Skoda Octavia 2.0 TDI Laurin&Klement (L&K) – AUTO TEST

21 maja 2007
tekst: Emil Grabiński, zdjęcia: Rafał Rogowski
skoda-octavia-laurin-klement-2007-1

Skoda dla bogatych

Tym razem mieliśmy zaszczyt przetestować najbogatszą wersje Octavii, wersję Laurin&Klement. Samochód wyposażony praktycznie we wszelkie możliwe dodatki. Zobaczmy co ma nam do zaoferowania.

WYGLĄD ZEWNĘTRZNY

Masywna, spokojna sylwetka znana już chyba wszystkim. Zwykła Octavia na pewno nie wyróżnia się z tłumu innych aut. Jednak z testową wersją może być inaczej. Z przodu typowa dla Skody atrapa z pionowym, chromowanym „płotkiem”. Za to soczewkowe ksenonowe reflektory nadają powagi. Do tego otrzymujemy jeszcze 17 calowe aluminiowe felgi z oponami 205/45.

WNĘTRZE

Tu zaczyna się najlepsze. Cofając się pamięcią kilka lat wstecz, aż trudno uwierzyć, że to wnętrze Skody. Luksusowe i estetycznie wykonane. Ale do rzeczy. Masywna deska rozdzielcza wykonana jest z dobrej jakości miękkiego, czarnego tworzywa. Wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Ergonomia stoi na najwyższym poziomie. Obsługa automatycznej, dwustrefowej klimatyzacji czy nawigacji jest wręcz intuicyjna. Instrukcja obsługi chyba nikomu nie będzie potrzebna. Elegancji całemu wnętrzu nadaje, jasna skórzana tapicerka.

Do tego dochodzą listwy na konsoli i drzwiach z czarnego „drewna”. Jak można się spodziewać we wnętrzu znajdziemy praktycznie wszystko. Od pełnej elektryki na nawigacji kończąc. Jednak są też braki. Nie znajdziemy sterowania radiem z kierownicy i elektrycznej regulacji fotela pasażera, co w tej wersji wyposażenia na pochwałę nie zasługuje. Teraz troszkę o komforcie podróżowania.

Z przodu miejsca starczy dla naprawdę „dużych” osób. Za to z tyłu na pewno nie jest to limuzyna. Ilość miejsca, szczególnie na nogi jest raczej ograniczona i dla wyższych osób podróżowanie na tylnej kanapie może nie przypaść do gustu. Bagażnik ma imponujące rozmiary. 560 litrów pojemności na co tylko zechcemy. Do tego klapa otwierana z całą szybą pozwolą na załadowanie dużo większych przedmiotów. Plusem dla narciarzy jest otwierany luk w oparciu tylnych siedzeń.

Nasz egzemplarz wyposażony był w 2 litrowy turbodoładowany silnik o mocy 140 KM i 320 Nm momentu obrotowego. Silnik w zupełności wystarczający do dynamicznej, zarazem oszczędnej jazdy. Do 100 km/h ważącą ok. 1230 kg Octavie rozpędza w 9,5 sekundy i pozwala cieszyć się nam jazdą z maksymalną prędkością 210 km/h. Do tego wszystkiego dodajmy spalanie na poziomie 5,7 l (cykl mieszany) i mamy silnik doskonały. No, może prawie doskonały. Jest nieco za głośny. Przy rozpędzaniu auta daje się nam we znaki.

WRAŻENIA Z JAZDY

Wsiadając do auta szybko można zająć wygodną dla siebie pozycje. Ustawiamy elektrycznie fotel, odpalamy silnik i ruszamy. I już po paru sekundach i mocniejszym wdepnięciu pedału gazu czujemy niezłe przyśpieszenie. W zakrętach przy normalnej i rozsądnej jeździe Octavia spisuje się nadzwyczaj dobrze. Jedynie przy bardziej agresywnym kręceniu kierownicą jest pod sterowna. Na szczęście nad wszystkim czuwa seryjne ESP, z możliwością odłączenia. Ale komu chciałoby się szaleć limuzyną? Na pochwałę zasługują hamulce. Ze 100 km/h Octavie zatrzymają po ok. 39 m.

PODSUMOWANIE

Reasumując jest to naprawdę ciekawa propozycja dla ludzi ceniących komfort i estetykę. Za 112.700 zł otrzymamy prezentowaną wersję. Sporo? Cena na pewno nie jest niska, jednak na tle konkurentów Skoda wypada całkiem nieźle. Ciekawe tylko jak bardzo marka wpłynie na spadek utraty wartości. Myślę, że dość znacznie. Lepszym rozwiązaniem byłby zakup rocznego czy dwuletniego auta. Ale to tylko moje zdanie.

PLUSY +

– dynamiczny i oszczędny silnik

– ładne wnętrze

– bogate wyposażenie

MINUSY –

– głośny silnik

– wysoka cena

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!

Leave A Comment