Mercedes SLK to propozycja koncernu dla aktywnie żyjących ludzi. Mały roadster ma dostarczać frajdy z jazdy, dawać poczucie luksusu oraz gwarantować niezłe osiągi, a wszystko to ma się odbywać przy otwartym dachu i z wiatrem we włosach.
 |
 |
 |
 |
Niestety nie każdy może sobie na niego pozwolić, bo niemiecka marka wysoko wycenia swój model. Postawmy się jednak w sytuacji kogoś, kogo stać na SLK, a standardowy model już mu się znudził. Czy to znaczy, że powinien zmienić samochód na inny? Owszem, na nowe i mocne SLK od AMG, które Mercedes zaprezentuje na wrześniowych targach we Frankfurcie.
 |
 |
 |
 |
Z zewnątrz samochód otrzymał tradycyjnie przeprojektowane zderzaki z przodu i z tyłu, nowe progi, a także aluminiowe felgi polakierowane na czarno. Do tego dochodzą „dymione” klosze lamp i proszę – sportowiec jak się patrzy!
 |
 |
 |
 |
We wnętrzu zaś czeka na nas oaza luksusu. Środek wykonano z materiałów najwyższej jakości, a potencjalny klient może się cieszyć sportowymi fotelami oraz wykończeniami z wysokogatunkowej skóry. Design designem, wnętrze wnętrzem, ale najważniejsze jest to co znajduje się pod maską opisywanego „Merca”…
 |
 |
 |
 |
A jest to ośmiocylindrowa jednostka o pojemności 5.5-litra legitymująca się mocą 422 KM i 540 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Blok silnika wykonano z aluminium i połaczono go z 7-stopniową skrzynią AMG Speedshift, która napędzając tylną oś gwarantuje przyspieszenie do pierwszej setki w 4,6 sekundy i elektronicznie ograniczoną prędkość maksymalną do 250 km/h. Przekładnia dysponuje także trzema trybami pracy: sport, manual i efficiency. Ponadto motor ma bardzo ciekawą właściwość. Jeśli nie mamy ochoty jechać na sto procent i nie potrzebujemy w danym momencie pełnego powera, to jest możliwość odłączenia czterech cylindrów. Wszystko po to by oczywiście ograniczyć zużycie paliwa, które nawet i bez tego zabiegu nie ma być przesadnie duże (producent podaje średni wynik na poziomie 8,5 l/100 km, ale jak będzie w praktyce to się okaże).
Czy Mercedes SLK 55 AMG to dobra opcja dla aktywnie spędzających czas ludzi, którzy lubią za kierownicą dużą dawkę adrenaliny? Myślę, że tak, ale żeby poczuć to wzburzenie we krwi, Mercedes pewnie wystawi solidny rachunek w salonie – w końcu emocje w motoryzacji muszą kosztować.
źródło: wł / Patryk Rudnicki
