Pamiętacie taki model jak Volkswagen Golf Plus? Oferując „napompowanego” trochę reprezentanta popularnych hatchbacków Niemcy mieli klarowny cel – uszczęśliwić jak największą rzeszę spragnionych świeżego auta klientów wymagających od czterech kółek banalnej recepty na teoretyczne szczęście. Prostota, funkcjonalność i mimo wszystko liczący się emblemat „germańskiego” koncernu – takimi właśnie argumentami (rzecz jasna między innymi) kusił „rozrośnięty” Golf z plusem i będzie to zapewne nadal czynił, gdyż walcząca o każdą złotówkę firma ujawniła jego limitowaną edycję Life. Pytanie tylko: „Czy znajdą się chętni na samochód widmo?”
Sprawa jest odrobinę skomplikowana przede wszystkim dlatego, że tytułowego bohatera nie kupimy już na polskim rynku – a szkoda, bowiem liczne grono osób mogłoby się taką propozycją zainteresować. Szału nie ma, choć potencjalny klient nie powinien jakoś ogromnie narzekać – w końcu dostaje auto z 16-calowymi aluminiowymi felgami, LED-owym podświetleniem tablicy rejestracyjnej (niesamowity dodatek), przyciemnionymi szybami z tyłu, a także chromowanymi wykończeniami grilla. Oczywiście Volkswagena nie mogła specjalnie ponieść fantazja, żeby zbudować Golfa przystrojonego różnymi wodotryskami toteż zmiany stylistyczne ograniczono do absolutnego minimum. Ciekawiej jest za to w środku – Plusa Life wyposażono m.in. w automatyczną klimatyzację, podgrzewane fotele z przodu, system Park Pilot, wielofunkcyjną kierownicę, gałkę skrzyni biegów i rączkę hamulca postojowego „wyścielone” skórą, a także panoramiczny szklany dach, który można zamówić decydując się na odmianę Life Plus (nie Plus Life).
Ile będzie kosztował przedstawiciel niemieckiej myśli technicznej okraszony np. 17-calowymi felgami (łącznie ze wspomnianą taflą szkła na dachu kosztuje to 950 euro) i elektronicznym dyferencjałem XDS (aż trudno uwierzyć, że wciąż mówimy o zwykłym Golfie Plus)? Szczerze mówiąc nie wiem, ale takowe informacje będą i tak słabo przydatne skoro „napompowanego” hatchbacka nie kupimy u nas w kraju. Możecie jeszcze rozważyć import – wtedy liczcie minimum 21 200 euro, ale tak naprawdę (po głębszej analizie danego aspektu) kto by chciał w Polsce samochód oznaczający raczej wiek emerytalny zamiast sieciowego uświadamiania i dodatkowo z dyferencjałem XDS? Szaleństwo …