Jest sobota, godzina 19. Siedzicie w Waszym wygodnym fotelu przerzucając dla zabicia czasu kanały w telewizorze i zastanawiacie się jak wykorzystać ten wieczór. W końcu to weekend, więc może nocny wypad do jakiegoś tętniącego życiem klubu będzie dobrą opcją? Poznanie nowych ludzi, dobra zabawa, może nawet poderwanie ładnej dziewczyny – pomysł niezły, ale szybko do Was dociera, że nigdy nie byliście najlepsi w sztuce uwodzenia. Jak się okazuje to żaden problem, bo na pomoc nadciąga już Chevrolet.
 |
 |
 |
 |
Na salonie samochodowym w Dubaju (10-14 listopada) amerykański koncern przedstawił nowe wcielenie SUV-a o nazwie Trail Blazer. Samochód odznacza się przede wszystkim zwartą oraz dynamiczną sylwetką, która wzbogacona o 20-calowe aluminiowe obręcze zdecydowanie może przyciągać wzrok (nie tylko płci pięknej). Charakterystyczny grill, przednie reflektory, a także liczne przetłoczenia wyraźnie nawiązują do pozostałych modeli firmy, a u obserwatorów powodują myślę pozytywne odczucia.
 |
 |
 |
 |
Wnętrze pojazdu zaś to połączenie stylu, elegancji oraz praktyczności. Pasażerowie nowego Trail Blazera mogą nacieszyć swoje oczy niezłej próby materiałami wykończeniowymi, skórzaną tapicerką, a także wstawkami z drewna i aluminium. Oprócz tego przedział pasażerki Chevroleta zaoferuje szerokiej klienteli 7 miejsc oraz ciekawy, podświetlany „most” na podsufitce, który zawiera ciekłokrystaliczne ekrany. Co znalazło się pod maską tego amerykańskiego uwodziciela? Otóż prezentowany SUV napędzany jest 2.8-litrowym silnikiem diesla o mocy 180 KM i aż 470 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Producent co prawda nie podaje żadnych informacji o osiągach auta, ale do sprawnego przemieszczania się z punktu A do punktu B powinno spokojnie wystarczyć.
Od początku niniejszego artykułu wspominam o uwodzeniu i pewnie myślicie, że to kolejny dziwny pomysł lub jakaś zachcianka, ale nic z tych rzeczy. Chevrolet zapowiada, że opisywany przez nas Trail Blazer będzie właśnie uwodził i skutecznie przyciągał potencjalnych klientów do salonów amerykańskiego koncernu. Niewiadomo czy ma tego dokonać za pośrednictwem swojego designu, praktyczności czy też ceny, ale trzeba przyznać, że słowa producenta wiele obiecują. Może więc na tą imprezową i pełną wrażeń noc warto zabrać tytułowego bohatera? Jeśli deklaracje marki okażą się bujdą to chociaż będziemy mogli komfortowo dojechać do pobliskiego klubu…
źródło: wł / Patryk Rudnicki
