Hennessey stuningował nowego Jeepa Grand Cherokee SRT8

23 grudnia 2011
Bez kategorii, Jeep Nowości

Czas przenieść się na kilka minut do przesiąkniętych barami szybkiej obsługi Stanów Zjednoczonych. Na tamtejszym rynku kupno samochodu to żaden problem, a jeśli pod Twoim domem nie stoi rodowity pick-up lub gangsterski SUV to jesteś uważany za odmieńca. Trzeba przyznać, że USA to rządzący się swoimi prawami zakątek świata, który czasami potrafi respektować jedynie własne ustalenia. A co powiecie na ponad 800-konnego Jeepa z wielkimi felgami i mocarnym charakterem?


Taki właśnie samochód zaprezentowała firma Hennessey, której myślą przewodnią był najwyraźniej slogan „tłusto i bez oszczędności”. Prezentowany Grand Cherokee otrzymał wyraźnie rzucający się w oczy wiśniowy lakier nadwozia, LED-owe światła do jazdy dziennej oraz przeprojektowany przedni zderzak z karbonowym splitterem. Całość zaś uzupełniają pomalowane na czarno felgi, a kierowca w środku może cieszyć swoje zmysły skórzaną tapicerką, kierownicą, którą pokryto alcantarą, a także specjalną plakietką informującą o ograniczonej do 24 liczbie egzemplarzy danego modelu. Najważniejszym jego punktem jest jednak sama jednostka…

Oznaczony jako HPE800 silnik odznacza się podwójnym doładowaniem, ośmioma cylindrami, siedmioma litrami pojemności i zamiast standardowych 465 KM oferuje wspomniane na początku, notabene astronomiczne wręcz 805 koni mechanicznych (1115 Nm maksymalnego momentu obrotowego). W tym przypadku przyspieszenie do pierwszej setki zmalało z 4,8 do 3,1 sekundy. By podkreślić rewelacyjne osiągi tytułowego auta warto też wspomnieć, że 1 mili opisywane Cherokee pokonuje w zaledwie 10,9 sekundy. W parze ze świetnymi wynikami „sprawności drogowej” idą odpowiednio usztywnione zawieszenie, a także nowy układ hamulcowy z 6-tłoczkowymi zaciskami z przodu oraz 4-tłoczkowymi przy tylnej osi.

Możecie mówić, że jest brzydki, nieestetyczny i dorównujący swoją aparycją mieszkalnemu blokowi, ale wiecie co – jakie to ma znaczenie? Kupując ponad 800-konnego SUV-a ze Stanów Zjednoczonych ostatnią rzeczą na jaką zwrócimy uwagę będzie spalanie i oczywiście szeroko pojęty rozsądek. Nie oznacza to oczywiście, że właścicielami takich pojazdów są półgłówki z fasolą zamiast mózgu, ale prawie na pewno są to ludzie bogaci (standardowe Cherokee SRT8 kosztuje 55 295 dolarów, a wspomniany Hennessey…, 235 000 dolarów – jest różnica, prawda?). Jak zatem widać wcale nie trzeba jeździć mocarnym Navigatorem, żeby pasować do amerykańskiego społeczeństwa, wręcz przeciwnie – wystarczy duży i doskonale znany w Europie SUV.

źródło: wł / Patryk Rudnicki

Leave A Comment