Po hucznie obchodzonym Sylwestrze Anno Domini 2013 zostały już praktycznie ostatnie zużyte petardy leżące na trawnikach i kilka pustych butelek po szampanie wrzuconych kulturalnie w krzakach. Ja jednak chciałbym na chwilę wrócić do dylematu, który mógł się
Sezon urlopowy 2013 właśnie odchodzi w zapomnienie. Część z Was pewnie już w głowach planuje co będzie robić w przyszłym roku. Dla tych, którzy lubią być mobilni i chcą spędzić go za kółkiem, zwiedzając różne zakamarki Europy
50 lat temu (tj. we wrześniu 1963 roku) w Turynie niewielkie przedsiębiorstwo znane prawdopodobnie tylko młodym chłopcom zakochanym w świecie czterech kółek zaprezentowało model 595 i nic nie wskazywało na to, że jego mechaniczny „syn” kilkadziesiąt lat
Opalenizna – główny wyznacznik udanych polskich wakacji. Nie opaliłeś się, nie mogłeś mieć udanych wakacji. Sąsiedzi będą twierdzić, że na pewno lało jak z cebra, a Ty siedziałeś w swoim namiocie i nic nie robiłeś. Och, jak
Przed Wami dyskusyjny reprezentant praktycznych „minivanów” – włoski Fiat 500L okraszony wymowną końcówką „Pro”. Czy jego nazwa rzeczywiście zwiastuje sumienne i profesjonalne wykonanie każdego zadania? No cóż – trudno powiedzieć, jednak wspomniany koncern podszedł do całej sprawy
Samochód, o którym za chwilę przeczytacie, wcale nie miał ciężkiego oraz usłanego problemami debiutu w naszym kraju (jak zresztą sugeruje tytuł niniejszej wiadomości) – auto faktycznie dopiero „wjeżdża” do polskich salonów, jednak mylący początek wynika tylko i
Maluch, Fiacik, Kaszlak – określenia mało przyjemne, nadal funkcjonujące wśród społeczeństwa, choć przy swoim negatywnym i odrobinę szyderczym wydźwięku od lat uważane za pieszczotliwe „ksywki” tego włosko-polskiego samochodu. Jest częstym obiektem drwin, momentami nawet autem, który w
Znalezienie odpowiedniego mieszkania jest trudnym, czasochłonnym i nierzadko bardzo męczącym zadaniem – jakkolwiek błaho to wszystko brzmi jest niestety prawdą, dlatego szczęście, odrobina umiejętności detektywistycznych i całe opakowanie tabletek uspokajających są nieodłącznymi elementami danego „procesu”. A co
Tegoroczny plebiscyt International Engine of the Year został rozstrzygnięty, wyróżnione jednostki napędowe „odznaczone”, zaś marketingowe działy kilku światowych marek zasilone ciekawą informacją oraz powodem do dumy. Wrażenia? No cóż, świat w dalszym ciągu podąża ścieżką ekologii i
„Co za dużo to niezdrowo” – zastanawialiście się kiedykolwiek czy wspomniane, odrobinę dyskusyjne i nie zawsze odzwierciedlające szarą rzeczywistość hasło jest opatrzone jakimkolwiek ładunkiem wiarygodności? Istotnie – człowiek potrafi się błyskawicznie dostosować oraz zaakceptować stan faktyczny całego
Ojczystej motoryzacji już nie mamy (nie licząc rzecz jasna owianej kotarą miliona pytań Arrinery Hussarya), ale to nie powód do intensywnego płaczu – mamy jeszcze niezwykle efektywne zakłady produkcyjne, które cieszą się dobrą opinią i świętują co
Chyba znalazłem receptę na nudę. Oczywiście, jak się domyślacie jest to rozwiązanie motoryzacyjne. Przyciąga ono spojrzenia, poprawia nasze samopoczucie i daje nam radość z życia. I, o dziwo, nie jest to żaden supercar. Panie i Panowie, oto
No właśnie – czemu się równa tytułowe działanie? Z pewnością ogromnemu sukcesowi polskiej fabryki Fiata w Bielsku-Białej, której inżynierowie może już nie konstruują filigranowego „mieszczucha” o nazwie Panda, ale nie zamierzają też zwalniać tempa swojej pracy. Panie
Włoska marka niezwykle bliska naszym sercom (czyli rzecz jasna popularny Fiat) kontynuuje wielkie „boom” na model 500L. Chcąc uatrakcyjnić ofertę swojego minivana przypominającego „rozrośniętą” 500-tkę, włodarze tytułowej firmy postanowili uzupełnić paletę jednostek napędowych o dwie nowe pozycje:
Czy jazda 30-letnim autem z napędem na tylną oś po zaśnieżonej, alpejskiej dróżce pozbawionej barierek ochronnych, na dodatek nocą i pod presją czasu, może być przyjemnością? Oczywiście tak! Zapowiada się niezwykła przygoda! – odpowiadają uczestnicy 16. Historycznego