Bentley Flying Spur 2013 – niebo

26 lutego 2013
Bez kategorii, Bentley Genewa 2013 Nowości
Bentley Flying Spur (2013)

Łechtać zmysły niesamowitym luksusem oraz pobudzać zastępy endorfin setkami koni mechanicznych upakowanych pod diamentowo-czarną klapą silnika – czy tak rzeczywiście wygląda motoryzacyjne niebo? Kwestia dyskusyjna, aczkolwiek przytoczona wizja jest szalenie bliska miana „samochodu idealnego” – w końcu dostajemy czterokołowy środek transportu łączący niemal każdą sferę wysublimowanych oczekiwań konsumentów, choć trzeba przyznać, że z reguły nie jest on tani. Na salonie motoryzacyjnym w Genewie poznamy jednak auto, które wspomnianej teorii „idealnego charakteru” znajduje się szalenie blisko …


Przed Wami nowy Bentley Flying Spur Anno Domini 2013 – samochód dojrzały, wiedzący czego chce od środowiska bogatych klientów i pozbawiony już członu „Continental”. Luksusowa „salonka” pochodząca z Wielkiej Brytanii nabrała jeszcze więcej arystokratycznych cech, które połączone z nieśmiało wyeksponowanym sportem dokładają wszelkich starań, by zarówno sylwetka jak i obrzydliwie bogate wyposażenie idealnie trafiały w gusta m.in. urzędników państwowych …, co ja mówię – osobistości będących teraźniejszym odzwierciedleniem średniowiecznej szlachty. Flying Spur otrzymał bowiem w pełni LED-owe przednie reflektory charakteryzujące także nowego Continentala, elegancki, acz delikatnie emanujący głęboko ukrytą agresją tył oraz 19-, 20- lub 21-calowe felgi dopełniające nobliwy wizerunek angielskiego Bentley’a. Mierząca zatem 5295 mm długości, 1976 mm szerokości (nie licząc lusterek zewnętrznych) i 1488 mm wysokości limuzyna to dla wielu spełnienie motoryzacyjnych pragnień okraszone linią tradycyjnego sedana ze szczyptą sportowej zadziorności oraz wielką jednostką W12, która gwarantuje absolutnie wszystko – nie licząc rzecz jasna śmiesznie niskiego spalania …

6-litrowy, dwunastocylindrowy i 625-konny motor swoje palić musi, wobec tego liczby dochodzące nawet do 14,7 (cykl mieszany) lub 22 l/100 km (miejskie arterie) dziwić specjalnie nie powinny tym bardziej, że kosmiczny wręcz moment obrotowy (800 Nm) rozpędza nowego Flying Spura do 100 km/h w zaledwie 4,6 sekundy i maksymalnie do 322 km/h (a cały czas mówimy o samochodzie ważącym blisko 3 tony). Rzecz jasna właściciel takiego „Benka” machnie jedynie na to wszystko ręką i stwierdzi, że tytułowe auto jest kolejną, prawdopodobnie niezłą inwestycją – mówię prawdopodobnie, bowiem statystyczny użytkownik takiego auta najpewniej w ogóle nie zauważy, że kufer ma 475 litrów pojemności, bak 90 litrów, a sama limuzyna korzysta z napędu AWD i „ultranowoczesnej” skrzyni automatycznej firmy ZF …, choć z ostatnim elementem może trochę przesadziłem …

Luksus, odrobina sportu, całe „fałdy” brytyjskiego klimatu oraz charakter nie do podrobienia – tak wygląda i taki jest najnowszy Bentley Flying Spur. Czy to rzeczywiście samochód, na który wielcy fani motoryzacyjnego świata czekają przez całe życie oraz gdzieś podświadomie wyobrażają sobie jego aparycję na kamienistym podjeździe prywatnej willi? Cóż, hamulce w rozmiarze 405 mm z przodu (opcjonalnie karbonowe legitymujące się rozmiarem 420 mm) i 335 mm z tyłu (356 mm), wyłożony skórą i drewnem najwyższej jakości środek, a także wyposażenie, które zadowoliłoby prawdopodobnie nawet cesarza Brunei, odpowiedź wydaje się jasna, choć nie każdy byłby zadowolony z jego posiadania. 343 gramy dwutlenku węgla na kilometr – taka emisja nie pogodzi zwolenników pachnących materiałów oraz ciekawego żuczka gnojownika …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment