Nie każdy samochód zaraz po wejściu na rynek musi się okazać spektakularnym sukcesem. Niektóre projekty wymagają trochę czasu i zaakceptowania przez wymagającą klientelę, inne zaś nigdy nie dostąpią tego zaszczytu. Kiedy w 2008 roku pojawił się Hyundai Genesis Coupe, nikt raczej nie oczekiwał od sportowego wozu popularności na miarę Volkswagena Golfa, ale z drugiej strony mogłoby być w tej kwestii znacznie lepiej. Teraz, po pełnych trzech latach produkcji, Koreańczycy postanowili nieco odświeżyć swojego modelowego ściganta. Spójrzmy co się zmieniło…
 |
 |
 |
 |
Z zewnątrz tytułowego bohatera dotknęła popularna ostatnia unifikacja. Front pojazdu jest teraz podobny do pozostałych koncernowych braci, a zwłaszcza Velostera. Inżynierowie zmienili mianowicie reflektory, zderzak, grill oraz maskę, z tyłu zaś zajęli się montażem nowych lamp wykonanych w technologii LED.
Najwięcej modyfikacji dostrzeżemy jednak we wnętrzu opisywanego wozu. Kierowca po zajęciu miejsca w sportowym fotelu ma teraz do dyspozycji nowy zestaw zegarów, przeprojektowaną delikatnie konsolę centralną, a także bogatsze nieco wyposażenie seryjne. Oprócz tego warto zwrócić uwagę na poszerzoną paletę 18- i 19-calowych obręczy.
 |
 |
 |
 |
Lifting dotknął również strony mechanicznej samochodu. Oba oferowane silniki zostały wzmocnione, a zawieszenie poprawione dzięki czemu Genesis ma się prowadzić znacznie lepiej niż dotychczas. Wracając do jednostek – 2-litrowy motor otrzymał nową turbosprężarkę oraz intercooler w wyniku czego sumaryczna moc oscyluje teraz wokół 274 KM i 373 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Drugi silnik o pojemności 3.8-litra oprócz sześciu cylindrów może się pochwalić bezpośrednim wtryskiem paliwa i mocą 348 koni mechanicznych (264 Nm). Oba warianty dostępne będą z 6-stopniową, manualną przekładnią lub 8-biegowym automatem z możliwością ręcznej zmiany przełożeń za pośrednictwem łopatek umieszczonych przy kierownicy.
 |
 |
 |
Zaprezentowany na salonie samochodowym w Detroit Hyundai, to absolutnie sportowy wóz łączący wodę z ogniem. Przy zacnym stadzie koni mechanicznych pod maską, auto zagwarantuje swojemu właścicielowi świetne osiągi, bogate wyposażenie oraz przede wszystkim zupełnie nowy wizerunek. Czy tak gruntowne odświeżenie Genesisa w wersji coupe rzeczywiście było mu potrzebne? Tą kwestię zweryfikuje rynek, ale z bardziej agresywnym designem, dojrzalszym środkiem i mocniejszymi silnikami, „Koreańczyk” powinien być pod każdym względem lepszy, przynajmniej w teorii. No cóż, pożyjemy – zobaczymy.
źródło: wł / Patryk Rudnicki
