Nowa Honda CR-V 1.6 i-DTEC 160 KM – PIERWSZA JAZDA

Honda postanowiła w tym roku odświeżyć całą swoją gamę modelową, dodatkowo ubogacając ją o sportowe modele. Zanim jednak oficjalnie pokaże światu wszystkie dane dotyczące sportowego Civica Type-R i hipersportowego NSX’a, to pora zapoznać się z cywilnymi modelami. Na pierwszy ogień idzie popularna Honda CR-V.

Pod względem stylistycznym nie doszukujcie się rewolucji. Zmiany zewnętrzne są tak małe, że najlepiej porównać dwa modele stawiając je obok siebie i mocno się skupiając. Zaczniemy od tyłu: podobno minimalnie zmieniono tylne reflektory, przesunięto światła ze zderzaka nieco wyżej oraz dodano kilka usprawnień z klapą bagażnika. Dużo łatwiej małą ewolucję dostrzec w przedniej części Hondy CR-V, gdzie rzucają się w oczy inne reflektory, które płynniej przechodzą w nieco przemodelowaną atrapę chłodnicy. Całość jest nieco mocniej spłaszczona, co daje wizualny efekt poszerzenia pojazdu. W rzeczywistości wymiary zostały bez zmian. Aha, i byłbym zapomniał, jest jeszcze nowy, dość ciekawy wzór felg widoczny na zdjęciach.

Honda CR-V 1.6 i-DTEC 160 KM
Lewy górny róg oraz prawy dolny to CR-V rocznik 2015, a obok niej jej poprzedniczka.

W kabinie jedyna zmiana to nowy system informacyjno-rozrywkowy Honda Connect, w skład którego wchodzi audio, Internet, kamerka cofania, nawigacja czy bluetooth. Wszystko jest oparte na znanym i cenionym systemie operacyjnym Android (obecnie na odmianie 4.0.4 pracującym na procesorze Nvidia Tegra 3) i podłączone do 7-calowego dotykowego ekranu. Do tej pory wszystkie zmiany to tak naprawdę kosmetyka. To co najważniejsze i z czego Honda jest najbardziej dumna to to, czego na pierwszy rzut oka nie widać czyli zupełnie nowa jednostka oraz skrzynia.

Od tej pory Honda oferować będzie silnik diesla o pojemności 1.6 litra i mocy 160 KM oraz automatyczną przekładnię o 9 biegach. Nowy motor zastąpi w Europie jednostkę wysokoprężną 2.2, która generowała 150 KM. Osiągi samochodu to 9,4 s do pierwszej setki w wersji z manualną przekładnią oraz 9,7 z nowym automatem. Ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie dwóch różnych turbosprężarek połączonych szeregowo. Pierwsza jest wysokociśnieniowa i pracuje przy niskich obrotach, natomiast kolejna, niskociśnieniowa działa przy wysokich. W średnich wartościach obie dmuchają razem. Koniec zanudzania.

Wrażenia z jazdy

Dosyć suchych faktów, które można samemu wyszukać w Internecie, pora na wrażenia z jazd i obcowania z odświeżonym modelem. Do dyspozycji dostaliśmy model z nową jednostką zarówno z manualną jak i automatyczną przekładnią. Wygląd zewnętrzny jest oczywiście kwestią gustu, ale osobiście podoba mi się japońskie podejście do SUV’a. Jest masywnie i nowocześnie, czyli tak jak prawdziwe auto, które ma udawać terenówkę powinno wyglądać. Środek mocno się nie zmienił poza dodaniem nowego centrum dowodzenia, które działa zaskakująco płynnie i dobrze. Interfejs wygląda ładnie, a przeskakiwanie pomiędzy kolejnymi funkcjami jest intuicyjne. Jedyne zastrzeżenie mam do nawigacji Garmin (zintegrowana z systemem Honda Connect), która miewała chwile zawahania oraz nie zawsze potrafiła dobrze wyjaśnić, w który z kilku jednoczesnych zjazdów z autostrady należy wjechać. Tutaj jest to raczej kwestia szybkiej poprawki od producenta, ale należałoby to jak najszybciej zrobić.

Pomimo poprawy jakości materiałów w środku i popracowaniu nad takimi detalami jak listwa przebiegająca przez całą deskę, nie obyło się bez kilku wpadek. Chodzi oczywiście o plastiki, a w Hondzie zostały one w okolicach hamulca ręcznego, gdzie mamy miejsca na butelki oraz dwa staro wyglądające przyciski do podgrzewania foteli. To jednak cecha japońskich aut, której producenci nie potrafią się pozbyć. Takie same wpadki zalicza Toyota, Lexus czy Mazda. To chyba jakiś sentyment do lat 90… To już pewnie będzie czepialstwo, ale nie rozumiem czemu Honda pozostawiła ten drugi wyświetlacz na górze deski, który informuje nas już praktycznie tylko o danych z komputera pokładowego. Spokojnie można by go przenieść między zegary, a tamto miejsce inaczej zagospodarować. To co jest niezmienne to mnóstwo przestrzeni w kabinie oraz w bagażniku. Fotele są naprawdę szerokie i mają słabe trzymanie boczne, ale za to są komfortowe. Przejdźmy w końcu do najważniejszego.

Honda od zawsze robiła świetne jednostki i to niezależnie od rodzajów paliwa. Tym razem nie mogło być inaczej: nowy diesel, w którym z litra pojemności wykrzesano aż 100 KM jest naprawdę świetny. Pracuje bardzo cicho, cechuje się świetną dynamiką i potrafi być naprawdę bardzo oszczędny. Honda zastosowała w tym motorze aż dwie turbiny: małą, odpowiedzialną za niskie obroty oraz większą, odpowiedzialną za wyższe. Efekt jest bardzo dobry, a CR-V jest bardzo dynamiczna. Bardzo, ale to bardzo fajna jednostka. Na pochwałę zasługuje też manualna 6-cio stopniowa przekładnia. Po pierwsze, jest umieszczona w idealnym miejscu, a po drugie jest bardzo precyzyjna. Razem z nowym motorem tworzą tandem idealny. Choć Honda ma dla nich konkurencję…

Nowa przekładnia automatyczna o 9 biegach. Zapomnijcie o 7 czy 8 przełożeniach, teraz żeby się liczyć trzeba mieć ich przynajmniej 9! Taką filozofię obrał już Mercedes czy Jeep, a do ich grona właśnie dołączyła Honda. Producentem skrzyni jest ZF czyli firma, która oferuje przekładnie między innymi do aut wymienionych wcześniej czy też chociażby do BMW (tam ma 8 przełożeń). Skrzynia pracuje gładko, biegi są zmieniane szybko i komfortowo, ale tylko podczas spokojnej jazdy. Dużo gorzej jest jak mocno wdepniemy pedał gazu, wtedy skrzynia wykazuje swój dość powolny charakter. Nie jest to może wadą, bowiem CR-V nigdy nie będzie wyścigówką, ale nad szybszą reakcją myślę że można jeszcze popracować. Zwłaszcza, że to wszystko to teraz zasługa odpowiedniego programu, a przecież Azjaci są specami od komputerów. Tak duża ilość biegów ma też swoją niepodważalną zaletę czyli mniejsze zużycie paliwa. Jeśli preferujecie spokojny styl jazdy to nowy automat będzie dla was idealny. Ja bym jednak wolał manualną odmianę, która da większą frajdę z jazdy i pozwoli pewnie trochę oszczędzić.

Honda CR-V 1.6 i-DTEC 160 KM

Silnik 1.6 i-DTEC o 160 KM ma zastąpić jednostkę 2.2 i-DTEC, która było oferowana tylko z napędem na cztery koła, dlatego i ta odmiana będzie dostępna tylko i wyłącznie z czterołapem. Niestety, nie było warunków, aby sprawdzić jak się spisuje ten napęd, spróbujemy to zrobić podczas pełnowymiarowego testu. W związku z tym, że jednostka jest nieco lżejsza od większego diesla, producent nieco skorygował ustawienia zawieszenia. Różnicy nie wyczułem, ale w tym miejscu i tak trzeba pochwalić Hondę. Jakość resorowania w aucie jest świetna. Przejazd przez leżące policjanty czy dziury robi z palcem w wydechu. Poważnie, komfort podróżowania jest na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Samochód przy tym nie wychyla się zbyt mocno i prowadzi się nieźle.

Warto też odnotować, że na pokładzie mamy naprawdę mnóstwo systemów bezpieczeństwa, a z tych ciekawszych to inteligentny aktywny tempomat i asystent pasa ruchu. Sprawdziliśmy oba i przez krótki okres czasu auto może jechać samo i to robi to zaskakująco dobrze! Nie to żebym polecał taki rodzaj rozrywki, ale samochód sam koryguje tor jazdy i dostosuje prędkość do auta poprzedzającego go. Trzymanie pasa ruchu trwa bez dotykania kierownicy trwa oczywiście kilka sekund i po chwili się dezaktywuje jak wyczuje brak kontaktu z kierownicą. Z jednej strony to przerażające jak dużo w autach jest już systemów, które zabierają nam naszą pracę, ale jeśli to wszystko ma na celu zwiększyć bezpieczeństwo, to powinniśmy być tylko wdzięczni.

Póki co polski cennik nie jest jeszcze znany, dlatego możemy jedynie pogdybać. Cena za odmianę z motorem 1.6 i-DTEC 120 KM to w tej chwili 110 700 zł, a za większy motor 2.2 i-DTEC 150 KM to wydatek 131 400 zł. Co prawda nowa jednostka ma zastąpić tę drugą, ale ze względu na mniejszą pojemność poniżej 2 litrów, pozwoli na mniejszą akcyzę (powyżej 2 litrów wynosi aż 18,6 % dla aut o pojemności mniejszej niż 2000 cm3 wynosi się 3,1 %). Dlatego cena pewnie będzie się wahać w okolicach 120 000 zł. Ale tak jak mówię, to jeszcze gdybanie.

Mimo swoich dość wysokich cen startowych, model CR-V nie jest rzadkością na polskich drogach. Klienci, którzy cenią sobie bezawaryjność i potrzebują czegoś przestronniejszego lubią sięgnąć po produkty Hondy. Zresztą warto dodać, że model CR-V w 2014 roku był przez pierwsze 9 miesięcy najlepiej sprzedającym się SUV’em na świecie (sprzedano 515 326 sztuk), a to jest powód do dumy. Czy odświeżona wersja podtrzyma dobrą passę? Wszystko na to wskazuje: lepiej wygląda, jest lepiej wyposażona i ma lepszą jednostkę.

Tekst i zdjęcia Bartłomiej Urban

1 Comments

Leave A Comment