Renault Fluence 1.6 dCi 130 Intens – AUTO TEST

Renault Fluence 1.6 dCi 130 Intens

Gra Pozorów

Ile to razy łapiemy się na tym, że oceniamy osoby albo produkt po wyglądzie. Super wygląd musi iść w parze ze świetną całością. Albo na odwrót, ktoś ma gorsze ubranie to od razu uważamy go na gorszego człowieka. To samo tyczy się samochodów, które nie łapią za serce od pierwszego spojrzenia. Czy trzeba jest spisywać na straty? Sprawdźmy to na przykładzie z pozoru nijakiego Renault Fluence.


Wygląd

Jeden rzut oka i diagnoza gotowa: nuda. Zwykłe kształty, bez żadnych artystycznych wodotrysków, klasyczna linia sedana. Do tego zwyczajny czarny lakier i całkiem zgrabna felga o nie za dużym rozmiarze. Na domiar złego przód ściągnięty w całości z Megane. Ze wszystkim się zgadzam, Renault Fluence nie powala na kolana swoją sylwetką. Mało kto zwróci na nie uwagę, czy chociażby przez chwile pomyśli, że to piękność. Z drugiej strony nie każdy chce by jego auto z daleka biło po oczach i mówiło wszem i wobec jak bardzo jest się stylowe i fajne. Nie można tez powiedzieć o Fluence, że jest brzydkie, bo takie na pewno nie jest. Jest idealnym stylistycznym średniakiem, który jak kameleon wpasowuje się w otoczenie. Niedawno odświeżona sylwetka zyskała światła w technologii LED co nieco uatrakcyjniło wygląd.


Wnętrze

Zakładając z góry, że nudna sylwetka = nudne wnętrze, możemy doświadczyć bardzo miłego zaskoczenia. Owszem, kabina może i jest prosta i schludna, ale na pewno nie można powiedzieć o niej, że jest tania lub biedna. W takiej konfiguracji jak testowany egzemplarz, gdzie główne skrzypce grały jasne kolory można rzec, że Fluence wygląda wręcz prestiżowo. Świetny dobór kolorów łączący beż z brązem tworzy niesamowitą atmosferę luksusu albo chociaż jego namiastki. Materiały użyte do górnej części deski są przy tym miękkie w dotyku, a całość jest bardzo dobrze spasowana. Szkoda trochę, że dół jest twardy jak kamień, ale to się zdarza nawet w dużo bardziej prestiżowych markach. Wybaczamy. O jeszcze lepszy odbiór kabiny dba szyberdach, który rozjaśnia i tak bardzo jasną deskę. Prosto, ładnie i elegancko.

Renault Fluence 1.6 dCi 130 Intens

Renault Fluence, mimo iż należy do rodziny pojazdówraczej budżetowych, może pochwalić się naprawdę bogatym wyposażeniem. Na szczycie deski pręży swe wdzięki dotykowy wyświetlacz multimedialny, pod którym kryje się znany i ceniony system R-Link. Działa on bardzo płynnie, może mieć mnóstwo funkcji (bluetooth, nawigacja, filmy, zdjęcia), a wyświetlane komunikaty są czytelne i ładne. Jedyne zastrzeżenie mam do umiejscowienia ekranu, który raczej nie nadaje się do dotykowej obsługi. Jest on zbyt głęboko osadzony, przez co trzeba się mocno oderwać od fotela, aby cokolwiek ustawić. Alternatywą jest obsługa za pomocą przycisków w konsoli centralnej, do której trzeba się przyzwyczaić. Nie należy też bezwzględnie ufać nawigacji – zdarzają jej się przypadki, kiedy będzie kazała jechać wbrew zakazom wjazdu.

Kolejnym miłym zaskoczeniem jest ilość miejsca w kabinie, która jest nieco większa niż w Renault Megane, na bazie którego powstał Fluence. Rozstaw osi jest bowiem dłuższy od odmiany hatchback o ponad 6 cm. Wydaje się mało, ale różnicę czuć na tylnych fotelach gdzie miejsca na nogi jest pod dostatkiem. Na głowę zacznie brakować go dopiero powyżej 190 cm wzrostu. Szkoda, że przedni fotel pasażera nie ma w standardzie regulacji wysokości (dopłata 1100 zł). Bez tego siedzi się zdecydowanie za wysoko, a wyżsi pasażerowie będą zmuszeni mocniej położyć oparcie aby nie wbić się głową w dach. Przednie fotele nie są mocno wyprofilowane, ale mimo to są bardzo komfortowe.

Renault Fluence 1.6 dCi 130 Intens

Renault Fluence to przedstawiciel sedanów: samochodów, które nie cieszą się w Europie dużym zainteresowaniem. Z tego powodu model nie jest nawet oferowany na wszystkich rynkach – nie znajdziemy go u naszych zachodnich sąsiadów czy chociażby w Anglii. Jednak jeśli ktoś nie potrzebuje wozić pralki czy równie dużych przedmiotów to Fluence jest dla niego. Bagażnik o pojemności 530 litrów to naprawdę dobry wynik. Niestety, Renault znowu zaliczyło małą wpadkę i posiada ogromne zawiasy które wnikają do środka kufra, zabierając nieco z jego funkcjonalności. Małym niedociągnięciem jest również brak siłowników do podnoszenia maski. Jak to jest, że w dużo tańszej Dacii Lodgy, która przecież jest budżetowym Renault, takie udogodnienie znajdziemy, a w bogatszym Fluence już nie?

Silnik i właściwości jezdne

Pod maską testowanego egzemplarza znalazł się silnik wysokoprężny 1.6 dCi o mocy 130 KM. Cicha i bardzo żwawa jednostka, choć trzeba pamiętać, aby trzymać auto powyżej 1800 obrotów. Poniżej tej wartości auto po prostu nie jedzie. Ale gdy już ją przekroczymy to samochód bardzo ochoczo zbiera się do przodu nie generując przy tym zbyt dużo hałasu. Choć trzeba zaznaczyć że w kabinie powyżej 130 km/h zaczyna być już nieco głośno. Szum dociera z okolic drzwi, co oznacza jakieś niedociągnięcia z uszczelkami. Ale wróćmy do jednostki: jest ona naprawdę bardzo udana i zaskoczy również na stacji benzynowej.

Średnie spalanie w mieście rzadko przekracza 7 litrów! Ba, miałem dni, kiedy średnie wskazanie pokazywało niesamowite 6,5 litrów. Na trasie bez najmniejszego problemu zbijamy tę wartość o 2 litry, co da nam ponad 1000 km na jednym baku! Jeśli zagalopujemy się na autostrady i drogi szybkiego ruchu auto zadowoli się wartością niecałych 6 litrów. Wszystko to przy temperaturze niewiele ponad 0 stopni i zimowych oponach. Moim zdaniem bomba. Ciekawostką jest, że producent posiada jeszcze bardziej ekonomiczną odmianę Fluence, wersje Z.E – czyli w pełni elektryczne auto, którego zasięg wynosi 160 KM. Poza bezszelestnym napędem, elektryk różni się też nieco zmodyfikowanym wyglądem.
Na tle rywali, Renault Fluence ma jedną poważną różnicę. O ile większość konkurentów ma dość sztywno zestrojone zawieszenie, o tyle Francuzi zdecydowanie mocniej poszli w komfort. Jazda tym autem nawet po wyboistych drogach to prawdziwa przyjemność. Zawieszenie pracuje znakomicie, a przy tym wszystkim mocno nie buja się na zakrętach. Układ kierowniczy nie jest bardzo precyzyjny, ale przy tak zestrojonym zawieszeniu spisuje się dobrze.


Podsumowanie

Renault Fluence to auto, które zaskakuje z każdą spędzoną minutą. Początkowo wydaje się nudnym nic nie wnoszącym sedanem. Jednak już po zajęciu miejsca w środku docenimy ilość przestrzeni oraz prosty i elegancki wygląd deski. Ilość gadżetów również jest bardzo mocnym atutem. Na samym końcu jest świetna jednostka 1.6 Dci, która ma bardzo dobre osiągi a dodatkowo jest ekonomiczna. Również komfort podróżowania jest na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Cenowo Renault Fluence zaczyna się od 55 500 zł, co może nie wydaje się rewelacyjną ceną. Ale jeśli porównamy sobie cennik z konkurencją to może się okazać, że podobnie wyposażone pojazdy są o kilka tysięcy droższe niż Fluence. Poza tym, już w standardzie producent oferuje między innymi manualną klimatyzację, komputer pokładowy, radioodtwarzacz, elektryczne szyby z przodu czy kurtyny boczne – rzeczy, za które często w podstawowej odmianie trzeba dopłacić. Renault Fluence to bardzo miłe zaskoczenie.

DANE TECHNICZNE Renault Fluence 1.6 dCi 130 Intens
Silnik / Pojemność turbodiesel / 1598 cm³
Układ / Liczba zaworów R4 /16
Moc maksymalna 96 kW (130 KM) / 4000 obr/min
Moment obrotowy 320 Nm/ 1750 obr/min
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył belka skrętna
Napęd przedni
Skrzynia biegów manual, 6 biegów
Prędkość maksymalna 200 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 9.8 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 7 / 4,9 / 6 (l/100 km)
Długość / Szerokość / Wysokość 4622 / 1809 / 1479 mm
Rozstaw osi 4702 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1349 / 1850 kg
Bagażnik w standardzie 530 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń -
Pojemność zbiornika paliwa 60 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy co 20 tys. km lub co rok
Cena wersji podstawowej 55 500 (1.6 16V 110 KM, Start)
Cena wersji testowanej 100 600 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment