Renault Laguna Coupe 2.0 dCi 4Control – AUTO TEST

Aby stać się posiadaczem pięknego nowego coupe o ponadczasowych kształtach zazwyczaj trzeba wyłożyć na stół naprawdę grube pieniądze. Niestety, ale z reguły produkują je tylko najdroższe firmy, które specjalizują się w pięknych i szybkich autach, a mam tu na myśli Astona Martina lub Maserati. Nawet jak sięgniemy do palety naszych zachodnich sąsiadów po Audi A5 albo BMW serii 4 to naszym oczom ukażą się sumy powyżej 150 000 zł. Czy jest szansa kupić piękne i funkcjonalne coupe za 100 000 zł? Owszem jest, a odpowiedź to Laguna Coupe.

Ktoś powie, że stawianie w jednym szeregu Renault z Astonem Martinem i Maserati to kpina. Owszem, jeśli chodzi o osiągi czy prestiż, to zgadzam się. Ale jeśli naszym kryterium jest wygląd, to Laguna Coupe, moim zdaniem, może śmiało w tym plebiscycie konkurować. Piękna ponadczasowa linia boczna, świetny grill i równie ciekawie zaprojektowany tył ze świetnymi lampami. Nie sposób nadziwić się, jak Francuzom udało się stworzyć tak eleganckie coupe. Myślę, że gdyby zasłonić emblematy producenta, mało kto odgadłby, że to francuska myśl techniczna. Większość mogłaby wskazać właśnie tę włoską, dużo droższą.

Szkoda, szkoda, oj jaka wielka szkoda, że producent nie zmienił środka i jest on niemal identyczny jak w odmianie liftback lub kombi. Niestety, takie rozwiązanie zabiera nieco radości z obcowaniem z tak ładnym autem. Choć z drugiej strony, mamy piękny samochód, który ma bardzo funkcjonalne i eleganckie wnętrze. Cóż, może i coś w tym jest, zamiast mocno kontrowersyjnego i niefunkcjonalnego kokpitu mamy znaną i prostą deskę z Renault. Jedynie obsługa multimediów za pomocą małego dżojstika wymaga nauki. Miłym akcentem jest za to metalowa gałka zmiany biegów oraz spłaszczona u dołu kierownica. Niby szczegóły, ale to właśnie elementy które podczas prowadzenia samochodu są przecież najważniejsze.

Zaletą są też fotele, które w odmianie GT świetnie wyglądają i pasują do linii zewnętrznych samochodu. Do tego są naprawdę wygodne i przestronne. Nieco gorzej jest na tylnej kanapie, choć i tak jak na auto z opadającym dachem miejsca jest sporo. Dopiero wyżsi pasażerowie mogą narzekać na pewien dyskomfort w okolicach łysiny. Bagażnik o pojemności 432 litrów to kolejny dowód na to, że Laguna to auto dostosowane do długich dystansów. Niestety, ale niepozbawione wad. Największą bolączką Laguny Coupe są materiały. Cóż, mając do czynienia z tak pięknym coupe liczymy, że środek będzie wykonany w iście mistrzowskim stylu. Owszem, spasowanie jest niezłe, ale jakość leży na niezbyt zadowalającym poziomie.

Do całego charakteru pięknego coupe idealnie pasowałby wolnossący bulgoczący silnik, który generowałby pokaźną moc. Niestety, pod maską znajdziemy klekoczącego 2-litrowego diesla, który posiada 178 KM. Cóż, to dobra jednostka, bardzo oszczędna (66-litrowy bak pozwala pokonać nawet 1000 km w trasie) i całkiem żwawa (8,5 s do 100 km/h), niestety nie do końca pasująca do charakteru samochodu. Przez chwilę nawet była dostępna odmiana Coupe z 3-litrowym V6 pod maską, niestety producent postanowił zrezygnować z takiego wariantu. Coś czuję, że tak duży i ciężki motor mógł nieco gorzej jednak wpływać na właściwości jezdne oraz zdecydowanie bardziej uszczuplić na nasz portfel, dlatego zdecydowano wycofać się go ze sprzedaży.

No właśnie, Laguna ma jeszcze jednego asa w rękawie, a mianowicie system 4Control. Nie, nie jest to napęd na cztery łapy, a system wszystkich kół skrętnych. Jak to działa? Otóż podczas jazdy do 60 km/h tylne koła skręcają się przeciwnie do przednich, zmniejszając tym samym promień skrętu. Po przekroczeniu tej prędkości tylne koła stają się neutralne. Dodatkowo przy bardzo mocnych manewrach skręcają one w tę samą stronę co przednie. Czy to działa? Szczerze? Wyśmienicie! Po pierwsze, mamy rewelacyjny promień skrętu, w naprawdę sporym aucie. Zmniejszył się on aż o 2 m! Dodatkowo, każdy pokonywany łuk daje nam zupełnie nowe doznania. Ja wiem, że to nie Ferrari, ale kurczę, Renault Laguna Coupe ma to coś!

Świetne jest to, że już po przejechaniu pierwszych metrów odczujemy, że układ kierowniczy i właściwości jezdne są inne, lepsze. Aż się dziwię, że Renault stosuje ten system tylko w Lagunie (we wszystkich wersjach nadwoziowych), bowiem jest naprawdę genialny. Poza tym, jazda Coupe jest przyjemna dzięki bardzo dobrze zestrojonemu nadwoziu. Jest komfortowo, ale i kiedy trzeba sztywno. Idealny kompromis. Tak naprawdę, jak już zaczniemy jeździć to nawet klekoczący silnik wysokoprężny przestaje nam przeszkadzać. Zresztą, nie ma wyjścia kupując ten piękny samochód, bowiem jego paleta jednostek wygląda tak: dwulitrowy diesel albo dwulitrowy diesel lub dwulitrowy diesel. Różnica to 150 vs 173 vs 178 KM. Środkowa opcja występuje tylko i wyłącznie z automatyczną przekładnią i ma aż o 1 sekundę gorszy wynik do pierwszej setki niż o 5 KM mocniejszy manual. Proponuję wybierać skrzynię ręczną, bowiem jej praca jest naprawdę dobra, a frajda z jazdy jeszcze większa.

Renault Laguna Coupe praktycznie nie ma na rynku konkurencji. Tak jak pisałem we wstępie, jeśli porównamy ceny BMW czy Audi, to będziemy musieli zapłacić o 50 % więcej. Oczywiście, jakość materiałów nie stoi na tak wysokim poziomie jak chociażby u Niemców, ale mimo to warto kupić Lagunę. Warto i to nie tylko ze względu na przepiękny wygląd, ale również przyjemność z jazdy (4Control!) i to bardzo ekonomicznej. Dzięki niebanalnej stylistyce, wydaje mi się, że za kilkanaście lat Laguna Coupe może stać się naprawdę poszukiwanym autem na rynku wtórnym. Kto wie, być może Renault stworzyło auto, które będzie kiedyś jeszcze więcej warte? Wszystko na to wskazuje.

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!