Biały Książe rządzi… |
tekst: Artur Mierzejewski zdjęcia: Michał Mierzejewski |
Bieżący rok przyniósł zmianę na tronie. Abstrahując od tego jakie coupe klasy wyższej-średniej było dotychczasowym liderem, jest to już jedynie były lider. Obecnie zasiadł na nim Biały Książe ze Stuttgartu – nowa C-klasa Mercedesa w wydaniu 3-drzwiowym. Dzięki uprzejmości Mercedes-Benz Polska mieliśmy okazję bliżej się z nim zapoznać. Ponad 200-konne coupe dało nam możliwość intensywnie, choć krótko, cieszyć się wrażeniami jakie oferuje poruszanie się nim.
Pierwszy kontakt – wzrokowy
Parking przy ul. Daimlera, widzę go z daleka wśród mniejszych i większych, tańszych i droższych braci spod znaku trójramiennej gwiazdy. Jeszcze tylko jeden podpis, odbiór kluczyka i mogę wsiadać. Zanim to nastąpi chcę mu się jednak przyjrzeć z bliska, bo sylwetka podoba mi się bardzo i cieszę się w duchu, że klasyczne coupe pojawiło się, żeby zastąpić CLC. Trzydrzwiowa C-klasa nie jest już na szczęście hatchbackiem i dysponuje ładnym, wydłużonym tyłeczkiem, pod klapą którego mieści się 450-litrowy bagażnik. Pierwsze zauroczenie szybko przeradza się w żądzę i nie mogę się powstrzymać od zbliżenia… 🙂
Zbliżam się więc i zaczynam przyglądać się szczegółom. Piękne siedmioramienne aluminiowe felgi AMG z oponami w rozmiarze 255/35/18 idealnie pasują do poszerzanych nadkoli, atrakcyjnie wyglądający przedni zderzak z dużym wlotem powietrza i potężny grill przywodzą na myśl większe modele – np. CLS czy CL, dzięki czemu najmniejsze coupe wydaje się zyskiwać na prestiżu. Detale takie jak ledowe światła dzienne wkomponowane w zderzak czy duże okno dachowe przypominają, że mamy do czynienia z nowoczesnym i drogim autem renomowanej marki. Czuję się coraz bardziej zachęcony do bliższego poznania tego cacka.
Kolejny kontakt – pozostałe zmysły
Otwieram drzwi i zaglądam do środka. Zapach skórzanej tapicerki zaprasza do zajęcia miejsca za kierownicą, nie daję się długo prosić… Koło kierownicy jest ergonomicznie wyprofilowane, skóra powoduje, że trzyma się je pewnie i przyjemnie, aż trudno doczekać się pierwszego wejścia w ostry zakręt. Siedząc w wygodnych fotelach z wszechstronną regulacją, umożliwiającą np. pneumatyczne dopasowanie kształtu oparcia do sylwetki kierowcy, mamy pewność, że na zakrętach nie będziemy się z nich zsuwać. Skórzana, perforowana tapicerka jest bardzo praktyczna a podgrzewanie i wentylowanie zapewnia komfort w każdych warunkach. Niestety, dopłata za ten zestaw to 10 tysięcy złotych, ale warto zainwestować by uniknąć bólu pleców po długiej jeździe.
O komfort i dobre samopoczucie pasażerów dba bogate wyposażenie auta m. in. dwustrefowy climatronic, nawigacja satelitarna, system multimedialny Harman Kardon, tempomat i kierownica z przyciskami do sterowania sprzętem. W kabinie coupe jest bardzo cicho, a znajdujący się pod maską silnik diesla słychać tylko przy dynamicznym przyspieszaniu. Nie są dokuczliwe także szumy wiatru pojawiające się podczas jazdy z dużymi prędkościami…
A rozpędzanie jest tak przyjemne…
… że prawa noga zdaje się sama decydować i szukać przysłowiowej „dechy” podczas wciskania pedału gazu. Emocje zapewnia nowoczesny turbodiesel o mocy 204 koni mechanicznych dysponujący momentem obrotowym o wartości 500 Nm, a to wszystko tylko z czterech cylindrów i 2.2 litra pojemności. Wydaje się, że pod maską jest przynajmniej 6 cylindrów bo kultura pracy tej jednostki jest wzorowa. Także prowadzenie jest na najwyższym poziomie, m.in. dzięki zawieszeniu Agility Control z amortyzatorami o zmiennej charakterystyce tłumienia. Duże felgi i opony o niskim profilu powodują, że komfort resorowania delikatnie na tym cierpi, ale Mercedes nie jest mimo tego bezkompromisowym sportowcem, twardym, tak, że plomby wypadają.
Sportowy charakter jednak zachował – przyspieszenie do 100 km/h w 7.1 sekundy to wynik, którego nie trzeba się wstydzić. Siedmiobiegowa automatyczna skrzynia 7G Tronic Plus (z funkcją zmiany ręcznej łopatkami przy kierownicy) zmienia przełożenia tak szybko i sprawnie, niemal niezauważalnie, że przyspieszanie jest płynne i błyskawiczne. Na szczęście hamowanie jest równie skuteczne i nie towarzyszą mu żadne niespodzianki, jazda jest pewna i bezpieczna nie tylko na prostej, ale też na łukach, gdzie w sytuacjach zagrożenia skutecznie interweniują systemy stabilizujące tor jazdy. Mercedes zawsze słynął z wprowadzania na rynek pionierskich, autorskich rozwiązań, które następnie stawały się standardem i kopiował je cały świat. C-klasa jest także maszyną skupiającą w jednym miejscu elementy poprawiające bezpieczeństwo, komfort i wygodę, dzięki którym może być wzorem do naśladowania dla innych producentów.
Czy ma jakieś słabe strony?
Nie szukałem ich ale coś się znajdzie w każdym, nawet najdroższym samochodzie, zwłaszcza, że ocena niektórych niuansów jest jedynie kwestią gustu i bywa subiektywna. Ktoś może narzekać na niewielką ilość miejsca na tylnej kanapie, inny powie, że i tak nikt tam nigdy nie siada. Nie każdy zaakceptuje spalanie w mieście na poziomie 9-10 litrów, bo przecież „diesel powinien palić max. 6”, ale przecież 200 koni musi swoje „wypić” a za radość z jazdy trzeba płacić… „Ponad 7 sekund do setki”? Ludzie, jeśli ktoś chce się katapultować w 4 sekundy niech kupi AMG C63, a nie 250 CDI. Ile zapłaci? Przemilczmy to…
Może ktoś zrobi to taniej?
Oczywiście samochód tej klasy, z takim wyposażeniem, produkt prestiżowej marki nigdy nie będzie tani i ogólnodostępny. Na pewno nie może sobie na niego pozwolić każdy, bo już podstawowa wersja C Coupe kosztuje przynajmniej 130 tysięcy złotych (z benzynowym silnikiem o mocy 156 KM). Za diesla, jaki znalazł się w naszym testowym egzemplarzu trzeba zapłacić co najmniej 192 tysiące złotych, jednak dodatkowe wyposażenie prezentowanego egzemplarza może podnieść cenę o kolejne 100 tysięcy.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że auta tego typu największych konkurentów – Audi i BMW oferują podobne parametry w zbliżonych cenach. Nabywcy takich samochodów wiedzą jednak za co płacą, oczekują najwyższej jakości za adekwatną cenę i dostają to właśnie od Mercedesa. Jeśli ktoś chce kupić coś podobnego ale dużo taniej, musi zrezygnować nie tylko z prestiżu, ale także z niewidocznych na pierwszy rzut oka funkcjonalności, z przewagi technologicznej i tego czegoś, nieuchwytnego co można nazwać duszą samochodu. Ta chowająca się pod maską z gwiazdą, zarówno CL, SL, SLS ale i naszego białego coupe jest duszą prawdziwego arystokraty. Obcowanie z nim to czysta przyjemność.
DANE TECHNICZNE MERCEDES C COUPE 250 CDI BLUEEFFICIENCY | |
silnik / pojemność |
turbodiesel / 2143 cm³ |
układ / liczba zaworów |
R4 / 16 |
moc maksymalna |
150 kW (204 KM) / 4200 obr/min |
moment obrotowy |
500 Nm / 1600-1800 obr/min |
zawieszenie przód |
kolumny MacPhersona |
zawieszenie tył |
wielowahaczowe |
napęd |
tył |
skrzynia biegów |
automat, 7 biegów |
prędkość maksymalna |
240 km/h |
przyspieszenie 0-100 km/h |
7,1 s |
zużycie paliwa* |
8,8 / 6,0 / 7,0 |
dług. / szer. / wys. |
4590 / 1997 / 1406 mm |
rozstaw osi |
2760 mm |
masa własna / dopuszczalna |
1550 / 2020 kg |
bagażnik w standardzie |
450 l |
pojemność zbiornika paliwa |
60 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
gwarancja mechaniczna |
2 lata |
przeglądy |
wg. wskazań komputera |
cena wersji podstawowej |
139,500 zł (C180 BlueEFFICIENCY 157 KM) |
cena wersji testowanej |
192,000 zł |
*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km) |
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!