Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles

Myślę, że każdy z nas się kiedyś przekonał jak życie potrafi być nieprzewidywalne. Czasem człowiekowi się wydaje, że jest naprawdę niezły w dziedzinie, która go interesuje i nikt nie jest w stanie go „zagiąć”, a nierzadko rzeczywistość weryfikuje to przekonanie niestety na naszą niekorzyść. Podobnie jest w motoryzacji – na co dzień otaczamy się informacjami o takich markach jak Audi, BMW, Mercedes, Opel czy też Fiat, a zapominamy o tym, że rynek czterech kółek nie zamyka się jedynie w kręgu europejskim. Dlatego też przez kilka kolejnych minut przeniesiemy się do Stanów Zjednoczonych, gdyż na tamtejszym salonie samochodowym w Los Angeles zadebiutowały dwa odświeżone Lincolny.

Lincoln MKS
Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles

Pierwszy z nich nosi nazwę MKS i zdaję sobie sprawę z tego, że pewnie niektórzy z Was pierwszy raz widzą na oczy ten wynalazek. Otóż prezentowane auto to przedstawiciel sedanów klasy Premium. Po liftingu tytułowy bohater otrzymał nowy grill oraz reflektory, przeprojektowany nieco tylny zderzak, a także końcówki układu wydechowego, które teraz mogą się pochwalić zmienionym kształtem. We wnętrzu panuje oczywiście luksus. Producent oferuje wysokiej jakości materiały wykończeniowe i bogate wyposażenie w postaci m.in. podgrzewanych oraz wentylowanych przednich foteli, systemu multimedialnego z 8-calowym ekranem na konsoli centralnej czy też podgrzewanej kierownicy (w cenniku jako opcja). Oprócz tego warto też wspomnieć, że oferta odświeżonego MKS-a została wzbogacona o nowe wzory tapicerek i przeprojektowany zestaw wskaźników.

Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles

Pod maską opisywanego sedana znajdziemy dwie benzynowe jednostki. Pierwsza z nich odznacza się sześcioma cylindrami, pojemnością 3.7-litra i mocą 304 KM (372 Nm maksymalnego momentu obrotowego), natomiast druga to również mocne V6, ale tym razem silnik ma pojemność 3.5-litra oraz moc 360 KM (474 Nm maksymalnego momentu). Oba motory będą zestawione z 6-stopniową skrzynią automatyczną i napędem na obie osie co z pewnością zagwarantuje kierowcy tego Lincolna połączenie niezłych osiągów z komfortowym podróżowaniem. Oprócz wymienionych wyżej elementów wypada jeszcze wspomnieć o lepszym układzie hamulcowym, elektrycznym układzie wspomagania kierownicy, a także regulowanym zawieszeniu, które również znalazły swoje miejsce w prezentowanym modelu MKS.

Lincoln MKT
Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles

Drugą premierą na wystawie w Los Angeles był samochód z przydomkiem MKT. Koncern pozycjonuje ten pojazd jako SUV-a i trzeba przyznać, że opisywany „Amerykanin” wygląda naprawdę dostojnie. Po liftingu auto otrzymało przeprojektowany nieco przód (zwłaszcza wspomniany wyżej grill) oraz zmieniony zestaw zegarów we wnętrzu. Ponadto Lincoln wspomina o pewnych modyfikacjach związanych z systemem multimedialnym My Lincoln Touch, a także wzbogaceniu wyposażenia seryjnego o panoramiczny dach. Pod względem jednostek napędowych sprawa klaruje się w taki sam sposób jak w przypadku wymienionego wcześniej modelu MKS.

Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles Lincoln MKS i MKT na salonie w Los Angeles

Możecie je nazywać pewnego rodzaju egzotykami, ale na rynku Stanów Zjednoczonych takie samochody to chleb powszedni. Nawiązując jeszcze do początku niniejszego artykułu pragnę przeprosić za nieco przydługi wstęp, ale przyznam się szczerze, że sam jestem czasami niewolnikiem swojej nieświadomości i niewiedzy. Wcielając się na moment w rolę „kapłana motoryzacyjnego” zaapeluję: dbajmy o poziom nie tylko naszej samochodowej wiedzy, bo wówczas nasza szara rzeczywistość będzie miała małe pole manewru by nas „zagiąć”.

źródło: wł / Patryk Rudnicki

Leave A Comment