Bentley Continental GT V8 S – warta zachodu literka?

10 października 2013
Bentley Continental GT V8 S

Szanowanie ciężko zarobionych pieniędzy jest trudne, to jak opieka nad nieswoim dzieckiem, które w każdej chwili może głośno zapłakać i gdzieś podświadomie będzie liczyło na naszą pomoc, a my pozbawieni jakiegokolwiek doświadczenia macierzyńskiego nie będziemy w stanie jej udzielić. Najmniejszy błąd może skutkować w danym przypadku ogromnymi wyrzutami sumienia (to jeszcze chyba najlepsze rozwiązanie), poważną rozmową (i niezależnie czy mówimy o współmałżonku kontrolującym finanse czy zdenerwowanym sąsiedzie, na którego pociechę nieopatrznie wysypaliśmy pół opakowania zasypki) tudzież przykrymi konsekwencjami, o których mówić tutaj raczej nie będziemy, dlatego każde domowe przedsięwzięcie musi zostać bardzo dokładnie przemyślane (zwłaszcza jeżeli mówimy o kwotach znacznie przekraczających 100 000 złotych) …


Oczywiście kupno Bentley’a to pewnego rodzaju ekstrawagancja, pokazanie innym, że środki finansowe (przynajmniej teoretycznie) nie stanowią dla nas żadnego problemu i śmiało możemy inwestować w luksusowe, brytyjskie coupe bez martwienia się o przyszłe wakacje. Co prawda tytułowy koncern nie daje wielkich możliwości przy wyborze takiego Continentala GT (wszak angielska oferta obejmuje „tylko” 507-konną wersję V8, 575-konną W12 i niejako flagową, bo 625-konną Speed [nie licząc wariantów z opuszczanym dachem i końcówką GTC]), jednak po tegorocznym salonie motoryzacyjnym we Frankfurcie szeroka klientela (lub niekoniecznie) będzie miała dodatkową zagwozdkę w postaci Continentala GT V8 S …

Wbrew pozorom różnice w stosunku do „zwykłego”, ośmiocylindrowego coupe są całkiem spore – nastawiony przede wszystkim na sportowe doznania Bentley (przynajmniej na takiego anonsują go Brytyjczycy) odznacza się bowiem usztywnionym i obniżonym o 10 mm zawieszeniem, delikatnie zmienioną pracą skrzyni biegów (V8 S otrzymało specjalny tryb jej działania) oraz, a jakżeby inaczej, więcej mocy i lepsze parametry (528 KM i 680 Nm maksymalnego momentu obrotowego rozpędza tytułowego „Contiego” do 100 km/h w 4,5 sekundy i gwarantuje 309 km/h prędkości maksymalnej). Oczywiście brytyjscy włodarze nie zapomnieli również o wszędobylskiej ekologii – „S-kę” wyposażono bowiem w system Cylinder on demand odłączający połowę cylindrów jeżeli kierowca nie wykorzystuje pełnej mocy samochodu i skutkujący teoretycznym zużyciem paliwa na poziomie 10,5 l/100 km (wersja GTC – 10,8 l).

Czy jedna literka, przypominająca starannie narysowany na kartce papieru szlaczek, jest warta zachodu i zapewne sporej dopłaty względem „standardowego” Continentala GT V8? Jeżeli wspomniane twardsze zawieszenie, inna praca skrzyni biegów oraz dodatkowe 21 KM robi Wam jakąkolwiek różnicę i w rzeczywistości jest to faktycznie odczuwalne – dlaczego by nie. W każdym innym przypadku warto chyba jeszcze dopłacić i nabyć ponad 600-konnego Speed’a …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment