Ten człowiek jest niesamowity. Sebastien Loeb wielokrotny rajdowy mistrz świata postanowił spróbować swoich sił w legendarnym rajdzie polegającym na zdobyciu szczytu, czyli w wyścigu górskim Pikes Peak. I zgadnijcie co się stało. Nie dość, że wygrał i zdeklasował rywali to jeszcze pobił rekord o ponad półtorej minuty!
Wszyscy spodziewali się, że może spróbować zbliżyć się do magicznych 9 minut, bowiem oficjalny rekord z poprzedniego roku należący do Rhys Millena wynosi 9 minut i 46,146 sekund. Był to czas osiągnięty na asfaltowej nawierzchni. W poprzednich latach wyścig odbywał się na mieszance asfaltu i szutru. Gdy Loeb przekroczył metę wszyscy kręcili głowami, a niektórzy nawet sugerowali awarię aparatury pomiarowej, bowiem czas jaki się ukazał to niesamowite 8 minut i 13,878 sekund! I okazał się on prawdziwy!
Sebastien dokonał tego w klasie Ultimate, czyli wśród najmocniejszych aut, których jedynym wymogiem jest spełnienie norm bezpieczeństwa. Auto, którym pobił rekord to Peugeot 208 T16 Pikes Peak – potwór, którego stosunek mocy do masy wynosi jeden do jednego! Samochód waży 875 kg, a jego silnik produkuje niesamowite 875 KM…
