Wyzwanie to masa …

Na tegorocznym salonie motoryzacyjnym w Genewie niemiecki Opel zaskoczył, pozytywnie zaskoczył – prezentacja usportowionej wersji dość kontrowersyjnego Adama wzbudziła bowiem (najprawdopodobniej) powszechne zainteresowanie, natomiast fani czterech kółek (również najprawdopodobniej) od razu dostrzegli w nim godnego konkurenta na wskroś szalonego Abartha 500 esseesse. Zwieńczony literką S samochód otrzymał m.in. duże, bo 18-calowe, aluminiowe felgi, specjalny zestaw ospojlerowania, chromowaną końcówkę układu wydechowego i obudowy lusterek zewnętrznych z włókna węglowego (generalnie design małego Opla włodarze wspomnianego koncernu określają jako „Red ‘n Roll” …, cokolwiek miałoby to znaczyć) – środek to zaś niewielka przestrzeń dla kubełkowych foteli Recaro Performance (wyłożonych skórą i tkaniną), bogatego wyposażenia, białego i czerwonego koloru na desce rozdzielczej oraz drzwiach czy też pokrywającej kierownicę, rączkę hamulca postojowego i dźwignię 6-biegowej, manualnej skrzyni skóry. Brzmi to wszystko iście znakomicie, zwłaszcza biorąc pod uwagę moc dysponującego sportowym zawieszeniem i sygnowanym przez firmę OPC układem hamulcowym (średnica tarcz wynosi z przodu 16 cali, natomiast z tyłu 15 cali) samochodu – 150 KM i 220 Nm maksymalnego momentu obrotowego z 1.4-litrowego, turbodoładowanego silnika (prędkość maksymalna to teoretycznie 220 km/h). Pytanie teraz: „Jak tam masa filigranowego Opla?”

Patryk Rudnicki