba czy nie. Ratunek nadchodzi jednak od strony francuskiego Renault, które zaprezentowało w Genewie model ZOE.


Renault ZOE

Renault ZOE

Renault ZOE

Renault ZOE

Według producenta mierzące 4,08 m długości, 1,73 m szerokości oraz 1,56 m wysokości auto będzie dostępne już od 15 700 euro. To nie jest żart, choć patrząc na elektryczny układ napędowy, ciekawą koncepcję i czteroosobowe wnętrze możemy się poczuć jak nabici w butelkę. Niewielkie ZOE odznacza się stosunkowo gładkim designem, który został pozbawiony niepotrzebnych wcięć, a także krzykliwych przetłoczeń. Wzrok spragnionego nowości konsumenta przyciągną z kolei małe tylne lampy, interesujący w swojej formie pas przedni oraz druga para drzwi, która straciła klamki. Całość wygląda jak napompowany balonik oddający w ręce kierowcy 15- lub 16-calowe felgi, a także rozstaw osi wynoszący 2,58 m.

Kabina pasażerska nie odbiega jakoś wybitnie stylizacją od powszechnej normy francuskiego koncernu. Mamy zatem charakterystyczną kierownicę, dwukolorową deskę rozdzielczą oraz praktyczny schowek znajdujący się tuż przed oczami pasażera. Oprócz tego Renault wyposażyło swój concept w bardziej niecodzienne elementy takie jak zestaw wskaźników cyfrowych czy też system multimedialny z 7-calowym „monitorkiem”, który umożliwia korzystanie z różnych aplikacji, dostępnych usług oraz systemu rozpoznawania mowy. Całkiem praktyczny i funkcjonalny środek (łącznie z 338-litrowym bagażnikiem) to mimo wszystko dopiero początek zalet miejskiego ZOE.


Renault ZOE

Renault ZOE

Renault ZOE

Renault ZOE

Silnik tytułowego bohatera to kwintesencja ekologicznego charakteru. Zasilany prądem, 88-konny motor wyróżnia się przyzwoitym momentem obrotowym (220 Nm) oraz prędkością maksymalną rzędu „oszałamiających” 135 km/h. Jednostka szwajcarskiego prototypu odznacza się również maksymalnym zasięgiem 210 km, a innowacyjny układ ładowania Cameleon pozwala napełnić baterie w 30 minut bądź 9 godzin (zależy gdzie nasz samochód „przycumujemy”).

Ostatnim punktem niniejszego artykułu jest zaawansowanie technologiczne francuskiego „mieszczucha”. Pomijając zabiegi mające dobry wpływ na środowisko naturalne (efektywniejsze opony Michelin Energy E-V, specjalna pompa ciepła czy też układ odzyskiwania energii podczas hamowania), „Renówka” dostała system Z.E. Voice emitujący trzy rodzaje dźwięku ostrzegającego pieszych o zbliżającym się aucie, R-Link Store będący częścią opisywanych wcześniej multimediów (możliwość podejrzenia zużycia energii, funkcja eko-porad i eko-wyników czy też zaprogramowanie ładowania akumulatora) oraz nawigację z bogactwem przeróżnych opcji. Zwieńczeniem tak skalibrowanej całości jest oferowane z wersją Zen tzw. Take Care by Renault zawierające m.in. klimatyzację, filtr przeciwpyłkowy z węglem aktywnym, rozpylacz zapachów, tapicerkę z delikatną powłoką teflonową czy też jonizator powietrza.


Renault ZOE

Renault ZOE

Renault ZOE
 

Jest małe, dosyć okrągłe i niezwykle barwne pod względem swojego charakteru. Owszem – możecie pomyśleć, że wymienione słowa dotyczą odświeżacza toaletowego, jednak wbrew pozorom doskonale oddają one ideę tytułowego bohatera. Model ZOE jest zapowiadany jako wielki przełom i najtańszy samochód elektryczny oferowany prywatnym klientom. Miejmy nadzieję, że koncern z rombem dotrzyma znakomitych jak na razie obietnic i podaruje ludziom zaawansowany technicznie pojazd w cenie „kibelkowego łabędzia”.

Patryk Rudnicki

Leave A Comment