Suzuki Splash 1.0 – AUTO TEST

Bazę testów naszej redakcji wzbogaca kolejny funkcjonalny kompakt. Tym razem pochodzi on z oferty Japończyków. Mowa o zupełnie nowym modelu Suzuki, debiutującym w ubiegłym roku na Salonie Samochodowym we Frankfurcie. Splash, bo o niego właśnie chodzi zbudowany został na zmodyfikowanej (rozstaw osi mniejszy o 30 mm) platformie Swift’a.

Auto jest świeżą koncepcją opartą na idei The Way of Life. Projekt powstał przy współpracy z General Motors. Cechy, które posiada Splash zarezerwowane zostały również dla nowego modelu Opla Agila. Modele produkowane są w oparciu o tą samą technologię w japońskiej fabryce na Węgrzech. Różnice między nimi tyczą się wyglądu zewnętrznego.

STYLISTYKA

Kompaktowe Suzuki zostało skierowane w szczególności do europejskich klientów. Aby sprostać ich wymaganiom projektanci nie tylko skupili się na przestronności we wnętrzu ale również na dynamicznej i pełnej ekspresji stylistyce. Suzuki manifestuje domenę mówiącą o tym, że mieszczóch wcale nie musi być nudny stylistycznie. W przypadku Splash’a w celu urozmaicenia jego sylwetki wykorzystano piękno sferycznych kształtów. Model posiada bardzo łagodne i aerodynamiczne linie. Nadwozie nie jest wyzywające. Jego urok tkwi w klasyce. Suzuki nie opiera się w tym względzie na modnej w dzisiejszych czasach idei futuryzmu i wprawiania klienteli w szok.

Splash wywołuje pozytywne emocje. Wszystko dzięki niewinnemu urokowi. Przód auta zwieńczony łagodnie wyprofilowanym zderzakiem w połączeniu z ogromnymi, ciekawie zarysowanymi reflektorami kreuje delikatny i subtelny design. Splash jest rozkosznym przyjacielem rodziny. Linia boczna testowanego auta jest już trochę bardziej wymyślna. Nietuzinkowy kształt szyb oraz zaokrąglony dach dodają całej konstrukcji odrobiny zadziornego temperamentu. Model, jako że należy do segmentu B i jest najtańszą możliwością w ofercie producenta posiada nielakierowane klamki, listwy oraz lusterka.

Te elementy nie są w stanie jednak skutecznie popsuć jego uroku. Tyczy się to również plastikowych kołpaków. Pomimo faktu, że są jedynie atrapą felg ze stopów lekkich wyglądają nienagannie. Z tyłu auta dominuje geometria. Prostą klapę bagażnika zdobią chromowane emblematy z oznaczeniami modelu i marki. Po bogach zintegrowano estetyczne reflektory.

WNĘTRZE

Kokpit Splasha prezentuje się naprawdę ciekawie. Intrygująco zaprojektowana deska rozdzielcza kusi swoim nietuzinkowym kształtem. Na pierwszy rzut oka jest rzeczywiście bardzo na poziomie. Schludna, dobrze spasowana, wzbogacona akcentami z wytwornej czerni deska rozdzielcza wpada w oko. Niestety po bliższym kontakcie nie koniecznie będą nam się podobać materiały z jakich ją wykonano, a w szczególności ich twardość. W gwoli ścisłości jakość plastików jest na szczęście jedynym zauważalnym mankamentem projektu. Auto jest w miarę przestronne i jasne. Właściciel do dyspozycji ma sporą ilość przyzwoicie pojemnych schowków na drobiazgi.

Medialne centrum dowodzenia zintegrowano w panelu środkowym. Wbudowany odtwarzacz obsługuje płyty CD/MP3. Jego obsługa jest niezwykle prosta i nie wymaga czytania obszernych instrukcji obsługi. Plusem malucha jest obecność klimatyzacji manualnej. W testowanej (najsłabszej) wersji Splasha jest ona standardem. Oprócz tego konsola centralna zawiera w sobie gniazdo 12V i praktyczną półkę. Kierownica, obszyta miękką skórą jest bardzo wygodna i dopasowana do dłoni. Na pochwałę zasługuje lekkość manewrowania. Wyposażona w dodatkowe przyciski umożliwia prosty dostęp do funkcji systemu audio.

Za nią znalazł się kultowy prędkościomierz wystylizowany na epokę retro. Okrągły, biały i sporych rozmiarów jest urządzeniem bardzo czytelnym i poprawiającym ogólny wygląd wizualny wnętrza pojazdu. W tym samym miejscu wygospodarowano miejsce dla cyfrowego wyświetlacza monitującego przebieg i poziom paliwa. Jeżeli chodzi o przestronność wnętrza nie jest najgorzej pomimo faktu, że Splash jest typowym kompaktem. Z przodu pasażerowie z pewnością nie będą narzekać na ilość miejsca na nogi. Jeżeli chodzi o swobodę ruchów sprawa wygląda również bardzo dobrze. Fotele nie są usytuowane zbyt daleko od siebie toteż podróżujący mogą stykać się łokciami, jednak ta kwestia w żadnym stopniu nie narusza ich przestrzeni osobistej. Na tylnej kanapie natomiast musimy pogodzić się z bezpośrednim kontaktem naszych kolan z oparciami foteli przednich. Poza tym warto wspomnieć, że Splash śmiało pomieści piątkę pasażerów. Na tylnej kanapie został zintegrowany system mocowania fotelika dziecięcego Isofix.

Auto dysponuje niezbyt zasobnym, bo zaledwie 202 litrowym bagażnikiem. Pojemność tą można zwiększyć do 462 litrów dzięki możliwości składania tylnych siedzeń. W wyposażeniu standardowym testowanego modelu w wersji Club znajdziemy m.in. atermiczne szyby, elektrycznie regulowane szyby przednie, zestaw czterech głośników szerokopasmowych, filtr przeciwpyłowy, wspomaganie układu kierowniczego i wycieraczkę tylnej szyby ze spryskiwaczem. Suzuki nie jest naszpikowany nowoczesnymi technologiami, ale ważne, że posiada wszystkie niezbędne mechanizmy gwarantujące komfortową podróż.

Kierowcę Splasha wspiera ponadto układ ABS z EBD i systemem wspomagania nagłego hamowania BAS. O bezpieczeństwo pasażerów dbają ponadto poduszki powietrzne (przednie, boczne, kurtyny), pasy bezpieczeństwa z napinaczami oraz komplet zagłówków.

SILNIK I WŁAŚCIWOŚCIE JEZDNE

Pod maską testowanego Splasha znalazła się najmniejsza, oferowana przez producenta jednostka benzynowa o pojemności jednego litra. Generuje ona moc 65 KM, co sprawia, że auto osiąga przeciętne wyniki. Rozpędzenie do setki zajmuje mu 14,7 sek. Jak wiadomo, auto zgodnie z przeznaczeniem najlepiej czuje się w mieście, gdzie nie osiąga się zbyt dużych prędkości. Dlatego właśnie jego specyfikacja czy też możliwości nie są szczególnie dokuczliwe. Wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się na granicy 160 km/h. Splash nie należy do dynamicznych i skorych do rozwijania autostradowych prędkości ścigantów, co nie oznacza, że nie lubi współpracować.

Stworzony został do spokojnej jazdy w normalnych warunkach i w tej roli sprawdza się najlepiej. Chętnie reaguje na polecenia kierowcy, a dzięki niewielkim gabarytom zachwyca zwinnością, co liczy się zwłaszcza na zatłoczonych ulicach czy ciasnych parkingach.

Największym jego atutem jest oczywiście spalanie. Niewielka jednostka wykazuje zapotrzebowanie na 6 litrów benzyny w cyklu miejskim. Na trasie wartość ta spada do poziomu 4,5 litra a w cyklu mieszanym oscyluje w graniach 5,3 l.

PODSUMOWANIE

Suzuki Splash to jedna z tańszych i przy tym całkiem przyzwoitych propozycji na rynku motoryzacyjnym. Zalety przemawiające za jego kupnem to ciekawa stylistyka, estetyczne wnętrze, zadowalające właściwości jezdne oraz niskie koszty eksploatacji. Co więcej klientów kusić może również cena testowanego modelu. Za wersję Club z 1.0 silnikiem benzynowym zapłacimy niespełna 39 tyś zł. Za bogatsze wersje trzeba dopłacić od czterech do sześciu tysięcy.

Suzuki Motor Corporation za sprawą tego modelu porywa się na zdobywanie Europy. To czy ten mały, fikuśny, japoński produkt jest w stanie sprostać postawionemu mu zadaniu i zdobyć kolejnych klientów dla marki wiąże się z rozpoczęciem starcia z rywalami broniącymi starego kontynentu.

źródło: autowizja.pl / tekst: Olga Sawska / zdjęcia: Rafał Rogowski

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!