Podczas wiosennych targów motoryzacyjnych w Genewie, Ferrari zaprezentowało swój nowy model hybrydowy. Nie jest to jednak żadna rewolucja, ale sprytna taktyka producenta.
Hybrydowe LaFerrari było jednym z przebojów targów, dobrze wpisując się w proekologiczne tendencje w motoryzacji.
Nie była to także przypadkowa premiera, bowiem bolidy Ferrari startujące w wyścigach Formuły 1 również staną się bardziej 'zielone’, wraz z początkiem sezonu 2014.
Chociaż kwestia F1 jest tutaj oddzielna, to wpisuje się ona w ogólnoświatowy trend, wraz z którym zmieniają się upodobania klientów.
Boss Ferrari Luca di Montezemolo oświadczył wówczas, że kierowana przez niego firma nie zajmuje się sprzedażą samochodów, ale sprzedażą marzeń.
Widząc, w jaki sposób nowoczesna technologia motoryzacyjna kształtuje współczesne marzenia kierowców, nietrudno dostrzec, że oferta hybrydowa jest dla Ferrari nie tylko 'spełnianiem marzeń’, ale także sposobem przyciągnięcia klientów.
Oferta włoskiego producenta nie będzie jednak zmieniona drastycznie – w ofercie nadal pozostaną modele tradycyjne, przypadające do gustu tradycjonalistom. Ale idąc z duchem czasu, Scuderia oferuje także to, co już dostępne jest u innych producentów.
Zaprezentowany w Genewie model zasilany jest jednostką V12 o poj. 6.3l (789 KM). Dochodzi do tego elektryczne wsparcie o mocy 163 KM, co razem daje zawrotne 950 KM.
Chcąc się liczyć w starciu z innymi producentami, trzeba podążać za nowymi trendami. O ile wśród samochodów sportowych pęd ku ekologii nie jest aż tak widoczny, jak w przypadku aut 'zwykłego Kowalskiego’, to będzie on nabierał coraz większego znaczenia.
Obecnie, łatwiej jednak o auto ekologiczne mniejszego kalibru. Teraz już wszystkie giełdy, w tym IAA używane samochody osobowe, a także wielu indywidualnych sprzedawców, ma w ofercie hybrydy. Stawanie się bardziej 'zielonym’ jeszcze nigdy nie było tak łatwe.
Autor: Rafał Rogowski
