125-lecie brytyjskiej firmy Dunlop

7 lutego 2013
Bez kategorii, Dunlop Nowości Publikacje
125-lecie firmy Dunlop

Jej nazwa to wielokrotnie powtarzane na całym świecie słowo, którego sześć liter ma ogromne znaczenie, a wyścigowe „teamy” korzystają garściami z jego dobrodziejstw. W życiu codziennym raczej rzadko zwracamy uwagę na idealnie dobrane ogumienie, pasujący rozmiar i markową firmę jaka sygnuje dany element całego wozu, a to karygodny błąd – obchodząca w tym roku swoje 125-lecie istnienia firma Dunlop nieustannie grozi palcem i dany aspekt traktuje śmiertelnie poważnie. Czym tak naprawdę zasłużyła się omawiana marka, że fani czterech kółek głośno podsumowują jej ostatnie dokonania, a my poświęcamy cały artykuł? Wbrew pozorom argumentów „ZA” zdążyło się już trochę nazbierać …


Należąca w przeważającej części do Goodyear Tire and Rubber Company tytułowa firma jest absolutnym specjalistą w opracowywaniu różnych mieszanek powszechnie dostępnej gumy i aż trudno uwierzyć, że historia wieloletnich sukcesów zaczęła się w 1888 roku od pewnego roweru. John Boyd Dunlop postanowił wówczas zamontować do jednośladu swojego syna napompowane powietrzem „cienkie paski” zamiast opon z litej gumy i tak właśnie rozpoczęła się „bogata” kariera firmy produkującej obecnie dane akcesorium samochodowe. Wiem, brzmi to prosto, jednak nieświadomy swojego czynu mężczyzna faktycznie dał początek ogólnoświatowemu, brytyjskiemu zakładowi, którego cenią niemal wszystkie „grupy” biorące czynny udział w trudnym świecie motorsportu. Zmagania motocyklowe, wyścigi rozgrywane na przeróżnych torach, seria 24-godzinnych batalii m.in. na belgijskim Spa-Francorchamps czy też „germańskim” Nürburgringu oraz powszechnie znane rajdy – wszystkie wymienione tutaj kategorie są „polami działania” angielskiego Dunlopa, jednak z biegiem czasu priorytety niemal każdej firmy ulegają mniejszym lub większym zmianom …

Brytyjscy inżynierowie projektujący opony, które muszą czasami znosić irracjonalne przeciążenia osiągnęli w tej materii generalnie już wszystko – największe „teamy” używają ich wyrobów, Dunlop zarabia wprost kosmiczne pieniądze, a jego opony noszą znamienitą metkę „perfekcyjnego elementu samochodowego”, więc czegóż chcieć jeszcze? Tytułowa firma nie poprzestaje na zaspokajaniu gustów każdego obywatela i chce się rozwijać, dlatego prowadzone badania nad technologią odpowiednią dla wozów hybrydowych nie powinny specjalnie dziwić. Bohater niniejszego artykułu już od pewnego czasu skupia się na alternatywnych źródłach zasilania i właściwie dana inicjatywa jest czymś absolutnie normalnym – przecież cały świat chce oszczędzać, emitować jak najmniejsze wartości dwutlenku węgla i co szalenie istotne – chronić otaczającą nas przyrodę. Dunlop skutecznie dostosowuje rytm pracy do obowiązujących standardów i trzeba podkreślić, że jego działania nie są wcale bezproduktywne (zwróćcie chociażby uwagę na mariaż z firmą Green GT H2, która zamierza wystawić do tegorocznego Le Mans pojazd zasilany ogniwami wodorowymi czy też oponę klasy AA gwarantującą najlepszą efektywność w zakresie przyczepności na mokrej nawierzchni oraz zużycia paliwa – to niewielkie, acz szalenie istotne kroczki w stronę powszechnych oszczędności).


125 lat minęło, tytułowa firma jest ważnym „graczem” w branży oponiarskiej, a John Boyd Dunlop gdzieś w zaświatach podziwia swój dochodowy biznes. Niby to wszystko jest oczywiste, ale 75% kierowców uznaje temat opon za śmiertelnie nudny wybierając jak najtańsze rozwiązanie, a rzeczywistość jest nieubłagana – budująca od lat globalną świadomość wśród kierowców firma Dunlop skutecznie dba o ich bezpieczeństwo, zapewnia efektywne przeniesienie całej mocy na asfalt i przyczepność w szybkich zakrętach. Oby kolejne 125 lat wiodło się jej równie dobrze, a oferowane wyroby trzymały dzisiejszy, znakomity poziom – tego sobie oraz Brytyjczykom winniśmy życzyć.

Patryk Rudnicki

Leave A Comment