Lancia Ypsilon 0.9 TwinAir Platinum – AUTO TEST

Ponad rok temu środowisko motoryzacyjne zaniepokoiło się informacją o przeniesieniu z Polski produkcji Fiata Pandy, naszego hitu eksportowego, który odniósł ogromny sukces w całej Europie. Jakość aut zjeżdżających z taśmy produkcyjnej największej europejskiej fabryki Fiata w Tychach jest na najwyższym poziomie, zatem decyzja koncernu była zaskakująca. Zamkną fabrykę czy będzie jakiś nowy, popularny model – to pytanie zadawali sobie nie tylko pracownicy. Gdy oficjalnie ogłoszono, że nowym „polskim fiatem” będzie mała Lancia Ypsilon obawy nie minęły, przecież Lancie są drogie, mało popularne i nikt nie będzie chciał tego kupować.

Czy faktycznie po uruchomieniu produkcji jest źle, czy Lancia ma szanse na wysoki poziom sprzedaży? Na razie dynamika sprzedaży powoli ale systematycznie rośnie ale niemalże cała produkcja jest przeznaczona na eksport. W Polsce Ypsilon nie zyskał jeszcze takiej sympatii jak Panda czy inne małe modele Fiata, ale wg nas ma ku temu potencjał…

…bo może się podobać.

Bez wątpienia nadwozie Lancii Ypsilon Włochom się udało. Zgrabna sylwetka o profilu łzy zachwyca łagodnymi liniami, a najbardziej wzrok przykuwa ciemnoszary dach i maska wyraźnie odcinające się od reszty karoserii. Zabieg ten optycznie zmienia proporcje auta, a wzrok obserwatora oszukiwany jest także poprzez ukrycie klamek tylnych drzwi. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z trzydrzwiowym hatchbackiem. Zdaniem niektórych nieco nienaturalnie wygląda w aucie klasy B tak pokaźny grill. Jest to jednak znak rozpoznawczy wszystkich modeli tego producenta, tak jakby ktoś klasie A Mercedesa odmówił prawa do gwiazdy na masce. Grill musi być i tyle…

Zwróćcie Państwo uwagę na kształt maski – jest pięknie zaokrąglona, dzięki czemu przód może się kojarzyć z dziobem łodzi. Płynne przejście w stronę dachu zapewniają łagodnie wyprofilowane, delikatne łuki ciągnące się aż do spojlera na tylnej klapie. Ta także jest zupełnie nietypowa, wypukła, okrągła niczym w garbusie. W interesujący sposób zintegrowano w niej ciemną, równie wypukłą szybę z emblematem Lancii i stylizowanym napisem Ypsilon. Do kształtu tej właśnie litery greckiej nawiązuje kształt świateł tylnych, a sam znak umieszczono także na środkowych słupkach. Jest to zabieg, z którego Lancia jest już znana – w Delcie także światła przypominają Δ a słupki ozdobiono odpowiednimi emblematami.

Testowany egzemplarz wyposażono w eleganckie aluminiowe felgi, które dodają maluchowi charakteru. Wprawny obserwator zauważy także nietypowe dla tej klasy aut ksenonowe reflektory ze spryskiwaczami, czujniki parkowania z tyłu i z przodu oraz duży szklany, otwierany dach. To właśnie odróżnia auta z klasą od reszty.

Pojedźmy z klasą

Wciskamy przycisk pilota, zamek się otwiera, wchodzimy. Teściowa jeszcze nie wsiadła do tyłu bo szuka klamki… Wysiadam, otwieram jej, wsiadła. Zamykam za nią drzwi – w końcu klasa auta zobowiązuje do dobrych manier. Obok niej usiadł teść, ale nie wygląda na zadowolonego. Nie chodzi, broń Boże, o towarzystwo, a raczej o wygodę i ilość miejsca na tylnej kanapie. Widać tu wyraźnie, że Lancia powstała na płycie podłogowej Pandy i jest po prostu nieco inaczej zaprojektowanym Fiatem 500.

Z tyłu mogą usiąść tylko dwie osoby, więc jadąc z żoną z przodu, teściami z tyłu, nie mam już możliwości zamontowania fotelika i przewiezienia syna. Staję przed poważnym dylematem – kogoś z tyłu muszę się pozbyć, mój syn musi pojechać, a babcia wysiadając wzięła ze sobą dziadka, żeby było sprawiedliwie. Właśnie konfiguracja 2+1 jest optymalna dla tego samochodu, jest wtedy bowiem szansa, że bagaż trzech osób zmieści się do bagażnika o pojemności 217 litrów.

Spakowaliśmy się więc startujemy.

Jazda…

Kierowca w Lancii to ma klawe życie. No prawie… Miejsce kierowcy jest zaprojektowane dość nietypowo. Szklany, duży szyberdach, dobry sprzęt audio, climatronic na szczęście skutecznie rekompensują pewne niedostatki. Wysoka jakość materiałów i bardzo bogate wyposażenie prezentowanej wersji kontrastuje nieco z niezbyt wygodnymi fotelami z za krótkimi siedziskami i dziwną konsolą instrumentów.. Umieszczony na środku kokpitu panel wskaźników jest bardzo duży i raczej niewyszukany w kształcie, niektórzy żartują, że skopiowano go z auta dostawczego.

Na szczęście, pomijając dziwny design, nie można mieć zastrzeżeń do czytelności i łatwości obsługi urządzeń. Poniżej zegarów umieszczono panel sterowania klasowym odtwarzaczem oraz automatyczną klimatyzacją. Wysoko zamontowano lewarek 5-stopniowej manualnej skrzyni biegów, do której sięgać trzeba dość często, ale zmiana przełożeń to czysta przyjemność. Dźwignia bez problemu trafia tam gdzie życzy sobie tego głównodowodzący. On też decyduje o kierunku jazdy za pomocą wygodnej, pokrytej skórą kierownicy z klawiszami sterowania radioodtwarzaczem. Pomaga mu w tym doskonała, opcjonalna nawigacja TomTom Live ze świetnie działającą funkcją planowania trasy omijającej korki. Wciskając gaz kierowca reguluje prędkość, ale także poziom hałasu docierającego do uszu jego i pasażerów. Dźwięki te są dość nietypowe bo…

…kojarzą się z Cinquecento.

Pod maską znalazł się dwucylindrowy silnik o pojemności 875 cm sześciennych, którego praca kojarzy się ze starym maluchem lub CC 700. Na szczęście silnik Lancii jest nowoczesną jednostką TwinAir z turbosprężarką, dzięki której generuje moc 85 koni mechanicznych. Modny od kilku lat downsizing znalazł zastosowanie także w autach marek uważanych za prestiżowe. Mały silnik w Lancii daje radę. Nie jest co prawda demonem prędkości i gwałtownych przyspieszeń, ale prędkość maksymalna 176 km/h i setka na liczniku po 11.9 sekundy nie są kiepskimi wynikami. Jeśli dodamy, że auto jest całkiem ekonomiczne (w teście zużyło średnio około 6,5 litra benzyny na 100 km), to mamy obraz jednoznacznie pozytywny.

W ruchu miejskim niższe spalanie pomaga osiągnąć system Start/Stop, który wyłącza silnik po „wyrzuceniu na luz” i puszczeniu sprzęgła. Ponowne wciśnięcie sprzęgła budzi motor do życia. Jedziemy dalej. Ypsilon prowadzi się dość neutralnie, zawieszenie jest raczej miękkie ale nie powoduje nieprzewidzianych, nerwowych reakcji Lancii na zakrętach. W mieście auto okazuje się być praktycznym środkiem transportu z A do B, zwrotnym, łatwym w parkowaniu i manewrowaniu co może mieć niebagatelne znaczenie zwłaszcza dla Pań. One zwrócą także uwagę na jego wygląd i prestiż marki, przecież zazwyczaj kupują oczami… jeśli je stać.

Jest kasa – jest klasa

Ile kosztuje Ypsilon? Najtańsza wersja z benzynowym silnikiem 1.2 o mocy 69 koni mechanicznych to wydatek 44 900 zł. To naprawdę spora kwota jak na czteroosobowy, mały samochód miejski. Chcąc jeździć dynamiczniej trzeba będzie wybrać inny silnik. Z prezentowanym, turbodoładowanym silnikiem o pojemności 0.9 litra Lancia kosztuje już przynajmniej 53 900 zł (wersja Gold), a z dieslem 1.3 JTD niemal 60 tysięcy złotych. Testowany przez nas egzemplarz kosztuje ponad 60 tysięcy, co może dla większości potencjalnych kupców być psychologiczną granicą, której nie będą w stanie przekroczyć.

Informacje jakie uzyskaliśmy od najwyższych przedstawicieli marki Lancia w Polsce dają jednak nadzieję, na oglądanie większej liczby Ypsilonów na naszych drogach. Planowane jest wprowadzenie najtańszej, budżetowej wersji wyposażeniowej, która będzie atrakcyjniejsza dla rodzimych kierowców. Być może dzięki temu oraz miłym skojarzeniom z kultowym maluchem i Cinquecento większa część tyskiej produkcji zostanie w ojczyźnie. To auto na pewno zasługuje na uwagę.

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!