Mercedes SLS AMG Roadster od firmy Hamann – czerwony piorun

6 marca 2012
Bez kategorii, Genewa 2012 Mercedes Nowości

Lada chwila startuje największy salon samochodowy w Europie, a my po raz kolejny zajmiemy się teraz autem, który szczęśliwie będzie święcił właśnie w Genewie swoją oficjalną premierę. Zapytacie pewnie: „Co tym razem zgotował nam motoryzacyjny świat?” Zdradzimy jedynie, że to następny projekt pod szyldem „roboty z rozmachem”, ale więcej informacji zawarliśmy w dalszej części niniejszego artykułu.

Mercedes SLS AMG Roadster od firmy Hamann - czerwony piorun Mercedes SLS AMG Roadster od firmy Hamann - czerwony piorun Mercedes SLS AMG Roadster od firmy Hamann - czerwony piorun Mercedes SLS AMG Roadster od firmy Hamann - czerwony piorun

Hamann to myślę wszystkim doskonale znana niemiecka firma, która słynie z zamiłowania do rzeczy niesamowitych. Wydawać by się mogło, że przerobienie samochodu wzbudzającego seryjnie powszechne „wow” na maszynę, która powoduje zbieranie szczęki z chodnika jest niemożliwe. A jednak – poznajcie Mercedesa SLS Roadster w czerwonym i diabolicznym wydaniu.

Tytułowy bohater otrzymał specjalny body kit optycznie poszerzający cały wóz, LED-owe światła do jazdy dziennej, 21-calowe felgi, a także karbonowe elementy w postaci maski, tylnego spojlerka oraz lusterek. Wisienką na tak skalibrowanym i obniżonym o 30 mm „Niemcu” jest wspomniany niedawno czerwony lakier nadwozia, który stanowi doskonałe uwypuklenie charakteru Mercedesa.

Mercedes SLS AMG Roadster od firmy Hamann - czerwony piorun Mercedes SLS AMG Roadster od firmy Hamann - czerwony piorun Mercedes SLS AMG Roadster od firmy Hamann - czerwony piorun Mercedes SLS AMG Roadster od firmy Hamann - czerwony piorun

We wnętrzu potencjalny nabywca będzie mógł nacieszyć swoje zmysły wyjątkowymi, skórzanymi fotelami z logo tunera oraz wkomponowanymi tu i ówdzie wstawkami odznaczającymi się kolorem diabła. Spotkamy je m.in. na trójramiennej kierownicy, konsoli centralnej, a także w zegarach, jednak to nie koniec modyfikacji. Szwajcarska wystawa to ogromny „event”, na którym Hamann postanowił wystawić adekwatny do powagi sytuacji wóz. Co tam standardowe 571 KM – niemieccy inżynierowie zamontowali nowy układ wydechowy, filtry powietrza i przeprogramowali elektronikę, a efekt ich prac to całkiem zacne 636 KM i 680 Nm maksymalnego momentu obrotowego. SLS bez dachu rozwija zatem 100 km/h w 3,6 s, a prędkość maksymalna to ogromne 320 km/h. Powinno wystarczyć …

Czy opisywany tutaj przedstawiciel tzw. superaut to rzeczywiście czerwony piorun? Pierwsza część tego określenia z wiadomych powodów jest oczywiście prawdą, z kolei na miano wyładowania atmosferycznego trzeba sobie zasłużyć. Biorąc pod uwagę wymienione przed chwilą parametry silnika oraz możliwości SLS-a na drodze, Hamann może mu śmiało doczepić takową metkę. Ach przepraszam – on przecież już ma swój charakterystyczny przydomek. Zapamiętajcie więc, że bez dachu czy też z nim, Mercedes nosi „Hawk” kryptonim.

Patryk Rudnicki

Leave A Comment