Świeża odsłona |
czas trwania testu: 07-11.04.2009 test na dystansie: 1483 km |
Renault Talia pierwszej generacji pojawiła się na rynku w 2001 roku. Był to model powstały na bazie Clio II, a jedyne co ich różniło to typ nadwozia. „Clio z doklejonym tyłem” nie powalało urodą ani jakością. Samochód przeszedł cztery lifting, jednak żaden z tych zabiegów nie był tak trafnym posunięciem jak decyzja o wprowadzeniu zupełnie nowej generacji. Następczyni zyskała sobie indywidualnie zaprojektowane kształty. Większość jej komponentów kreujących wygląd wizualny stanowi absolutną innowację, dzięki której nowa Talia zyskała na atrakcyjności.
W połowie 2008 roku miał miejsce Moscow Auto Show, na którym to debiutował testowany przez nas model. Pod względem technicznym auto bazuje na siostrzanej Dacii Sandero i Clio trzeciej generacji. Prezentowana Thalia to najbogatsza wersja dostępna w ofercie producenta, o której mówi on dumnie „All Inclusive”. Ile wart jest ten rarytas?
STYLISTYKA
Nowa Thalia, chociaż nie jest ósmym cudem świata w kwestii stylistyki prezentuje się nieprzeciętnie. Design, którym została obdarzona dodał jej indywidualizmu. Auto w rzeczy samej intryguje potencjalnych nabywców swoim nowym i z pewnością oryginalnym wyglądem. Poprzedniczce jak wszyscy pamiętają zarzucano schematyczność. Niewielki wkład pracy w jej wygląd stał się niestety przyczyną jej karykaturalności. Pierwowzorowi, jeśli chodzi o stylistykę, brakło spójności ale nie stanęło to na drodze do osiągnięcia wysokich wyników sprzedaży.
Świeża odsłona zyskała sobie oryginalnie zaprojektowane reflektory, których kształt łączy w sobie ideę agresywności i harmonii. Szeroko otwarte „oczy” Thalii są jej atutem. Rozległa osłona chłodnicy nadaje małemu sedanowi optycznej masywności. Chromowane akcenty poprawiają zewnętrzną prezencję. Stonowana linia boczna nie jest jakąś szczególną rewelacją, ale liczy się sama inicjatywa kreślarzy. Thalia nie jest już przedłużonym, niezgrabnym Clio. Najwięcej innowacji wprowadzono w tylnym pasie auta. Klapa bagażnika otwierająca się szerokim łukiem jest nie tylko bardzo praktyczna.
Sam jej projekt, wraz z przetłoczniami i chromowaną listwą dodaje autu polotu. Zespolone klosze lamp tylnych rozpościerające się na boki są gustownym dopełnieniem całości. Elementem delikatnie kłującym w oczy są przymałe jak na owe gabaryty auta, czternastocalowe felgi rzadko stosowane w dzisiejszych czasach.
WNĘTRZE
Wnętrze testowanej Thalii jak na pierwszy rzut oka niewiele ma wspólnego z All Inclisive, ale niestety mamy do czynienia tylko z segmentem B. Połacie plastiku wypełniające kokpit auta aż po brzegi niestety do zalet nie należą. Na pochwałę zasługuje z kolei ładna i ciekawa aranżacja, estetyczna kolorystyka i przyzwoite wykonanie. Domeną Thali niestety nie jest jakość. Deska rozdzielcza jest dosyć twarda co wiąże się ze słabą trwałością. Estetyczne akcenty imitujące aluminium niwelują pewne techniczne niedociągnięcia modelu. Panel centralny mieści w sobie przyzwoite, proste w obsłudze radio znane z wielu modeli Renault oraz wydajną klimatyzację automatyczną. Utrudnieniem mogą być niewielkie przyciski obsługi.
Ergonomicznym nie można także nazwać usytuowania całego panelu. Umiejscowienie butelek w uchwytach mieszczących się tuż pod nim wiąże się z pewnymi komplikacjami. Napoje z kolei przeszkadzają w obsłudze lewarka zmiany biegów. Proste nie jest także manewrowanie kierownicą, która ślizga się w recką w najmniej odpowiednich momentach. Jeśli chodzi o sam jej wygląd, nie ma się do czego przyczepić, estetycznie i bez zarzutu. Kierowców cieszy, że Renault zdecydowało się w końcu na zmianę umiejscowienia klaksonu. Fakt, że każdy producent umieszcza go w rdzeniu kierownicy, tak aby był zawsze łatwo dostępny znaczy tyle, że jest to najbardziej odpowiednie dla niego miejsce. Przypominamy, że Renault chciało kiedyś popisać się pomysłowością i umiejscowiło go na dźwigni przełączania świateł i kierunkowskazów, co niestety wymagało chwili zastanowienia i w nagłej sytuacji zupełnie mijało się z celem.
W wyposażeniu standardowym Renault Thalii w wersji All Inclusive znajdziemy m.in. centralny zamek drzwi i bagażnika, elektrycznie sterowane szyby przednie, mocowanie fotelików dziecięcych na zewnętrznych siedzeniach tylnych, podgrzewane oraz sterowane elektrycznie lusterka boczne z czujnikiem temperatury. Renault, chociaż uchodzi za lidera w dziedzinie bezpieczeństwa Talie wyposażył jedynie w dwie poduszki powietrzne. Boczne dostępne jest za dopłatą 800zł. Miękkie, przyzwoicie wyprofilowane fotele pokryto estetyczną tapicerką. Zapewniają wygodne przemieszczanie się w mieście. Występuje niestety problem z ich archaiczną regulacją, którą musimy obsługiwać przy pomocy ciężaru własnego ciała. Miękkość siedzisk okazała się z kolei zdradliwa podczas pokonywania dalekich dystansów. Pasażerowie odczuwali zmęczenie, które poniekąd wiązało się też z ograniczoną swobodą ruchów.
Ilość miejsca z tyłu umożliwia podróżowanie pięciu osobom, aczkolwiek wiązało się to z pewnym dyskomfortem. Szczególnie odczuwalne stawało się to podczas przemieszczania się na trasie. Odnośnie funkcjonalności i zagospodarowania wnętrza powiedzieć można tyle, że większość schowków niestety nie była zdatna do wykorzystania. Niewielkie pojemności i niedostosowane kształty pozwalały na posiadanie blisko siebie jedynie niewielkich przedmiotów. Priorytetową zaletą małego, francuskiego sedana jest zasobny bagażnik. Pojemność 506 l daje ogromne możliwości transportowania dowolnego ekwipunku. Przyczynia się do tego również płaska podłoga i niski prób załadunku. Możliwość składania tylnej kanapy w układzie 1/1 właściwie nie stwarza większych możliwości.
SILNIK I WŁAŚCIWOŚCI JEZDNE
Jednostką napędową testowanej Thalii jest niewielki aczkolwiek hardy 1.5 litrowy turbo diesel z bezpośrednim wtryskiem Common Rail. Dysponuje on mocą 85 KM co w zupełności odpowiada masie i gabarytom auta. Silnik charakteryzuje się dosyć cichą i nawet kulturalną jak na diesla pracą, przyzwoitymi osiągami i dynamizmem. Auto osiąga pierwszą setkę po 12,2 sek co w tym segmencie jest jednym z lepszych wyników. Vmax bliska jest granicy 180 km/h. Thalię prowadzi się pewnie. Pomimo miękkiego zawieszenia, nawet przy znacznych prędkościach nie wykazuje ona tendencji do utraty przyczepności.
Niestety jej wadą jest niewielka masa. Na trasie odczuwalne staje się bujanie kabiny, szczególnie przy mijaniu innych aut. Precyzyjna skrzynia biegów i czuły układ kierowniczy odpowiedzialne są za pewne prowadzenie pojazdu. Dzięki nim właściciel nabiera zaufania do swojego nabytku. Zaletą francuskiego diesla jest oszczędność. W mieście Thalia zadowala się 7 l oleju napędowego. W trasie wystarcza jej 5 litrów. W cyklu mieszanym paliwożerność oscyluje w granicach 5,7 l./100km.
PODSUMOWANIE
Za testowaną Thalię przyjdzie nam zapłacić 51 750 zł. To dosyć wysoka cena, ale porównując propozycje konkurencji okazuje się w istocie przyzwoita. Ofertę producenta rozpoczyna wersja z 1.2 l silnikiem benzynowym zwana „Alize”, której wartość wynosi nieco ponad 40 tyś. Rozważając francuską propozycję należy zastanowić się przede wszystkim nad tym, do czego będzie nam służyła i czy warto wydać większą sumę aby móc poruszać się żwawiej i w lepszym stylu. Thalia pomimo kilku niedociągnięć jest w rzeczy samej przyzwoitym pojazdem. Do jej priorytetowych zalet zaliczyć można funkcjonalność, właściwości jezdne, wygląd i przede wszystkim ekonomiczność.
DANE TECHNICZNE | |
silnik / pojemność |
diesel / 1461 cm³ |
układ / liczba zaworów |
R4 / 16 |
moc maksymalna |
62 kW (85 KM) @ 3750 obr/min |
moment obrotowy |
200 Nm @ 1750 obr/min |
zawieszenie przód |
kolumny MacPhersona |
zawieszenie tył |
belka skrętna |
napęd |
przedni |
skrzynia biegów |
manualna, 5 biegowa |
prędkość maksymalna |
177 km/h |
przyspieszenie 0-100 km/h |
12,2 s |
zużycie paliwa* |
6,8 / 5,0 / 5,7 |
dług. / szer. / wys. |
4261 / 1940 / 1439 mm |
rozstaw osi |
2473 mm |
masa własna / dopuszczalna |
980 / 1505 kg |
bagażnik w standardzie |
506 l |
bagażnik po złożeniu siedzeń |
– |
pojemność zbiornika paliwa |
50 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
gwarancja mechaniczna |
2 lata bez limitu km. |
przeglądy |
co 20 tys. km. lub co rok |
cena wersji podstawowej |
36,750 zł wersja Authentique 1.2 benz. |
cena wersji testowanej |
51,750 zł wersja All Inclusive |
*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km) |
źródło: autowizja.pl / tekst: Olga Sawska / zdjęcia: Paweł Garbulski
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!