Ford Transit Custom Van 2.2 TDCi 125 KM Limited – AUTO TEST

10 października 2013
tekst: Bartłomiej Urban, zdjęcia: Bartłomiej Urban
Ford Transit Custom Van 2.2 TDCi 125 KM Limited

Nowoczesny robotnik

Najszybsze pojazdy na polskich drogach? Oczywiście, przedstawiciele handlowi w swoich malutkich osobówkach i kierowcy aut dostawczych typu bus. Kurierzy, dostawcy, taksówkarze – wszystkich łączy jedna cecha: czas to pieniądz. Dlatego też większość swojego życia spędzają w swoich samochodach. Dlaczego nie dać by im odrobinę luksusu i wygody? Ford stworzył dla nich idealne narzędzie, model Transit Custom.


Wygląd

Nie ma chyba drugiej tak nudnej z wyglądu grupy samochodów jak tak zwane busy. Tutaj najważniejsze jest jak największe wykorzystanie przestrzeni, dlatego też design schodzi na dalszy plan. W 100 % zrozumiałe. Producenci jedyne pole popisu mają w przedniej części nadwozia, gdzie prześcigają się w różnych wzorach lamp i grilli. Ford podążając swoim ostatnim nurtem, postanowił obdarować Transita Customa tradycyjną i dobrze znaną „twarzą”. Dynamiczne linie całkiem nieźle pasują do tego busika. Przód wygląda teraz trochę jak mocno napompowana Fiesta i z pewnością rzuca się w oczy.

Auto do małych nie należy, więc nie sposób go przeoczyć. Niemal 2 metry szerokości i wysokości, przy ponad 5 metrach długości, to wymiary, których zazdrości niejeden student wynajmujący pokój. Warto zaznaczyć w tym momencie, że Transit Custom występuje w 2 różnych wariantach długościowych: 4970 mm i 5340 mm. Nam trafiła się dłuższa opcja. Jak przystało na tego typu pojazdy, Ford posiada po obu stronach tylne rozsuwane drzwi oraz pakę otwieraną za pomocą dwuskrzydłowych drzwi.


Wnętrze

Z reguły auta dostawcze są w środku surowo i nudno wykończone ze względu na swoje zastosowanie. Ford postanowił podejść do tematu inaczej i do auta dostawczego wstawił deskę rozdzielczą znaną ze swoich osobówek. I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że wygląd deski oraz jej obsługa w Focusie czy Fieście pozostawia wiele do życzenia. W Transicie jest niestety to samo… Dynamiczny wygląd jeszcze da się przeżyć, ale obsługa, niestety, jest bardzo niewygodna. Ciężko domyśleć się, który przycisk jest do czego – dotyczy to zwłaszcza konsoli środkowej. Połączono ją z malutkim wyświetlaczem, znanym również z mniejszych Fordów.

Na szczęście, wygląd nie gra pierwszoplanowej roli w tego typu pojazdach. Najważniejszy jest komfort podróżowania , duża paka oraz duża ilość schowków. Tutaj Ford nie dał plamy. Fotele, pomimo iż są szerokie, są bardzo wygodne, z przodu posiadają regulowane podłokietniki i do tego wszystkiego są nawet podgrzewane! Pozycja za kierownicą jest świetna, siedzi się wysoko, dzięki czemu mamy znakomitą widoczność do tyłu. Nasza wersja posiadała 5-osobowy przedział pasażerki oraz ogromny bagażnik z tyłu. Bagażnik to mało powiedziane, prędzej rzekłbym grota lub jaskinia i nie chodzi mi tu o ciemność (są bardzo jasne lampki LED) tylko o powierzchnię załadunkową (4,35 m3). Producent zadbał też o 4 mocowania do linek trzymających towar czy o matę antypoślizgową. Trochę szkoda, że pasażerowie z tyłu będą otoczeni gołą blachą i słabo wyglądającym stelażem pod kanapą.


Niejeden kierowca będzie za to zadowolony z ilości schowków, schoweczków i tym podobnych skrytek. Naliczyłem chyba 6 otworów na butelki, dwa duże schowki, kilka małych plus jeden ukryty. Ten ostatni schowany jest tuż nad zegarami i początkowo ciężko w ogóle zorientować się że coś tam się kryje. Pod spodem mamy dodatkowe wejście USB i AUX. Właśnie, jak już doszliśmy do dodatków, to muszę stwierdzić, że jest to najlepiej wyposażone auto dostawcze z jakim miałem do czynienia. Ma ono więcej gadżetów i udogodnień niż niejedna osobówka. Poważnie.

Czy Wasze auto ma podgrzewane przednie fotele? Klimatyzację? Radio CD/MP3? Powiadacie, że ma… W takim razie ciekaw jestem czy posiadacie wbudowany blutetooth z możliwością obsługi audio z telefonu albo funkcję awaryjnego wzywania pomocy. Prawdopodobnie nie macie też gniazda 230V/150W (ze standardową wtyczką, która pozwoli np. podłączyć laptopa) i programowalnej nagrzewnicy. Spokojnie, to jeszcze nie wszystko. Transit Custom posiadał jeszcze elektrycznie podgrzewaną przednią szybę, automatyczne światła z funkcją przełączania z drogowych na mijanie i automatyczne wycieraczki. Jakby tego było mało, auto posiada jeszcze kilka rozwiązań dbających o nasze i innych bezpieczeństwo. Poza standartowymi ABS czy ESP, Transit posiada system pomagający ruszyć ze wzniesienia, asystenta pasa ruchu (wibracja na kierownicy kiedy przekroczymy pas) czy czujniki parkowania z tyłu i z przodu. Można dodać do tego jeszcze system monitorowania zmęczenia kierowcy oraz kilka systemów kryjących się pod pięknie brzmiącymi skrótami EBD/EBA/LAC i ROM…


ECO…

Auto ma też jednak kilka zbędnych rozwiązań. Jednym z nich jest magiczny przycisk ECO zlokalizowany po lewej stronie kierownicy, jego działanie jest co najmniej dziwne. Funkcja aktywuje się automatycznie po każdym przekręceniu kluczyka i początkowo nie daje o sobie znać. Dość drastycznie przypomnimy sobie o niej dopiero jak wpadniemy na drogi ekspresowe: wtedy zorientujemy się, że prędkość maksymalna naszego busika to zaledwie 115 km/h. Dopiero po wyłączeniu funkcji ECO samochód rozpędzi się, i to bez żadnej zadyszki, do 157 km/h. ECO przeszkodzi nam tez w lecie, kiedy okaże się, że klimatyzacja mimo ustawienia na najniższą temperaturę nie daje sobie rady (oczywiście po wyłączeniu wszystko chłodzi jak należy). Co dziwne, wraz z automatycznie uruchamianym ekologicznym asystentem uruchamia się też każdorazowo klimatyzacja. Czy to nie jest tak, że przez klimatyzację auto spala więcej paliwa? Ogromna szkoda, że ani klimatyzacji ani przycisku ECO nie można na stałe wyłączyć…

Jest jeszcze jedna rzecz, która wymaga, moim zdaniem, poprawy. Aby otworzyć maskę należy włożyć kluczyk w specjalne miejsce na środku grilla, mocno (a nawet bardzo mocno) przekręcić go w lewo, następnie odrobinę podnieść maskę i znowu przekręcić kluczyk tym razem już lżej i w prawo. Do samej procedury nie mam zastrzeżeń, jednak obawiam się o miejsce gdzie wkładamy kluczyk. Ciekawi mnie jak będzie z żywotnością tego zamka po np. zimie, gdzie cały brud prawdopodobnie będzie się zbierał w tym miejscu. Myślę, że dużo lepszym rozwiązaniem byłoby, tak jak to kiedyś miało miejsce w Fordach, umiejscowienie zamka pod emblematem producenta.


Silnik i właściwości jezdne

Pod maską Transita Custom znaleźć możemy jeden turbodoładowany silnik diesla 2.2 TDCi, dostępny w trzech wariantach mocowych: 100, 125 i 155 KM. Do testu przypadła nam środkowa wersja, która jest złotym środkiem pomiędzy osiągami a umiarkowanym spalaniem. Zwłaszcza to drugie wypada nieźle: ponad 2-tonowy kloc w trasie zadowoli się przysłowiową „siódemką” z małym ogonkiem. W mieście powinniśmy oscylować w około 9 litrów. Warto dodać, że pomiary wykonywałem przy pustej pace i z 3 osobami na pokładzie. I wcale nie byliśmy zawalidrogami. Ba, 350 Nm dostępnych już od 1450 obrotów pozwalają na bardzo żwawą jazdę. Oczywiście, należy pamiętać, że samochód nieco przechyla się na boki, a fotele mają praktycznie zerowe trzymanie boczne. Mimo to, wrażenia z jazdy są jak najbardziej pozytywne.


Zresztą, jazda Transitem jest przyjemna nie tylko ze względu na elastyczny silnik, ale również ze względu na nieźle zestrojone zawieszenie i świetną pozycję za kierownicą. Widoczność do przodu jest absolutnie perfekcyjna, a problem pojawia się dopiero wtedy jak przyjdzie nam zaparkować albo manewrować po wąskich miejskich uliczkach. Potrzeba dłuższej chwili, aby przyzwyczaić się do prawie 5-metrowej długości i to pełnego zaufania kamerce cofania i czujnikom parkowania. Bez tego, ze względu na brak widoczności w tylnej szybie, naprawdę byłoby ciężko. W ściance łączącej kabinę pasażerską z paką zamontowaną mała szybkę, która jest beznadziejna. Nie dość że praktycznie nic przez nią nie widać, to dodatkowo odbija się w nim obraz sprzed naszej maski, który potem widzimy w środkowym lusterku. Ogólnie środkowe lusterko w tym samochodzie posiada tylko jedno zastosowanie: jest miejscem gdzie ukryto ekran do wyświetlania widoku z kamery cofania.


Podsumowanie

Początkowo myślałem, że bogate wyposażenie w aucie dostawczym to naprawdę dobre rozwiązanie. Jednak ciężko będzie je wytłumaczyć księgowemu, który ma na pewno lepszy pomysł na wydanie 20 tysięcy złotych ekstra (tyle mniej więcej kosztowało doposażenie). Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. Ilość udogodnień nie zamieni również tego auta w dużą limuzynę. Nie mówię jednak, że to auto jest złe, bo w tej wersji jest genialnym narzędziem do przewozu ekipy remontowej wraz z całym sprzętem. Albo do wyjazdu na wakacje z całym domem. Albo do zrobienia mobilnej siłowni. Dzięki kilku wariantom nadwoziowym Transit Custom znajdzie swoje zastosowanie w prawie każdej dziedzinie życia. I za to należy się plus.

Bartłomiej Urban

DANE TECHNICZNE Ford Transit Custom Van 2.2 TDCi 125 KM Limited
Silnik / Pojemność turbodiesel / 2198 cm³
Układ / Liczba zaworów R4 / 16
Moc maksymalna 92 kW (125 KM) / 3500 obr/min
Moment obrotowy 350 Nm / 1450 obr/min
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył resory paraboliczne
Napęd przedni
Skrzynia biegów manualna, 6 biegów
Prędkość maksymalna 157 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h brak danych
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 9,4 / 7,1 / 8,2
Długość / Szerokość / Wysokość 5340 / 1986 / 1972 mm
Rozstaw osi 2933 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1931 / 3000 kg
Bagażnik w standardzie 4350 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 4350 l
Pojemność zbiornika paliwa 80 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy co 50 tys. km lub co 2 lata
Cena wersji podstawowej 93,640 zł (2.2 TDCi 100 KM Economy Van L1)
Cena wersji testowanej 120,490 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

1 Comments

Leave A Comment