Polska premiera Skody Rapid czyli idea na dominację…

Panująca za oknami jesienna aura to niezbyt wyszukany czas lub udana metoda teoretycznie kojąca zszargane nerwy polskiego społeczeństwa. „Klarowną oczywistością” jest zatem w tym przypadku spędzanie chłodnych wieczorów przed ekranem nowego telewizora okraszone dodatkowo solidnej wielkości kubkiem gorącej herbaty z miodem, ale nie wszystko jest zawsze takie cudowne, malinowe i kolorowe. Wymagający ode mnie drobnych poświęceń październikowy termin jasno zadeklamował: „To będzie przyjemność okraszona czterema kołami, różnymi silnikami oraz magią rodzinnego charakteru” (i bynajmniej nie mówię tutaj o kolejnym czeskim żarcie).

Skoda Rapid

Skoda Rapid

Skoda Rapid

Skoda Rapid

Leżąca nieopodal Poznania ciekawa Opalenica „zaprosiła” bowiem grono dziennikarzy motoryzacyjnych na oficjalną prezentację świeżej Skody Rapid, a jak było – przeczytacie w dalszej części niniejszego artykułu …

Uderzające po twarzy zimno i okryty delikatną mgiełką krajobraz przywitały „zaplecze” autowizyjnej redakcji drobną konsternacją oraz myślą: „Oby ten nowy Rapid dysponował wydajnym ogrzewaniem i stanowił pewnego rodzaju „odcięcie” od niezbyt przyjemnego, wtorkowego powietrza.” Pierwszy kontakt z budżetowym reprezentantem segmentu kompaktów okazał się nadzwyczaj pozytywny. Dosyć niepozorna, acz zauważalna linia karoserii wyraźnie zwracała uwagę ostrymi pociągnięciami designerskich narzędzi, prostą i pozbawioną jakichkolwiek zbędnych przetłoczeń formą oraz mocno zaakcentowanym „nosem” dysponującym świeżym, choć nadal przypominającym ugotowanego kalafiora logo czeskiej marki. W porządku – tak widzi nowego Rapida zespół Skody, a jak wyglądają rzeczywiste odczucia kogoś kto pierwszy raz spotyka dany samochód na asfalcie?

Skoda Rapid

Skoda Rapid

Skoda Rapid

Skoda Rapid

Widok tytułowego auta nie spowodował u mnie jakiegokolwiek zapowietrzenia, choć przyznać należy, że marketingowe obietnice dotyczące stosunkowo uniwersalnego wyglądu nie są jakąś bezpodstawną mrzonką. Prostota, absolutny brak skomplikowania i funkcjonalność okazały się głównymi cechami jakie wykwalifikowani inżynierowie Skody zaaplikowali nie tylko designowi prezentowanego liftbacka, ale również i wnętrzu, którego konsola środkowa przypominała literę „V”. Całkiem wygodne fotele, dobrze spasowane, choć twarde materiały wykończeniowe oraz legendarna już intuicyjność obsługi – dokładnie takie elementy powitały moją osobę na pokładzie bogatego w różne odmiany kolorystyczne Rapida. Zaskoczenia nie było, identycznie zresztą jak trójramiennego wolantu, którego zamówić do stojącej w rozkroku segmentowym Skody się nie da, ale jakie ma to znaczenie w obliczu rodzinnego, funkcjonalnego i przestronnego (owszem, kufer bez koła zapasowego ma na papierze 550 l pojemności, zaś oba rzędy siedzeń naprawdę rozpieszczają dużą ilością wolnego miejsca) samochodu? No właśnie – żadnego, choć Skoda oferuje do Rapida tzw. pakiet sportowy obejmujący delikatne nakładki zderzaków, dwa mini spojlery, 17-calowe obręcze i lepiej wyprofilowane fotele – pytanie jedynie: „Po co?” Dla bardziej agresywnego wyglądu lub po prostu tatusia, który marzył niegdyś o sportowym wozie z 400-konną jednostką, ale jego marzenia zostały niefortunnie skonfrontowane z argumentami żony.

Skoda Rapid

Skoda Rapid

Skoda Rapid

Skoda Rapid

W porządku – czeski liftback jest przestronny, okraszony delikatnie banalną stylistyką (co nie jest oczywiście w tym przypadku wadą) i funkcjonalnym, acz odrobinę twardawym środkiem, więc pytanie finałowe brzmi: „Jak się tym jeździ?” No cóż – zwyczajnie, choć warto by było zwrócić uwagę na dosyć precyzyjny układ kierowniczy będący niejako minimalnym, ale zaskoczeniem (subiektywna opinia), przyjemnie filtrujące nierówności zawieszenie (udostępnione do jazd auta stały głównie na 16-calowych felgach) oraz całkiem zrywne silniki 1.2 TSI generujące 85 i 105 KM. Rzecz jasna Skoda Rapid nie jest „cukierkową” oraz idealną pod każdym względem propozycją dysponującą nienagannymi manierami (których na pewno brakuje głośnemu dieslowi 1.6 TDI 105 KM), ale postawmy się w sytuacji zwykłej rodziny szukającej nowego i praktycznego auta. Tak, opisywany liftback jest dla nich – nie tylko dlatego, że klapka wlewu paliwa skrywa nieocenioną skrobaczkę, ale przede wszystkim ze względu na całokształt, bogaty wybór akcesoriów czy też środek dysponujący licznymi schowkami.

Październikowy dzień okazał się sądną i zapowiadającą groźnego rywala datą, która dla Skody może oznaczać naprawdę wiele. Bezpośrednie porównanie np. z Renault Fluence, Chevroletem Cruze, Fordem Focusem, Hyundai’em i30 czy KIĄ Cee’d jasno zakomunikowało, że czeski producent mocno trzyma formę i w żadnym wypadku nie można go lekceważyć. Oczywiście Rapid nie jest ideałem – jakość materiałów wykończeniowych pozostawia trochę do życzenia, silnik 1.4 TSI można zamówić jedynie z przekładnią DSG (teoretycznie jest to wina konstrukcyjna), natomiast ceny, uważane przez wielu za niezbyt atrakcyjne, startują z pułapu 47 950 zł (odmiana 1.2 MPI 75 KM). Jeśli dodamy jeszcze fakt, że zarówno wersja Ambition jak i najbogatsza Elegance oscylują głównie wokół 60 – 65 000 zł to potencjalnemu nabywcy winna się zapalić czerwona lampka motywująca głębszą analizę nie tylko czeskiego cennika, ale to Skoda – producent, który wypracował sobie znakomitą opinię i już w 2013 roku planuje odmianę kombi budżetowego Rapida (jego wstępna nazwa to Spaceback). Finalny werdykt, Drodzy Czytelnicy, pozostawiam Wam, ale weźcie pod uwagę bogatą ofertę prezentowanego Rapida, a także fakt, że moje obawy dotyczące wydajnego ogrzewania okazały się bezpodstawne …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment