Nie daj się zimie !

25 stycznia 2007
Bez kategorii, Bezpieczeństwo

Dla doświadczonych kierowców lubiących jazdę samochodem, warunki zimowe to idealny czas sprawdzenia panowania nad pojazdem. Dla większości właścicieli aut, zima kojarzy się jednak tylko z zamarzniętymi szybami, trudnym rozruchem silnika, oraz kłopotami z ruszeniem i jazdą. Co zrobić, aby przyjaźniej spojrzeć na jazdę w zimie? Przede wszystkim nie bać się. To my musimy prowadzić samochód, a nie odwrotnie.

Ponieważ jakiekolwiek teoretyczne dywagacje na temat opanowania poślizgów mijają się z celem, pierwszym krokiem jaki musimy uczynić jest wybór miejsca na trening. Najlepiej tereny takie znają instruktorzy nauki jazdy, którzy poszukują miejsca gdzie nie ma innych uczestników ruchu, a wypadnięcie z trasy nie spowoduje uszkodzeń karoserii i zawieszenia.

Gdy wybierzemy już zaśnieżoną „oślą łączkę” rozpoczynamy próby.

Na początek ruszanie na śliskiej nawierzchni.

Podczas operacji pedałami gazu i sprzęgła musimy mieć świadomość, że przy stałym położeniu sprzęgła wyższe obroty silnika to większa prędkość obrotowa kół. W efekcie gdy zanadto dodamy gazu, koło zacznie się ślizgać. Stąd też pedał gazu naciskamy bardzo delikatnie i ruszamy powoli. Jeżeli koło zacznie się ślizgać i nie możemy ruszyć, to nie dodajemy więcej gazu, ale wkładamy bieg wsteczny i powtarzając operację delikatnego ruszania staramy się wyjechać kilka centymetrów do tyłu. Gdy nam się to uda delikatnie ruszamy do przodu. Warto pamiętać, że kilkakrotne próby ruszenia i buksowanie kołami wytworzą pod oponą lód i bez pomocy z zewnątrz, ruszenie z miejsca będzie kłopotliwe nawet dla dobrych kierowców.


Hamowanie
Jeżeli samochód nie ma systemu ABS, to musimy wyczuć z jaką mocą i do jakiego momentu można naciskać hamulec, aby koła nie zostały zblokowane. Najlepiej wykonać to metodą prób i błędów, polegającą na hamowaniu od jakiegoś konkretnego miejsca i mierzenia drogi hamowania (oczywiście mierzymy „na oko”). W przypadku samochodu z ABS warto przekonać się o dwóch sprawach. Pierwsza to próba identyczna jakbyśmy nie posiadali ABS, tzn. hamować tak aby układ nie zadziałał. Druga to zahamować bez udziału ABS i na koniec docisnąć hamulec, aby system się uaktywnił. To nas przekona, że samochód pomimo „elektronicznego pomocnika” nagle przyspieszy, gdy siła opóźnienia zostanie zmniejszona (ABS redukuje ciśnienie w układzie hamulcowym, przez co hamowanie jest zmniejszone).

Hamowanie i skręt
To najlepsza metoda, aby poznać co się stanie, gdy nagle zahamujemy i zaczniemy kręcić kierownicą. Gdy koła są zblokowane samochód bez ABSu jedzie na poślizgu napędzany siłą bezwładności i nie reaguje na ruchy kierownicą. Gdy pojazd posiada ABS koła nie zostaną wprawdzie zblokowane ale nieprawdą jest, że mamy pełną kontrolę na pojazdem. Czy będzie reakcja na skręt koła kierownicy, czy też samochód będzie jechał prosto pomimo skrętu kół, zależy od szybkości pojazdu i przyczepności nawierzchni. Warto przekonać się przy jakiej prędkości ABS nie uratuje nas przed ominięciem przeszkody i poczujemy siłę bezwładności.

Jazda po łuku
To najtrudniejszy element do wykonania, gdyż do jazd musimy znaleźć dość duży plac. Próba jest jednak o tyle istotna, że pozwoli sprawdzić czy samochód podczas szybkiej jazdy na łuku podąża do przodu (jest podsterowny), czy też zarzuca tyłem (jest nadsterowny). Ważny jest przy tym nie sam fakt sprawdzenia sterowności samochodu, ale kilkakrotna próba pozwalająca na oswojenie się z tym zjawiskiem. Na wypracowanie nawyków reakcji kołem kierownicy po kilku próbach raczej nie ma co liczyć, ale z pewnością pomoże to przywyknąć do sytuacji kiedy samochód „jedzie bokiem”. Zazwyczaj w tym przypadku kierowca zaskoczony sytuacją, robi wiele błędów które zamiast pomóc pogarszają sytuację. Próby jazd bokiem nawet jeżeli nie pomogą nam opanować poślizgu, to z pewnością wyeliminują najczęstszy błąd „hamulec do dechy i zamknąć oczy”.

Jeżeli nie możemy wykonać wszystkich prób, warto w minimalnym stopniu popróbować jazdy na śliskim pustym placu. Nikt nie urodził się kierowcą rajdowym i wszystkie nauczone elementy są kwestią treningów. Niestety cudów nie ma trzeba się uczyć.

źródło – ONET

Leave A Comment