„Szesnastka” – nie dla każdego…

17 stycznia 2007
Bez kategorii, Fiat Nowości

Wszystkich którzy oczyma wyobraźni pod magicznym hasłem „szesnastka” widzą cokolwiek innego niż samochód, zapewne sprowadzę na ziemię, ale „Szesnastka” to tylko (dla niektórych to aż) osobowy Fiat, którego pokazano wczoraj w Polsce.

Włosi wykorzystują dźwięczność swego języka nie tylko w powszechnie lubianych piosenkach. Jako jeden z niewielu narodów, stosują ładnie brzmiące -choć banalne- nazewnictwo samochodów. Na rynku pojawiły się już m.in. Topolino (myszka), cinquecento (pięćset), seicento (sześćset), czy quattroporte (czterodrzwiówka). Obecnie na rynki wjeżdża Sedici, czyli „szesnaście”. Model ten ma napęd na cztery koła i właśnie owe „4×4”- którego wynik to „szesnaście”- dało nazwę nowej wersji. Jest to już drugi -po modelu Panda- osobowy Fiat z napędem na cztery koła. Powstał dzięki spółce z koncernem Suzuki, a efektem współpracy są dwa pojazdy: Suzuki SX4 i Fiat Sedici. Każdy z uczestników przedsięwzięcia zajął się tym co umie najlepiej: Suzuki zapewnił napęd na cztery koła, a Fiat budowę małego uniwersalnego nadwozia.


Czy mariaż w przypadku Fiata można uznać za udany?

Karoseria zaprojektowana przez Giorgetto Giugiaro jest nawiązaniem do aktualnie lansowanej linii Fiata propagowanej już przez Cromę i Grande Punto: z przodu duży gril, a reflektory są „rozciągnięte” w kierunku szyby przedniej. Sedici ma długość 411 cm., szerokość 176 cm. i wysokość 162 cm. Wysoka karoseria i rozstaw osi wynoszący 250 cm. zapewniają dość wygodną podróż pasażerów, a ponadto przestrzeń bagażowa ma pojemność 270 litrów (przy normalnym ułożeniu siedzeń), lub 670 litrów przy złożonych siedzeniach tylnych (oprócz wysokości są to wartości zbliżone jak w Alfie 147).

O „terenowych aspiracja” nowego Fiata przekonują nie tylko charakterystyczne wyższe nadwozie (prześwit ma 19 cm), ale także odpowiednia stylistyka. Wzorem modeli terenowych Sedici ma dodatkowe osłony pod przednim i tylnym zderzakiem sugerujące, że model ten może -nie zahaczając zderzakiem- .przejechać przez gorsze drogi. Terenowy styl mają także zaakcentować osłony z tworzyw sztucznych. Są one poprowadzone od zderzaków, poprzez obrys nadkoli, na dolne płaty drzwi. Dzięki tym osłonom jadąc po szutrze, nie ma obaw że kamyki uszkodzą nam lakierowane części nadwozia. Także 16-to calowe koła sugerują że Sedici nadaje się nie tylko na dobre drogi, ale przejedzie również przez wertepy. Jednak to co gwarantuje poprawne zachowanie w terenie to nie duży prześwit i „terenowe dodatki estetyczne”, ale układ napędowy. Nad tym zaś pracowali specjaliści – inżynierowie Suzuki. W efekcie samochód (mimo swego wyglądu terenówki na plażę) ma rozwiązania jakich nie zastosowano w wielu modelach SUV. Kierowca naciskając przycisk pomiędzy fotelami, ustawia jeden z trzech trybów pracy napędu. Pierwszy 4×2 -kierujący całą moc na przednie koła- jest idealny do jazd w mieście i na drogach asfaltowych. Drugi – „Auto” – automatycznie rozdziela moc na przednią i tylną oś, wykorzystując sprzęgło lepkościowe i sterowanie elektronicznie wg danych z czujników ABS. Trzeci – „Lock” – jest zaś jak w prawdziwych terenówkach, blokadą napędu w proporcjach 50:50.


W praktyce podczas jazdy po normalnej drodze włączamy 4×2 i pojazd zachowuje się jak klasyczny model z przednim napędem. Tyle tylko, że wyższe nadwozie i kołysanie na zakrętach przy gwałtownych ruchach kierownicą, zmuszają nas do ściągnięcia nogi z gazu i tradycyjną osobówką możemy jechać szybciej i pewniej na zakrętach.

W przypadku wjazdu w teren o gorszej przyczepności (błoto, leżące na drodze liście, śnieg itp.) wystarczy tylko przełączyć przycisk na AUTO i samochód przejedzie przez niedogodności jak wersje SUV. W tym wypadku zmiana napędu odbywa się bez wiedzy kierowcy, a jej rozdział zapewnia lepszą przyczepność na śliskich nawierzchniach. W kwestii bezpieczeństwa czynnego oprócz rozdziały napędu na cztery koła, nowy Fiat oferuje: ABS, system równego rozkładu sił hamowania – EBD oraz ESP.

Jednak nawet najlepszy model może „buksować” w błocie, lub nie wyjedzie z zaspy śnieżnej. Wtedy włączamy LOCK, napęd jest rozdzielany na obie osie w proporcjach 50:50 i wyjedziemy prawie z każdego odcinka drogi. Piszę „prawie”, bo olbrzymią rolę ogrywa umiejętność jazdy w terenie i użyty w modelu silnik.

W Sedici oferowane są dwie jednostki: benzynowy 1,6 o mocy 107 KM (moment 145 Nm) i diesel 1,9 JTD o mocy 120 KM (280 Nm). Ten pierwszy jest idealny dla kogoś kto jeździ głównie na trasie i sporadycznie wjeżdża w teren. Diesel zaś, dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu, jest optymalnym rozwiązaniem dla osób jeżdżących dużo po drogach gruntowych, lub często wyprawiających się na narty. Podczas jazdy w trudnym terenie ważne jest bowiem, aby minimalne dodanie gazu pozwoliło na pokonanie przeszkody (wyjazd z zaspy śnieżnej, pokonanie podjazdu, przejazd przez dół). W przypadku wersji wysokoprężnej moment obrotowy ma dużą wartość już przy minimalnych obrotach, a wersje benzynowe mają duży moment przy prędkości 3000-4000 obr/min. Tym samym aby pokonać przeszkodę w dieslu delikatnie naciskamy gaz, a w benzynowcu musimy wysoko „kręcić” silnik. Mankamentem jest jednak nie tylko głośniejsza praca jednostki. Kiedy podjeżdżamy do przeszkody to w przypadku diesla zwalniamy (przy małych prędkościach obrotowych silnika moment jest wysoki), a w wersji benzynowej musimy zwiększyć obroty silnika, a co za tym idzie – prędkość jazdy. To zaś może doprowadzić do zbyt szybkiego wjazdu na przeszkodę i uszkodzenie zawieszenia. Tak wiec jeżeli ktoś ma zamiar nie tylko szpanować, ale także wjechać na drogę o gorszej nawierzchni, powinien wybrać diesla.

Opis samochodu wskazuje, że spełniono wszelkie warunki aby stał się on rynkowym hitem. Jednakże produkowany w węgierskiej fabryce Suzuki w Esztergom Sedici, według szefostwa Fiata nie będzie miał takich aspiracji. Rocznie będzie sprzedawane w Europie zaledwie 20 tys egzemplarzy. Tak więc „szesnastka” nie będzie dostępna dla każdego.

Cena na rynku Polskim została ustalona w przedziale od 57900 zł za wersję benzynową Dynamic do 77 900 zł za diesla Emotion.

źródło – onet, B.Korzeniowski

Leave A Comment