Volkswagen Golf Plus Life – auto, którego nie ma

11 stycznia 2013
Bez kategorii, Nowości Volkswagen
Volkswagen Golf Plus Life

Pamiętacie taki model jak Volkswagen Golf Plus? Oferując „napompowanego” trochę reprezentanta popularnych hatchbacków Niemcy mieli klarowny cel – uszczęśliwić jak największą rzeszę spragnionych świeżego auta klientów wymagających od czterech kółek banalnej recepty na teoretyczne szczęście. Prostota, funkcjonalność i mimo wszystko liczący się emblemat „germańskiego” koncernu – takimi właśnie argumentami (rzecz jasna między innymi) kusił „rozrośnięty” Golf z plusem i będzie to zapewne nadal czynił, gdyż walcząca o każdą złotówkę firma ujawniła jego limitowaną edycję Life. Pytanie tylko: „Czy znajdą się chętni na samochód widmo?”


Sprawa jest odrobinę skomplikowana przede wszystkim dlatego, że tytułowego bohatera nie kupimy już na polskim rynku – a szkoda, bowiem liczne grono osób mogłoby się taką propozycją zainteresować. Szału nie ma, choć potencjalny klient nie powinien jakoś ogromnie narzekać – w końcu dostaje auto z 16-calowymi aluminiowymi felgami, LED-owym podświetleniem tablicy rejestracyjnej (niesamowity dodatek), przyciemnionymi szybami z tyłu, a także chromowanymi wykończeniami grilla. Oczywiście Volkswagena nie mogła specjalnie ponieść fantazja, żeby zbudować Golfa przystrojonego różnymi wodotryskami toteż zmiany stylistyczne ograniczono do absolutnego minimum. Ciekawiej jest za to w środku – Plusa Life wyposażono m.in. w automatyczną klimatyzację, podgrzewane fotele z przodu, system Park Pilot, wielofunkcyjną kierownicę, gałkę skrzyni biegów i rączkę hamulca postojowego „wyścielone” skórą, a także panoramiczny szklany dach, który można zamówić decydując się na odmianę Life Plus (nie Plus Life).

Ile będzie kosztował przedstawiciel niemieckiej myśli technicznej okraszony np. 17-calowymi felgami (łącznie ze wspomnianą taflą szkła na dachu kosztuje to 950 euro) i elektronicznym dyferencjałem XDS (aż trudno uwierzyć, że wciąż mówimy o zwykłym Golfie Plus)? Szczerze mówiąc nie wiem, ale takowe informacje będą i tak słabo przydatne skoro „napompowanego” hatchbacka nie kupimy u nas w kraju. Możecie jeszcze rozważyć import – wtedy liczcie minimum 21 200 euro, ale tak naprawdę (po głębszej analizie danego aspektu) kto by chciał w Polsce samochód oznaczający raczej wiek emerytalny zamiast sieciowego uświadamiania i dodatkowo z dyferencjałem XDS? Szaleństwo …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment