Mercedes-Benz klasa V 250 Bluetec – AUTO TEST

Mercedes-Benz klasa V 250 Bluetec

Business Class

Podczas odświeżania całej gamy modelowej Mercedes nie skupił się wyłącznie na osobowych samochodach. Na warsztat wziął też busa, model Viano, którego nową generację zaprezentował w 2014. Zmieniło się wszystko począwszy od nazwy, która teraz dobitnie mówi, że nie mamy do czynienia z autem do przewozu robotników: Mercedes Klasa V.

Podobno założeniem Mercedesa było jak największe odróżnienie osobowo-biznesowej V-Klasy od typowo roboczego Vito. Plan chyba nie do końca wyszedł pomyślnie, bowiem przednie części pojazdów są wciąż niemal identyczne. Owszem, V-Klasa jest nieco bardziej luksusowa za sprawą chromowanych czy też pomalowanych w kolorze nadwozia elementów, ale na pierwszy rzut oka ciężko je odróżnić. Sprawa ma się nieco inaczej z tyłu, gdzie V-Klasa ma potężna klapę elektrycznie podnoszoną do góry, a Vito ma podwójne drzwiczki otwierane na boki. Owszem, dostawcza odmiana też może mieć klapę jak jego bardziej luksusowy brat, jednak ze zdecydowanie mniejszą szybą. Mimo różnić i podobieństw nie można V-Klasie odmówić jednego: wygląda naprawdę świetnie. Zwłaszcza w ciemnoniebieskim lakierze z licznymi chromowanymi elementami i ładną aluminiową felgą. No i te genialne światła w pełni w technologii LED (Vito ma standardowe żarówki). To jeden z nielicznych busów, którym bez wstydu można podjechać pod filharmonię!

Mercedes-Benz klasa V 250 Bluetec

Mercedes-Benz klasa V 250 Bluetec

Prawdziwy szok przeżyjemy dopiero jak otworzymy drzwi do nowej V-klasy. Każdy przeciera oczy i ma wrażenie jakby wsiadał do nowej S-Klasy, a nie do busa! Wygląd deski rozdzielczej jest fantastyczny i jeśli chodzi o projekt, to jest to bez wątpienia najładniejsze wnętrze w tej klasie pojazdów. Próżno tu szukać podobieństwa do roboczej odmiany Vito, na której bazuje. Kokpit wygląda fenomenalnie i gdyby ktoś mi pokazał samo zdjęcie to byłbym święcie przekonany, że mamy do czynienia z najnowsza klasą C albo i S!

Deska rozdzielcza i wnętrze nie tylko wygląda tak, że pozazdrościć mu może niejeden samochód osobowy klasy premium. Również wyposażenie robi niesamowite wrażenie i pod żadnym wypadkiem nie zdradza, że mamy do czynienia z busem. Ba, cześć z gadżetów do tej pory była zarezerwowana tylko dla limuzyn. W pełnie elektryczne, z pamięcią, podgrzewane i wentylowane przednie fotele (co ciekawe, można w tym samym czasie włączyć i podgrzewanie, i wentylowanie tego samego fotela co w efekcie nic nie daje…), dostęp do Internetu, nawigacja, bluetooth, tempomat, system kamer 360 stopni, świetne audio Burmester, aktywny tempomat, klimatyzowane fotele tylne i tak dalej. W kwestii obsługi mamy do wyboru dwa warianty: albo będziemy używać pokrętła, albo dżojstika z funkcją touch pada. Nie wiem dlaczego producent nie zastosował jednego rozwiązania zwłaszcza, że mają one takie samo zastosowanie. Naszym zdaniem, dużo wygodniejsze jest pokrętło, a dżojstik pełni funkcję podstawki pod rękę. Używanie touchpada podczas jazdy jest, niestety, wręcz niemożliwe co mocno irytuje.

Mercedes V-Klasa potrafi zdobyć serca klientów przede wszystkim możliwościami przewozu osób w niebywałym komforcie i luksusie. Po otwarciu elektrycznie przesuwnych drzwi (rozsuwane po obu stronach) ukazuje się nam pięć oddzielnych foteli, które możemy dowolnie regulować. Jednak jeśli tylko sobie tego zażyczymy zamiast tego mogą być np. dwie trzyosobowe kanapy, ale tylko cztery oddzielne fotele i tak dalej. Do wyboru, do koloru. W wariancie takim jak naszym, drugi rząd siedzeń można odwrócić, a z podłogi może wyjechać sporych rozmiarów stolik, idealny do biznesowych spotkań. Komfort podróżowania jest niebywały, do dyspozycji mamy podłokietniki, schowki na napoje, oddzielną klimatyzację, gniazdka 12V i tak dalej. W bardzo rozbudowanym komputerze pokładowym możemy nawet zmienić kolor podświetlenia nastrojowego. Ot, dla lepszego efektu. Gdyby komuś było mało miejsca, zawsze może zamówić dłuższą odmianę, bowiem w konfiguratorze widnieją trzy długości: 4895 mm, 5140 mm (jak testowana) oraz 5370 mm.

Niestety, nie obyło się też bez wad, a podstawową jest słabe wykonanie stolika. Począwszy od samego mechanizmu rozkładania, który pracuje z dużym oporem, a skończywszy na słabych jakościowo materiałach. Całość wydaje się krucha i potrafi mocno skrzypieć. Zresztą podobna sytuacja jest z deską rozdzielczą, z której od czasu do czasu wydobywają się nieproszone odgłosy. Taka sytuacja nie przystoi Mercedesowi V-Klasa zwłaszcza, że w dostawczym Vito, którego testowaliśmy jakiś czas temu nic nie skrzypiało. Sam mechanizm składania i wyciągania foteli też nie jest bardzo łatwy w obsłudze, jednak takie zmiany wykonujemy raczej rzadko, dlatego można przymknąć na to oko.

Mercedes-Benz klasa V 250 Bluetec

Mercedes-Benz klasa V 250 Bluetec

W bagażniku zabrakło haczyków czy też pasów mocujących przedmioty. Jest za to podnoszona roleta, w której producent postanowił zrobić schowek. Ciekawy pomysł, dzięki czemu można tam spokojnie schować takie rzeczy jak trójkąt ostrzegawczy, skrobaczki czy apteczkę. Podoba nam się tez możliwość otwarcia samej szyby zamiast całej pokrywy (pokrywa unosi się stosunkowo nisko, bowiem na niewiele ponad 170 cm, należy więc uważać na głowę!). Sam kufer nie jest jakiś przepastny, jednak dzięki przesuwanym fotelom można łatwo zwiększać jego przestrzeń. Podłoga jest oczywiście idealnie płaska, a po wymontowaniu foteli spokojnie zmieści się tam materac. Jeśli jednak ktoś chce spać w Klasie V to polecamy zapoznać się z odmianą Marco Polo z łóżkiem ukrytym na dachu!

Do dostojnego i nowoczesnego wyglądu i genialnego wnętrza należy dodać jeszcze świetne właściwości jezdne oraz osiągi. Pod maską testowanego egzemplarza znalazł się najmocniejszy silnik (z palety zniknęły jednostki V6…) o oznaczeniu V250 Bluetec czyli 2.1-litrowy turbodiesel w układzie R4, który generuje 190 KM i 440 Nm. Co więcej, dzięki funkcji overtorque moc i moment może być chwilowo zwiększona do 203 KM i 480 Nm. Mercedes V-Klasa z tą jednostką przyśpiesza do pierwszej setki w czasie 9,1 sekundy, a prędkość maksymalna to 206 km/h! Przypomnę tylko, że ten dom na kółkach waży niemal 2.2 tony! Świetne osiągi, dzięki którym wyprzedzanie to pestka, a jazda to sama przyjemność.

Odmiana V250 może być wyposażona tylko w automatyczną przekładnię 7G-TRONIC, która świetnie się sprawdza (słabsze silniki mogą mieć 6-cio stopniowy manual lub wspomniany automat). Biegi są zmieniane szybko i bardzo płynnie, chociaż czasem zdarza się chwila zawahania, zwłaszcza przy naciśnięciu pedału gazu do oporu. Mercedes oferuje też manualny tryb zmiany biegów, a kolejne przełożenia będziemy wbijać za pomocą łopatek zamontowanych za kierownicą. Nigdy nie rozumiałem montowania takiego rozwiązania do zwykłych samochodów bez sportowych aspiracji. Tym bardziej w potężnym busie, który ma luksusowo przewieść kilka osób. Co prawda, na usprawiedliwienie muszę powiedzieć, że Mercedes tworząc skrzynie tuż za kierownicą nie mógł zamontować inaczej manualnej zmiany, bowiem tryby D, N czy R wybiera się za pomocą dźwigni. Co więcej V-Klasa jest wyposażona w system Agility pozwalający nam wybrać różne style jazdy: Normal, Sport i Eco.

Mimo potężnej masy i ogromnych rozmiarów, spalanie Mercedesa wcale nie jest bardzo duże. Co prawda większość testu jeździłem w dwie osoby, a nie w 5, jednak mimo to wynik 10,5 litrów w Warszawie muszę uznać za naprawdę świetny. W trasie udało się zejść do 8 litrów.

Na koniec słów kilka o właściwościach jezdnych, które jak na busa są naprawdę niezłe, choć pisanie, że są tak dobre jak osobowa klasa C czy E to duża przesada. Samochód nieco nurkuje przy hamowaniu czy przechyla się na zakrętach, ale to naturalne. Naturalne dla auta, które jest bardzo komfortowe i nieźle radzi sobie z ubytkami na drodze. Układ kierowniczy jest bardzo precyzyjny, tak samo jak i hamulce, które łatwo wyczuć. W standardzie Mercedes V-Klasa posiada napęd na tył (nie da się w pełni wyłączyć kontroli trakcji), ale za dopłatą każda z odmian silnikowych może być wyposażona w napęd na cztery koła 4MATIC.

Mercedesa klasy V ciężko traktować jako auto rodzinne. Do takich celów są minivany, a V-Klasę ze swoimi dużymi wymiarami trudno do nich zaliczyć. To jeżdżące biuro na kółkach, które sprawdzi się w daleką podróż biznesową albo jako samochód który ma przywieść oficjeli z lotniska lub na nie. Z drugiej strony, wybrać się na daleką wycieczkę w takich luksusach to czysta przyjemność!

DANE TECHNICZNE Mercedes-Benz klasa V 250 Bluetec
Silnik / Pojemność turbodiesel / 2143 cm³
Układ / Liczba zaworów R4 /16
Moc maksymalna 140 kW (190 KM) / 3800 obr/min dzięki funkcjo overtorque krótkotrwałe zwiększenie do 150 kW (203 KM)
Moment obrotowy 440 Nm /1400–2400 obr/min dzięki funkcjo overtorque krótkotrwałe zwiększenie do 480 Nm
Zawieszenie przód wielowahaczowe
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Napęd tylny
Skrzynia biegów automatyczna, 7 biegów
Prędkość maksymalna 206 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 9,1 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 10,5 / 8 / 9,7 (l/100 km)
Długość / Szerokość / Wysokość 5140 / 1928 / 1880 mm
Rozstaw osi 3200 mm
Masa własna / Dopuszczalna 2145 / 2800 kg
Bagażnik w standardzie 570 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 1750 l
Pojemność zbiornika paliwa 57 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy według wskazań komputera
Cena wersji podstawowej 165 927 zł (V 200 d, 134 KM )
Cena wersji testowanej ok 280 000 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment