Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE – AUTO TEST

Eeeeech Kobieto, ale jestem… męski!

tekst: Artur Mierzejewski

zdjęcia: Michał Mierzejewski

Kilka miesięcy temu na naszych stronach gościł ekstremalnie toporny i niesamowicie dzielny samochód – Land Rover Defender. Zaskoczył mnie wtedy swą wielkością, prostotą i pozwolił poczuć co znaczy prawdziwa jazda w terenie. Wspomnienia te przyćmił jednak niedawno młodszy i bardziej cywilizowany brat Defendera – Range Rover Sport. Trudno opisać słowami jak bardzo różnią się te auta. Luksusowy bywalec salonów, bulwarówka o nieprzeciętnych właściwościach terenowych, niewiele ustępujący pod tym względem Defenderowi, ponad dwa razy droższy, świetnie wyposażony, nowoczesny i bardzo ładny spowodował, że przez kilka dni moje serce biło w rytmie w jakim kręcił się jego silnik. Każde opuszczenie kabiny było dla mnie torturą, czułem się jak niesłusznie skazany przed wykonaniem wyroku. Zapraszam do przeczytania opisu naszej wspólnej przygody.

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

STYLISTYKA

Range Rover Sport jest wielki! Oczywiście mam tu na myśli nie tylko jego klasę, ale próbuję opisać co się czuje zbliżając się do jego potężnej bryły. Sylwetka o zdecydowanych, prostych liniach jest zupełnie odmienna od popularniejszych na rynku dużych SUV’ów pokroju Audi Q7 czy Mercedesa ML. Range wyznacza zupełnie inny kierunek, jest klasą sam w sobie, niepowtarzalny i wierny tradycji. Jego podobieństwo do starych modeli Range Rovera jest nie do ukrycia, bo też nie ma się czego wstydzić. O słuszności tej tezy świadczy fakt, że jest to jedno z ulubionych aut bogatych arabskich szejków, którzy mogą sobie pozwolić na zakup całej floty najbardziej luksusowych aut najdroższych marek.

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Co ich do tego skłania? „Sport HSE” – napis dumnie eksponowany na tylnej klapie? Eleganckie 20-calowe felgi aluminiowe i niskoprofilowe opony o szerokości 275mm? Nowoczesne, charakterystyczne światła przednie i tylne? Wloty powietrza na bokach? Takie drobiazgi też mogą mieć znaczenie, ale wrażenie robi całość, bardzo spójna, proporcjonalna, po prostu idealna. Ogromna, płaska maska ukrywająca serce Range Rovera, proste, geometryczne kształty szyb bocznych, banalnie ścięty tył, brak krągłości – to właśnie zjednuje temu autu zwolenników. Uroku dodaje mu także spojler na tylnej klapie, w którym ukryto jedną z kamer bardzo rozbudowanego systemu monitoringu (pozostałe są pod lusterkami bocznymi i w przednim zderzaku). Oczywiście z przodu i z tyłu są także ultradźwiękowe czujniki zbliżeniowe. Bardzo ładnie komponuje się czarny lakier Santorini – Metalic oraz przyciemnione szyby w tylnej części kabiny.

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Uprzedzając nieco dalszy opis, moim zdaniem najkorzystniej to auto prezentuje się maksymalnie opuszczone dzięki pneumatycznemu zawieszeniu, wygląda wtedy jakby zajęli się nim ekstremalni tunerzy znani z programów typu Pimp My Ride. Szkoda, że takie ustawienie służy właściwie tylko do ułatwienia wsiadania i wysiadania, bo chciałoby się tak jeździć po gładkich asfaltach cały czas.

Skoro już jest obniżony to wsiądźmy do środka…

WNĘTRZE

…i zostańmy tu na zawsze. Wciąż nie mogę się otrząsnąć gdy przypomnę sobie delikatną skórkę na podgrzewanej kierownicy, desce rozdzielczej, boczkach drzwi, wygodne jasnobrązowe skórzane fotele (kolor Tan) i ten zapach luksusu. Chyba wspominanie o drewnianych wykończeniach wnętrza jest tu zbędne. W tym samochodzie jest niemal wszystko co dotychczas wymyślono aby uczynić podróżowanie bezpieczniejszym, wygodniejszym i ciekawszym. Zarówno kierowca jak i pasażerowie mają tu warunki jak w swoim salonie, na ulubionym fotelu czy sofie. Może nawet lepsze bo fotele przednie są elektrycznie regulowane, podgrzewane i wentylowane, a kierowca ma do dyspozycji nowoczesną i ergonomiczną kabinę pozwalającą czerpać z jazdy dziką satysfakcję.

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Warto chyba wspomnieć o wyposażeniu: świetny zestaw multimedialny z dużym dotykowym ekranem, nawigacją z twardym dyskiem, obsługą pięciu kamer umieszczonych dookoła auta i ułatwiających manewrowanie na parkingu, doskonałej jakości audio Harman Kardon z trzynastoma głośnikami i aktywnym subwooferem, automatyczna dwustrefowa klimatyzacja, komplet poduszek powietrznych i kurtyn, systemy elektroniczne wspomagające bezpieczeństwo. Dodatkowo dokupiono elektryczny szyberdach, bixenonowe reflektory, system bezkluczykowego otwierania/zamykania samochodu, manetki do zmiany biegów przy kierownicy i wiele innych opcji.

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Subiektywne odczucia są takie, że kabina jest bardzo przestronna i funkcjonalna. Nikt nie będzie miał dyskomfortu braku miejsca, zarówno z przodu jak też na kanapie. Do bagażnika zmieszczą się bagaże, nawet gdyby dzieci chciały wziąć na wakacje swoje wszystkie zabawki a żona ulubiony szezlong. Ich pakowanie nie powinno sprawić problemów, klapa podnosi się wysoko, a duży otwór załadunkowy „przyjmie” nawet pralkę czy sporą szafkę. Tylko czy właściciel Range Rovera będzie wykorzystywał go do przeprowadzek? Pewnie od czasu otworzy tylko szybę w klapie żeby wrzucić kije golfowe czy rakietę tenisową. Tak sobie wyobrażam codzienną współpracę z „Baby Range”. Pisząc „codzienną” mam na myśli brak konieczności posiadania innych samochodów w garażu, gdyż ten wydaje się być uniwersalnym i sprawdzi się w każdej sytuacji. Przecież jeździ jak…

SILNIK, UKŁAD NAPĘDOWY

…jak limuzyna gdy potrzebujemy limuzyny, jak terenówka, gdy zjeżdżamy z asfaltu i jak hot-hatch gdy poniesie nas fantazja. Wszystko za sprawą rewelacyjnego, regulowanego zawieszenia pneumatycznego i mocnego (choć i tak najsłabszego w ofercie) silnika. Range Rover pomimo swoich wymiarów porusza się jak auto osobowe, nie odczuwa się przechyłów w zakrętach, nie czuje się dużej masy auta, a możliwość obserwowania wszystkiego z wysoka daje mi większe poczucie bezpieczeństwa niż w najbardziej luksusowej limuzynie.

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Land Rover Range Rover Sport TDV6 HSE

Napęd na 4 koła, reduktor, kilka specjalnych trybów terenowych (na błoto, trawę, śnieg, kamienie) pozwalają bezstresowo opuścić utwardzone drogi i szukać przygody tam, gdzie osobówka się nie zapuści.

Dynamikę zapewnia Sportowi rewelacyjny 3-litrowy silnik diesla o mocy 245 KM i potężnym momencie obrotowym 600Nm. Osiągi są więcej niż przyzwoite: 9,3s do „setki”, prędkość maksymalna ponad 190 km/h, a wszystko z gracją, bez zbędnych hałasów i, paradoksalnie, niedrogo… Range Rover z tym silnikiem pali średnio około 10 litrów oleju napędowego, choć w teście bez problemu osiągałem w Warszawie wartości oscylujące w okolicach 15 litrów. Moja jazda była jednak podporządkowana jedynie czerpaniu przyjemności z poruszania się tym autem, więc noga czasami nieco mocniej niż trzeba wciskała prawy pedał.

Skrzynia biegów to 6-biegowy automat z możliwością ręcznej zmiany przełożeń lewarkiem lub łopatkami przy kierownicy. Reaguje nieco ospale na starcie, ale potem już nie zauważamy tej małej niedogodności. Gdy już się rozpędzimy zatrzymywanie także będzie gwałtowne. Hamulce „trzymają” rewelacyjnie i dają poczucie pełnego panowania nad sytuacją. W krótkich słowach – nie spodziewałem się, że jazda takim „gabarytem” może być tak przyjemna. Żałuję tylko jednego – że nie testowałem turbodoładowanego, 510-konnego benzynowca. To dopiero musi być przeżycie…

PODSUMOWANIE

Range Rover Sport to z pewnością samochód nie dla każdego, ale jestem przekonany, że każdy chciałby go posiadać lub przynajmniej przejechać nim parę kilometrów. Wydatek 80 tysięcy euro (na model z silnikiem 3.0D w wersji HSE) przerasta możliwości niemal wszystkich Polaków. Prezentowany egzemplarz był warty ponad 94 tysiące euro. Gdyby nasz kraj leżał gdzieś na wielkich złożach ropy naftowej pewnie też mielibyśmy tych aut tyle co w Dubaju lub Arabii Saudyjskiej, bo nie wyobrażam sobie lepszego i bardziej pociągającego samochodu tej klasy.

Można się w nim zakochać od pierwszego wejrzenia, wyciągnięcie mnie z garażu do domu sprawiało mojej żonie nie lada problem. Na szczęście nie musiałem decydować, z kim chcę dzielić moje dalsze życie, gdyż przygoda ze Sportem trwała zaledwie kilka dni. Rozstanie z nim było jednak najtrudniejsze w mojej dotychczasowej karierze „oblatywacza”. Nawet moja koleżanka, wciąż poszukująca auta z enigmatycznej i mglistej kategorii „fajne” choruje do tej pory po kilku minutach spędzonych w towarzystwie Range’a. Doskwiera jej brak tych drobnych 100 tysięcy euro, bo już wie na co by je wydała. Nie pociesza jej nawet to, że pewnie za 2-3 lata będzie kosztował o 30-40% mniej. Ech, kobieto… Doskonale Cię rozumiem…

DANE TECHNICZNE
silnik / pojemność

turbodiesel / 2993 cm³

układ / liczba zaworów

V6 / 24

moc maksymalna

180 kW (245 KM) 4000 obr/min

moment obrotowy

600 Nm 2000 obr/min

zawieszenie przód

wielowahaczowe, pneumatyczne

zawieszenie tył

wielowahaczowe, pneumatyczne

napęd

4×4, reduktor

skrzynia biegów

automatyczna, 6-biegowa

prędkość maksymalna

193 km/h

przyspieszenie 0-100 km/h

9,3 s

zużycie paliwa*

14,0 / 9,0 / 11,0

dług. / szer. / wys.

4783 / 2004 / 1784 mm

rozstaw osi

2880 mm

masa własna / dopuszczalna

2535 / 3175 kg

bagażnik w standardzie

535 l

bagażnik po złożeniu siedzeń

1755 l

pojemność zbiornika paliwa

84 l

EKSPLOATACJA I CENA
gwarancja mechaniczna

3 lata

przeglądy

co 24 tys. km. lub co rok

cena wersji podstawowej

76,400 EUR (3.0D SE)

cena wersji testowanej

ok. 94,000 EUR (3.0D HSE + dodatki)

*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km)

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!

Leave A Comment