Nowa Skoda Octavia – Pierwsza Jazda

„Amazing – to znaczy nowa Skoda Octavia” – takie hasło przyświecało polskiej premierze nowej Skody Octavia, która odbyła się w dniach 25-26 lutego w Opalenicy niedaleko Poznania. Sprawdziliśmy czy to tylko „przechwałki”, czy może rzeczywiście, nowy model jest aż tak „niesamowity”.


Pierwsze wrażenie z nowym autem jest jak najbardziej pozytywne, choć nie wykrzyczałem na pewno czegoś w stylu entuzjastycznego „wow”. Octavia zdecydowania wypiękniała i nabrała nieco bardziej dorosłych kształtów. Wystarczyło kilka kanciastych linii, aby tchnąć ducha nowoczesności w najważniejsze auto czeskiego producenta. Widać liczne zapożyczenia z mniejszego modelu Rapide, co jest oczywistym zabiegiem patrząc na politykę rodziny VW. Z danych katalogowych wynika, że Octavia urosła w porównaniu do poprzedniczki i to całkiem sporo: jest o prawie 5 cm szersza, o ponad 9 cm dłuższa oraz posiada większy o ponad 11 cm rozstaw osi. Oczywiście, z zewnątrz jest to ciężko zauważyć, jednak wystarczy zasiąść w środku, żeby przekonać, że miejsca jest sporo więcej. Zwłaszcza pasażerowie tylnej kanapy będą zadowoleni. Najmocniejszym punktem poprzedniczki był przepastny bagażnik, który w nowej odsłonie jest jeszcze większy i legitymuje się pojemnością aż 590 litrów (+5 l).

Dobrze, ale to wszystko to tak naprawdę fakty, które możemy sami sprawdzić w licznych broszurach reklamowych. Przejdźmy więc do najważniejszego, czyli jak Nowa Octavia jeździ i jak jest wykonana.
Do rąk dziennikarzy trafiły wszystkie możliwe wersje wyposażeniowe i silnikowe, jakie są na tę chwilę dostępne w sprzedaży. Mówimy tutaj o autach, które kosztują od niecałych 60 tyś do przeszło 150 tyś zł oraz o silnikach od 85 KM do aż 180 KM. Osobiście byłem najbardziej ciekaw najbardziej „budżetowej” wersji, czyli auta z podstawowym wyposażeniem Active i najsłabszym motorem benzynowym 1.2 TSI o mocy 85. Ze względu na niską cenę (59 900zł) będzie to auto najchętniej kupowane zarówno przez klienta indywidualnego, jak i przez firmy jako samochód służbowy.

I muszę przyznać że byłem bardzo mile zaskoczony. 12 sekund do 100 km/h i 181 km/h prędkości maksymalnej to naprawdę bardzo przyzwoity wynik, a jeśli dodamy do tego średnie realne spalanie na poziomie 6-6.5 litra, to tak naprawdę nie potrzebujemy Diesla, który może okazać się w dłuższej eksploatacji nieco droższy. Pomimo dużych gabarytów, auto waży niecałe 1300 kg, co jest na tę klasę fantastycznym wynikiem (w zależności od wersji, auto schudło nawet o 102 kg). Prowadzenie auta również uległo poprawie względem poprzednika, auto nie podskakuje już na nierównościach niczym galaretka, a do tego prowadzi się w miarę pewnie. Jak na Skodę, samochód prowadzi się na piątkę z plusem.

Środek to oczywiście czarna czerń połączona z jeszcze czarniejszą czernią, cóż, niestety taki zestaw jest najtańszy. Za to jakość materiałów użytych w środku i ich dopasowanie stoją na wysokim poziomie. Ponadto, już seryjne wyposażenie jest całkiem niezłe: klimatyzacja, elektryczne przednie szyby i lusterka (również podgrzewane), centralny zamek, komputer pokładowy, światła do jazdy dziennej to tylko niektóre z nich. W podstawie razi trochę brak radia z napędem CD/MP3, jednak w zamian za to mamy sloty USB i Aux. W kwestii bezpieczeństwa tez jest nieźle: 4 poduszki powietrzne, ABS, ESC (czyli ESP) czy ACS (system pokolizyjny). Podsumowując tę odmianę: duży, funkcjonalny, ładny, ekonomiczny, bezpieczny, wygodny i do tego w bardzo atrakcyjnej cenie. Czy czegoś jeszcze potrzeba?

Dużym zainteresowaniem może cieszyć się również jedyny póki co Diesel 1.6 TDi o mocy 105 KM. Największą zaletą tego motoru jest jego spalanie: poniżej 4 l na trasie i to wcale nie przy bardzo wolnej jeździe. Poza tym, charakteryzuje się on całkiem przyzwoitą elastycznością i kulturą pracy. Tutaj pewnie też zasługa lepszego wygłuszenia kabiny, przez co pasażerowie nie muszą delektować się pięknym „klekotem”.


Dla fanów mocniejszych wrażeń przewidziano dwie jednostki TSI: 1.4 i 1.8 o mocach kolejno 140 oraz 180 KM. Zwłaszcza ta druga jednostka, jeśli popatrzymy na jej parametry, na papierze brzmi zachęcająco: 7.3 s do pierwszej setki oraz 231 km/h prędkość maksymalna to niewiele gorzej niż poprzednia odmiana RS z 200 KM silnikiem benzynowym! Miałem małą nadzieję, że jest to taki RS w cywilnym ubraniu, niestety tutaj lekkie rozczarowanie. Owszem, silnik ma niesamowitą moc, jest bardzo elastyczny, a do tego super ekonomiczny (przy naprawdę ostrej jeździ spalał średnio 11 l, co jest absolutnym hitem), ale ze sportem nie ma ten samochód nic do czynienia. Czuć jednak dużo większą masę auta (o około 300 kg więcej niż podstawowy model), który dość mocno wychyla się na zakrętach. Kolejnym minusem jest dość słabo zestrojona automatyczna skrzynia biegów DSG, która zabiera nam całą przyjemność z jazdy. Na szczęście, z tym silnikiem auto można kupić również z tradycyjnym manualem. Niestety, nie dane nam było sprawdzić jak mocno auto wtedy ożywa.

Moim zdaniem, za to strzałem w dziesiątkę jest połączenie tego auta z silnikiem 1.4 TSI o mocy 140 KM wraz z manualną skrzynią biegów. Samochód prowadzi się dużo lepiej niż odmiana 180-konna, dzięki mniejszej masie oraz inaczej zestrojonemu zawieszeniu. Pomimo słabszych osiągów (8.4 s do 100 km/h oraz vmax 215 km/h), daje zdecydowanie więcej frajdy z jazdy, no i jest jeszcze bardziej ekonomiczne (podczas bardzo intensywnego testu średnie spalanie ledwo przekroczyło 10 l). Proponowałbym jeszcze dokupić do niego np. opcjonalny pakiet sportowy, który obniża zawieszenie o 15 mm oraz kolor „Błękit Race”, który kiedyś był zarezerwowany tylko dla wersji RS i mamy naprawdę świetne i szybkie auto.
Warto też odnotować, że nowa Octavia czerpie garściami od bardziej „prestiżowych” braci czyli Audi i VW. W Skodzie znajdziemy takie systemy jak: aktywny tempomat, asystent awaryjnego hamowania czy asystent parkowania. Ten drugi potrafi parkować zarówno równolegle jak i prostopadle. Ponadto, w środku możemy mieć auto wyposażone w ogromny wyświetlacz o przekątnej 8 cali oraz świetny zestaw audio Cantona. Oczywiście, to wszystko kosztuje i tak na przykład jeśli wybierzemy najmocniejszą odmianę auta i zaczniemy do niego dokładać wszystko, co tylko znajduje się na liście to osiągniemy pułap 150 tys zł, co jest za Skodę tego segmentu kwotą zdecydowanie za dużą. Z drugiej strony, konkurencja jest jeszcze droższa… Zresztą Skoda świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że raczej mało tak mocno „wypasionych” Octavii będzie sprzedawać. A to, że posiada takie opcje oraz dąży do perfekcji i spełnienia każdej zachcianki klienta to przecież tylko zaleta.

A jak wypada nowa Octavia na tle konkurencji? Cóż, również na to pytanie koncern z Mlada Boleslav postanowił odpowiedzieć. I to w najlepszy sposób jaki tylko można: postawił obok swojego dziecka 6 największych konkurentów: Kia Cee’d, Hyundai i30, Ford Focus, Opel Astra, Renault Megane, Toyota Auris. Każdy z dziennikarzy mógł się przejechać każdym z nich i sprawdzić kto jest najlepszy z tego segmentu. Skorzystałem z tej okazji i moim skromnym zdaniem, Skoda jest o krok przed konkurencją. I nie jest to w żadnym wypadku chęć podlizania się firmie. Owszem, są modele tańsze od podstawowej Octavii np. i30 albo Ceed, czy nieco lepiej prowadzące się jak Ford Focus. Jednak w tej klasie nie ma drugiego tak dużego auta, za tak małe pieniądze, z tak dużą funkcjonalnością. Nowa Skoda Octavia jest po prostu złotym środkiem, uniwersalnym autem do wszystkiego. Oj, szykuje nam się kolejny hit sprzedaży. Amazing.

Bartłomiej Urban

Leave A Comment