Kwadratowy kolos |
czas trwania testu: 30.11-06.12.2007 test na dystansie: 710 km |
Nitro – dla wszystkich fanów motoryzacji kojarzy się zazwyczaj z potoczną nazwą podtlenku azotu używanego jako „dopalacz” samochodowy, pozwalający zwiększyć uzyskiwaną moc silnika. Skąd ten pomysł Dodge’a na taką nazwę dla swojego najnowszego SUV’a? Przeprowadziliśmy test na dystansie 710km starając się znaleźć odpowiedź na to pytanie.
STYLISTYKA
Wśród innych aut Dodge’a wyróżniają na pewno jego gabaryty. Blisko dwutonowy samochód o kanciastej stylistyce w połączeniu z 20 calowymi felgami aluminiowymi na ulicy prezentuje się niczym auto z filmów o gangsterach z Nowego Jorku. Z przodu auto wyróżnia ogromny chromowany grill, pośrodku którego widnieje znaczek producenta oraz dużych rozmiarów przedni zderzak mieszczący okrągłe halogeny. Jest tka ogromnych rozmiarów, że może służyć jako ławka do siedzenia.
Patrząc na Dodg’a z profilu uwagę zwracają wspomniane zacnych rozmiarów felgi 10-cio ramienne na nisko profilowych oponach, oraz duże czarne progi ułatwiające wsiadanie. Wysoko położona linia szyb bocznych oraz ich mała powierzchnia potęgują wrażenie muskularności tego auta. Nitro wygląda wręcz jak opancerzony i niedostępny.
WNĘTRZE
Podczas testów odnieśliśmy wrażenie jakby projektanci za bardzo skupili się na wyglądzie zewnętrznym pojazdu pomijając praktycznie jego wnętrze. Za tę cenę oczekiwalibyśmy czegoś więcej niż plastikowej deski rozdzielczej w dwóch odcieniach szarości. To, co rzuca się w oczy to na pewno zegary umieszczone w okrągłych tubach – białe tarcze, czerwone wskazówki, i fluorescencyjne podświetlenie miało na celu w dodanie akcentów sportowych. Na duży plus zasługuje pięknie grający system audio marki Infinity, wymagający niestety dopłaty 2500 zł. Analogowe pokrętła klimatyzacji wyglądają nieco archaicznie, lecz są proste w obsłudze.
Lepiej jest natomiast z komfortem oraz ilością miejsca. Wygodne fotele również sporych rozmiarów zapewniają przyzwoite warunki podróżowania. Obszyte zostały oczywiście skórą oraz posiadają funkcję podgrzewania. Do dyspozycji otrzymujemy bardzo szeroki podłokietnik ze sporym schowkiem. Na brak miejsca nie powinni również narzekać pasażerowie „drugiej klasy”. Wysoko i równo poprowadzona linia dachu nie przeszkadza nawet bardzo wysokim osobom. Również z miejscem na nogi nie ma problemu. Zdecydowanie gorzej wypada przestrzeń bagażowa, bo 389 litrów to stanowczo za mało jak na takie gabaryty auta. Na plus zasługuje natomiast wysuwana podłoga bagażnika która ułatwia załadunek bagażu. Po złożeniu oparć, uzyskamy niemal 2000 litrów równej przestrzeni.
SILNIK
Czy tutaj kryje się tajemnicza nazwa modelu? Zdecydowanie nie! Pod maską testowanego egzemplarzu znalazł się silnik wysokoprężny o pojemności 2.8 litra wspomagany przez turbosprężarkę o zmiennej geometrii łopatek i system common-rail. Motor dysponuje mocą 177KM i momentem obrotowym wynoszącym niebagatelne 460Nm dostępnym już od 2000tyś. obrotów. W połączeniu z 5-stopniową automatyczną skrzynią biegów zapewnia autu przyspieszenie od 0-100km/h w niecałe 11 sekund, a prędkość maksymalna nie wyniesie więcej jak 180 km/h. Sama przekładnia działa dobrze, jednak można odnieść wrażenie, że pracuje nieco „ospale”. Tak więc o sportowych emocjach nie ma mowy.
Zaskoczyć i to pozytywnie może spalanie. Średnie oscyluje w granicach 10,5l/100km. Nieco gorzej jest w jeździe miejskiej. Wtedy Dodge potrafi bez problemu „wypić” 13 litrów oleju napędowego na 100km. W trasie, przy normalnej jeździe Nitro spali ok. 8 l/100 km. Biorąc pod uwagę masę i rozmiary auta, wynik można uznać za zadowalający.
PODSUMOWANIE
Dodge Nitro bardzo dobrze udaje samochód terenowy. Niestety konstruktorzy nie przewidzieli w tym modelu reduktora, co znacznie minimalizuje jego możliwości w cięższym terenie. Jedyne co mamy do dyspozycji to dołączenie napędu przedniej osi. Jednak to nie wystarcza do rozkoszowania się zabawą choćby nawet mini off-road. Tym autem zdecydowanie lepiej pokazać się w cywilizowanej części miasta np. pod nocnym klubem. Ciężki teren radzimy omijać szerokim łukiem.
|
Na koniec najważniejsza informacja – cena. Ponad 172.000 zł nie wydaje się być ceną wysoce wygórowaną. Jednak biorąc pod uwagę ograniczone możliwości terenowe, niezbyt dynamiczny silnik i amerykański rodowód suma ta nagle przestaje cieszyć. Jedyny argument, przemawiający za zakupem tego auta to po prostu niecodzienny, bojowy i mocno „lanserski” wygląd.
|
Serdeczne podziękowania dla Zajazdu Kasztelan Wiski w Wiznie za udostępnienie terenu do sesji zdjęciowej. |
DANE TECHNICZNE | |
silnik / pojemność |
diesel / 2776 cm³ |
układ / liczba zaworów |
R4 / 16 |
moc maksymalna |
130 kW (177 KM) @ 3800 obr/min |
moment obrotowy |
460 Nm @ 2000 obr/min |
zawieszenie przód |
podwójne wahacze |
zawieszenie tył |
oś sztywna |
napęd |
tylny, dołączany przedni |
skrzynia biegów |
automatyczna, 5 biegowa |
prędkość maksymalna |
180 km/h |
przyspieszenie 0-100 km/h |
10,5 s |
zużycie paliwa* |
13,0 / 8,5 / 10,5 |
dług. / szer. / wys. |
4584 / 1856 / 1773 mm |
rozstaw osi |
2763 mm |
masa własna / dopuszczalna |
1940 / 2520 kg |
bagażnik
w standardzie |
389 l |
bagażnik
po złożeniu siedzeń |
1994 l |
pojemność zbiornika paliwa |
70 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
gwarancja mechaniczna |
2 lata lub 120.000 km |
przeglądy |
co 15 tys. km. |
cena wersji podstawowej |
145,600 zł |
cena wersji testowanej |
172,900 zł |
*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km) |
źródło: autowizja.pl / tekst: Emil Grabiński ; Piotr Porcz / zdjęcia: Rafał Rogowski
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!